Tak na oko “kupili” helikopter o jakieś 8-12 milionów dolarów taniej niż cena rynkowa, co więcej przewożący części do myśliwców z których bombardowana jest Ukraina o nieznanej i trudnej do określenia wartości. Niby mogliby by za to kupić jakiejś gminie pizze, ale chwile później ponieśliby koszta przeorania jej rakietami przez Rosjan; rannych, zabitych, zniszczonej infrastruktury, ludzi torturowanych w piwnicach, gdyby Rosjanie dali radę zająć ten teren itd.
Rozumiem intencję krytyki, ale to chyba najbardziej imponująca pod względem ekonomicznym akcja wojskowa jaką widziałem. W ten sposób mogą realnie zmniejszać koszta wojny; demoralizują przeciwnika, zachęcają go do dezercji i nie tylko usunięcia kluczowego wyposażenia z arsenału agresora ale jeszcze dostarczenia go broniącym się. Wszystko kosztem niewspółmiernym do zysków i 2 zabitych rosyjskich żołnierzy.
Ok, w sumie zniszczenie bombowca strategicznego (TU-22m3) przy użyciu tanich dronów może konkurować. Szacunkowy koszt takiej maszyny to 200 milionów dolarów, ale już dawno ich nie produkują, mają już prawdopodobnie mniej niż 40 działających, a to jeden z ich głównych nośników pocisków kierowanych oraz głowic nuklearnych… Na mniejszą skalę, ale podobnie jest z każdym czołgiem, transporterem opancerzonym i ciężarówką z dostawami wysadzonymi przy użyciu tanich dronów i ładunków wybuchowych. Jedno czego Ukrainie nie można odmówić to prowadzenia wojny nieproporcjonalnie niskim kosztem (ekonomicznym) względem Rosji.
Zgadzam się z @harcesz co do ekonimicznej decyzji ale zastanawiam się jak szybko zdenerwują się ukraińscy weterani z PTSD, urwanymi kończynami, niepełnosprawnościami, oraz wcieleni siłą do woja za marne grosze, że jakiś ruski zdrajca dostaje pół bańki zamiast zwykłego azylu, a oni niekoniecnzie nawet odpowiednią opiekę.
Trudno się jednak kłócić, że dla rosyjskich żołnierzy z i tak już niskim morale to dobra zachęta do porzucenia własnej strony, na pewno lepsza niż początkowe ośmieszanie poddających się. Zasugeruję nawet że powinni mieć cennik i utalone stawki za sprzęt czy odpowiednio wysokich rangą dowódców. Pewnie tańsze to niż życia własnych żołnierzy.
Nie mam teraz czasu na pogłębioną analizę polityczną tego kto to organizuje i jaki jest polityczny środek ciężkości, ale jakby się komuś chciało pogrzebać to może warto. Odkryłem, bo szwedzka odnoga przetłumaczyła tekst organizacji w której pracuje na temat ukraińskiego związku zawodowego.
Siły Zbrojne Ukrainy za pomocą drona zaatakowały bazę paliw na zachodzie Rosji. Poinformował o tym w Telegramie gubernator obwodu briańskiego Aleksandr Bohomaz.
Argumentacja tak górnolotna że odlatuje w kosmos - wysypywanie zboża w geście protestu to prawie Hołodomor. Komentujący tez nie lepsi: po co starać się zrozumieć konkretną sytuację polityczną i ekonomiczną, po co zanurzać się w analizy, raporty i doniesienia, skoro można przytoczyć wydarzenia sprzed prawie stu lat i egzaltować się symbolami. Rolnicy są albo głupi i nie wiedzą co robią, albo nienawidzą Ukrainy, albo są sponsorowani przez Rosję. Broń boże nie można pomyśleć że mają jakiś własny, osobny, niezależny od całego tego harmidru interes. I że racjonalnie walczą w jego obronie.
W dodatku walka za pomocą oręża historii kiedy w tej historii masz dosłowne ludobójstwo na Polakach to cholernie ryzykowna ścieżka i wywoływanie dżinów z butelki, których serio w tym momencie wywoływać się nie powinno.
Argumentacja może nie jest jakoś górnolotna, ale sama kwestia symboliki była dla mnie ciekawa. Z tytułem i wątkiem rosyjskim faktycznie odlecieli w kosmos.
Sam konflikt toczy się pomiędzy polskimi i ukraińskimi oligarchami. Zboże ma iść przez Polskę tranzytem, a finalnie trafia na nasz rynek, a poprzednie i obecne rządy najwyraźniej nie mają woli być coś z tym zrobić. Nie do końca rozumiem protestowanie na przejściu granicznym, a nie nie pod sejmem i stąd jestem w stanie zrozumieć podejrzenia co do przyjętej formy.
To nawet nie są ukraińscy oligarchowie i to jest najśmieszniensze. Tak zwane agroholdingi w Ukrainie to podmioty z dużym udziałem kapitału zagranicznego, którym państwo robi niesamowitą łaskę. Mają sporo hajsu na łapówki, a Ukraina to miejsce sto razy bardziej skorumpowane od Polski, więc…
Problem z protestem pod Sejmem jest taki, że praktycznie każda partia w Sejmie twierdzi że popiera rolników. Prawo umożliwiające obrót płodami rolnymi na terenie Polski wprowadził rząd poprzedni. Na tak zwany tranzyt, a tak naprawdę import zboża, naciska najbardziej sama Ukraina (jak czytasz tamtejsze portale to możesz zobaczyć ile się tam żali wylewa), a w drugiej kolejności UE, która ma po prostu w dupie co się stanie z polskim rynkiem, bo ma swój. Rolnicy protestowali w calym kraju, blokowali autostrady i drogi szybkiego ruchu, chcieli zwrócić uwagę na to że mimo szumnych deklaracji wciąż nie ma jasnego pomysłu na to, by nielegalny de facto import tego “zboża technicznego” do kraju powstrzymać. Na razie zastosowano półśrodki, ale rolnicy zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić na półśrodki – my też w sumie nie, bo jeśli tutejsze rolnictwo zacznie padać na łeb, to my za to zapłacimy w kolejnych latach. Jak nie ekonomicznie to zdrowiem, bo to co Ukraińcy nazywają zbożem technicznym, nie musi spełniać dosłownie żadnych norm jakościowych UE, a na nasz rynek trafia jako zwykłe zboże. Nikt tego nie bada i nikt nie może ci powiedzieć jakiej jest jakości.
Za duży nacisk położony na Hołodomor. Zboże jest święte nawet, gdyby Hołodomor nigdy nie miał miejsca i to jest cecha głęboko zakorzeniona w ludowej kulturze symbolicznej tak Ukrainy, jak i Polski. Zniszczyć zboże to jakby zabić własnych rodziców.
Ukraińcy są na tyle zszokowani akcją z polsko-ukraińskiej granicy, że nie wierzą, że ukraińskie zboże wysypali Polacy.
Dzisiaj we Wrocławiu rolnicy obrzucili pomidorami transparent “solidarni z Ukrainą” na urzędzie wojewódzkim, myślę, że i na zniszczenie zboża znalazłoby się kilkunastu chętnych
Podczas kolektywizacji wielu bogatych chłopów ukraińskich wolało zniszczyć zboże, niż oddać dla państwa, co było jedną z przyczyn głodu. Chłopi to bardzo chciwa klasa, scena z Samych swoich, gdzie się kłócą o 2 cm miedzy to nie przesada, a nasi nie są wyjątkiem – na traktorach wartych miliony protestują przeciwko “ciemieżeniu” przez UE, kierując się własnym warcholskim, krótkowzrocznym interesem. W liberalnych mediach, jeśli tylko ktokolwiek naruszy dogmat nieskazitelnej Ukrainy, albo jawnie jej nie popiera, to na pewno jest sponsorowany przez Rosję. A tutaj wystarczy nasza polska, swojska ksenofobia i chytrość.
wolnaua
Najstarsze
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.