zeshi

@zeshi@szmer.info

Profil ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.

zeshi,

ostatecznie interesu dizennikarzy prawdopodobnie nikt nie reprezentuje lepiej więc spodziewam się że jak przyjdzie co do czego to okażą krytyczne wsparcie dla PO i tyle z tego będzie

zeshi,

KO ma w dupie Lewicę? Cóż za niespodzianka /s

Lewacka Szmata ma problemy finansowe :c (szmer.info)

Może i do końca nie po drodze jest mi z nimi ideowo (chociaż mają tez koszulki z Kropotkinem!), ale to przykre, że tak długo istniejąca marka produkująca ciuchy w sposób etyczny (przynajmniej na etapie szycia - sprawdzają szwlanie pod kątem praw pracowniczych) mogłaby tak po prostu zniknąć…

zeshi,

mi się wydaje że po prostu zła niszę sobie wybrali. Kilka razy się zastanawiałem czy coś kupić ale ostatecznie nigdy się nie zdecydowałem. 100 cebul za najzwyklejszy t-shirt z nadrukiem i ponad 200 cebul za najzwyklejszą bluzę nie zachęca. Tych 10-ciu marksistów w polsce, których stać to najwyraźniej za mała grupa docelowa. Ale mogę najwyżej pogdybać czy “dziwne” ciuchy by były lepszym wyborem.

zeshi,

Drugim dobrem jest to, by Prezydium Sejmu obradowało w taki składzie, którzy będzie najlepszy dla Sejmu.

ah, więc to o dobro sejmu chodzi, a nie o brak dobra faszyzmu.

Nie rozumiem tego pieszcenia się z Konfą. Ostatecznie nie są przcież potrzebni, niech zgniją.

Sondaż: Konfederacja straciła prawie połowę wyborców z 15 października. Balansuje na granicy progu (wiadomosci.gazeta.pl)

Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w minioną niedzielę, obecna koalicja rządząca zyskałaby dodatkowych 14 posłów - wynika z sondażu IBRiS dla Onet.pl. Spore tąpnięcie zaliczyła Konfederacja, od której odpłynęła blisko połowa wyborców z 15 października....

zeshi,

niestety IMO to jescze nic nie znaczy. Mają 4 lata żeby posprzątać bajzel. Za 3 może zaczną na poważnie robić kampanię. A teraz mogą zająć się posłowaniem. Niestety inne partie też.

zeshi,

Z drugiej strony, żyję w pewnej bańce, i o tym marszu dowiedziałem się dopiero dzisiaj.

rel.

Też się spodziewam że będzie to wielkie nudne nic. Ale jak będzie to zweryfikują swoje zamiłowanie do policji bijącej kobiety

zeshi,

Chyba możemy już przyjąć że do ekstremów nie doszło. Pewnie ratusz podający 35k jest bliżej prawdy niż 300k. Niby sporo osób ale co to jest w porównaniu z protestami z ostatnich 4 lat.

zeshi,

Jest to wygodne i ma w miarę ok algorytm rekomendacji. Dobrze mi się żyje na planie rodzinnym (który może też być w rzeczywistości przyjacielski). Piracenie wymaga istotnie więcej pracy więc nie widzę powodu żeby do tego wracać o ile nie mam potrzeby posłuchać albumu niedostępnego na platformie.

zeshi,

polacy regularnie udowadniają mi, że nie zasługują na demokrację. Zaufanie powierzają osobie, która jest po prostu konserwatywnym liberałem nie mówiącym nic ciekawego, Jak krytykuję liberalizm u samych jego założeń, tak polska implementacja liberalizmu jest kurwa tragiczna.

Nowy atak na ChatGPT ujawnił znaczne ilości jego 'materiału treningowego'; treść kradziona z Wikipedii, prywatnych stron i losowych komentarzy (www.404media.co)

Absurdalny atak polegał na proszeniu ChatGPT o powtarzanie słowa w nieskończoność - dość szybko, po słownie np. “wiersz” albo “książka” pojawiały się treści na bazie których działa ChatGPT, ujawniając, że w całości znajdują się one w jego pamięci.

zeshi,

Gwarantuję że każda poważna firma zajmująca AI trenuje swoje modele na co najmniej “niejasnych prawnie” danych tylko się nie przyznaje. Prawo zupełnie nie nadąża za AI, a koncept własności intelektualnej i tak jest do zaorania z perspektywy wolnościowej i lewicowej. To dotyczy nie tylko czatów ale też tego co nazywamy zazwyczaj Machine L:earning w ogóle, więc nie tylko słowa i czaty,

Raczej nie nazwałbym tego “trzymaniem ksiązki w pamięci” bo nie tak dizałają LLM - one tylko predykują kolejny najbardziej prawdopodobny token, co w przypadku czatu oznacza słowo. Dlatego czasem jak je prosimy o link to dostajemy link, a czasem ten link jest efektem halucynacji. Tak naprawdę czaty halucynują wszystko co generują, nie ma tam “sensu” w ludzkim rozumieniu.

IMO nie ma w tym nic złego, tak jak @Waćpan wspomina to przede wszystkim podkreśla problemy systemowe, klasyczną prywatyzację zysków i uspołecznienie kosztów. Chociaż tym razem przynajmniej te koszty są brane z przeszłości.

zeshi, (edited )

edycja: żeby mniej więcej narkeślić z jakiej perspektywy wychodzę - mówiąż że chcę zaorania prawa też nie mam na myśli żeby zaorać prawo pracy, tylko cały koncept legalizmu i prawa jako przede wszystkim służący utryzmaniu władzy i porządku. Kapitaliści nie istnieją w próżni, prawo jest dla nich.

Tylko że własność intelektualna nie została i nigdy nie służyła “małym twórcom”. Analogia praw pracowniczych nie ma tu zastosowania ponieważ prawa pracownicze zostały wywalczone jako (mierna ale zawsze) przeciwwaga do tej bardziej tradycyjnej własności. Prawo własności intelektualnej to skrajnie kapitalistyczna regulacja o piertownej i najwazniejszej funkcji wspierania kapitalistów, która została jako tako rozciągnięta na drobnyhc twórców, możę specjalnie, może przypadkiem. Jej głównym celem były i do dziś są patenty - na oprogramowanie, wiedzę, szczepionki i preparaty ratujące życie. W kontekśćie sztuki kształt praw autorskich w dużym stopniu nadał np. Disney, będący wszystkim czego drobni twórcy nienawidzą - to dizęki nim mamy skrajnie długie patenty na sztukę i mały twórca nie może tworzyć własnej fikcji z myszką miki czy co tam sobie kupią (np Gwiezdne Wojny bo czemu nie). Trudno nie wspomnieć o tym że dziś prawa własność intelektualnej są ważniejsze niż marksistowskie opisy wyzysku w fabrykach, w sztuczny sposób ogranicza legalność wiedzy i jakiekolwiek resztki konkurencji na rynku. Wystarczy pomyśleć o “geniuszach” jak Edison skupujących patenty żeby mieć z nich górę złota i uchodzić za wizjonera, czy to żarówki, czy samochody, czy maszyny do szycia.

Z perspektywy lewicowej prawo własności intelektualnej właśnie dlatego jest do kompletnego zaorania - to czysta forma monopolizmu. Zaoranie własności intelektualnej nie oznacza odebrania małym autorom zdolności do walki o swoje i zastąpienia ich paróweczkami Korwina. Oznacza przede wszystkim ich podstawowej monopolistycznej funkcji, najlepiej od razu razem z landlordyzmem (chociaż to jednak nieco inny temat bo przynajmniej jest to “prawdziwa” własnosć, a nie ograniczanie myslenia przemocą). Chociaż pokłóciłbym się że możliwości ogromnej większości małych twórców do dochodzenia swoich racji są skrajnie ograniczone, a ich potencjał ograniczony gąszczem absurdalnych praw autorskich, nierzadko w rękach korporacji. Oraz o to jak piractwo nie zabija sztuki ani jak prawa autorskie nie powodują że artyści przestali biedować pomimo streamingu itp.

Jakbym miał akurat bardziej komunistyczny dzień to bym jeszcze wyciągnał Kropotkina, że wszystko jest wszystkich skoro wszyscy na to pracowali. Książka zrodzona w głowie autora, czy badanie zrodzone w głowie naukowca, to przecież także odrobina wkładu własnego na bazie ogromu wiedzy i kultury wygenerowanej przez miliardy ludzi (nie umniejszając bardoz realnej i często wymagającej pracy za którą należy się zapłata). Ale nie można tak bo przyjdzie pan Disney i utnie łapki złodziejowi popełniającemu “kradzież” pomysłu Gwiezdnych Wojen. Lub w gorszym przypadki pan Pfizer bioinżynierowi produkującemu ratujące życie szczepionki zgodnie z zapotrzebowaniem.

Fakt że sztukę można robić tylko albo jak się jest bogatym, albo jak się ma dobrego sponsora, albo po zapieprzaniu w fabryce, to realia wyzysku także na bazie własności intelektualnej.

zeshi,

Szczerze mówiąc nie rozumiem czemu skupiasz się tak bardzo na wzorach swetra czy nawet napisanie książki. Jeżeli podstawową funkcją i w zasadzie głównym prawa własności intelektualnej jest po prostu wyzysk , zazwyczaj przez cwaniaków którzy te prawa kupili albo zainwestowali i teraz chcą pobierać rentę, dożywotnią najlepiej.

Twoja argumentacja przypomina mi trochę rozmowy z prawicowcami którym Jak się mówi że może ten koncept własności jest zaorania, to oni od razu zarzucają że przecież trzeba chronić prawo ludzi do posiadania własnego domu. Kiedy mówimy o z pełnym zniszczeniem upraw własności to raczej mamy na myśli instytucje które utrzymują je przemocą i wszelkie ich dobrodziejstwa to naprawdę bardzo drugorzędne jak nie trzeciorzędne regulacje.

I skoro o przemocy mowa pomyśl jak wielką skalę przemocy trzeba utrzymywać żeby istniały. To są wszystkie te państwowe instytucje których każdy prawilny lewak nienawidzi. Moim zdaniem istnieją bardzo dobre metody monetyzacji działalności małych autorów i nawet dzisiaj nie widzimy ale jeśli muszę je poświęcić po to żeby nie było patentów na szczepionki czy w jakich korporacji kupujących prawa autorskie na dekady, to ok. I tak spodziewam się drastycznego podniesienia poziomu życia i wymaganego minimalnego czasu pracy żeby się utrzymać.

Fakt że ze sztuki trzeba się utrzymywać albo mieć wolne zasoby to fakt w obecnym kontekście kapitalizmu, a przecież to w tym kontekście pracownicy są wywłaszczeni i konkurują z fast fashion szyjącymi ubrania rękami nisko opłacanych pracowników żyjących w warunkach których raczej nie uznajemy za zbyt godne.

Natomiast myślę że wolno oprogramowanie pokazuje nam że można wymyślać całkiem sporo i Wręcz specjalnie nie ograniczać użycia wytworów.

Spodziewam się raczej modelu wolnego oprogramowania i innych form monetyzacji niż kompletnie zapaści małych twórców.

zeshi,

jest argumentem za tym, by bardziej ich pracę chronić a nie, by odbierać im prawo do, i tak niewielkich, zysków z niej

nie rozuimem czemu nalegasz na rozmowę o prawach autorskich tu i teraz, zamiast o mechanizmie jako takim. Znowu użyję porównania - można krytykować państwo bez nienawidzenia osób potrzebujących zasiłku, a jednak anarchizujący lewicowcy często to robią.

Nikt nie sugerował że dziennikarz jest wyzyskiwaczem, wręcz jasno podkreśliłem że za pracę należy się zapłata. Tylko jeśli nieetyczne jest zabranie owoców czyjejść pracy (że tak po marksistowsku powiem) to warto też się zastanowić na ile etyczne są same fundamenty prawa własności i przemocowe instytucje na ich straży bo ich skala jest drastycznie większa. Jeśli uznamy że prawo własności to część prawa tak ogólnie, to odbiera autorom też część narzędzi dochodzenia swoich racji pod groźbą gorszych konsekwencji.

Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale przyjmujesz w tej rozmowie bardzo kapitalistyczny kontekst - biedni tówrcy ciągle muszący martwić się o zjedzenie resztek tynku ze ścian.

Nie jestem w stanie przewidzieć czy będzie się dało monetyzować swoją pracę w dokładnie taki sposób jak teraz jednak to drastycznie inne obawy niż o śmierć głodową.

Argument z Indymedia trochę się mija z tym co miałem na myśli pisząc o wolnym oprogrmowaniu za któe niektórzy twórcy mają płacone kiedy przy nim pracują, istnieja całe organizacje jak Signal czy Mozilla które utrzymują pełnoetatowych pracowników - to wcale nie musi być wolontariat jeśli nie dostają tantiemów od tego co napisali. Spora część internetu i komputerów stoi na tej pracy. Niestety co najmniej częściowo w żaden sposób nieodpłatnej.

zeshi,

bo żyjemy tu i teraz

Jak pada krytyka kapitalizmu i własnośći to też się upierasz że skoro żyjemy tu i teraz, to trzeba mówić o własności dla małych i rozwiązaniach prawnych zamiast krytykować własność i demokrację liberaną? Właśnei tu widzę podobieństwo do liberalnej obrony własności, założenie że jak ktoś nei lubi liberalnej własności to na pewno w pierwszej kolejności chce zabrać szaraczkom. Albo drobnym autorom.

Kidy ja poruszam temat prawa własności intelektualnej i zaczynam od tego, że drobni autorzy są na końcu kolejki problemów z nim ziwązanych, Ty argumentujesz o praktyczne rozwiązania jakbym proponował zabrać małym (uspołecznić ich pracę) i zostawić dużym (sprywatyzować pracę pracowników i kolektywną wiedzę społęczeństwa). Co konkretnie jest najlepsze dla konkretnej grupy tu i teraz to drastycznie inne pytanie niż o jeden z fundamentów status quo. Moim zdaniem to może być krótkowzroczne jak w mniej radykalnych ZZ, które się zadowalają nieco większymi podwyżkami i nie roważają nawet alternatywy do status quo.

Podobnie przykłąd organizacji podałem jako przykład zarabiania pensji bez typowych firmowych roszczeń do prawa własności intelektualnej, a nie jako jedyny słuszny model organizacyjny. Przecież nie napisałem nigdize że wszyscy mamy teraz założyć Mozillę i forma organizacji nie była w ogóle istotną częścią przykładu.

zeshi,

no widze że się nie dogadamy bo dalej stawiasz chochoły, tak jak z równaniem w dół do akademików.

zeshi,

Fanatykiem nie jestem więc nazw nie znam ale dopóki nie ma lodu jeżdżę na typowej szosowej oponie, głównie płaska. Na śnieg pewnie ogarnę gravelową - po śneigu i błocie raczej pojedize.

Niestety w moim dojazdowym “gruzie” któego zostawiam na klatce schodowej pod schodami mam problem z przednim blotrnikem ale na tył mam coś w rodzaju wąskiego bobrzego ogona tuż nad oponą i dziąła to dobrze. W rowerze mniej gruzowym mam doczepiany do dolnej części ramy i wydawał się przynajmniej minimalizować chlapanie, ale od czegoś mam te nieprzemakalne spodnie na spodnie

Właściwie największym problemem jest dla mnie woda padająca z nieba i termoregulacja bez wyziębiania zatok itp. Akurat dojazdowego roweru mi nie szkoda, trochę myślałem nawet o nabyciu single-speed (być możę z wolnobiegiem więc jednak nie ostre) bo wtedy nie ma osprzętu do martwienia się o niego, ale to możę być poważne wyzwanie dla moich nóg i wydolności krążeniowo-oddechowej.

Odkąd zaczlea sie pandemia nie musze dojeżdzać do pracy więc rzadko jest to duży problem, jednak regularnie biore rower na dystanse do 6km i stanowczo wolę martwić się o zimno niż używać nudnych nóg

zeshi,

oczywiście nie jestem OP ale lubię grube i nieprzemakalne, nieprzewiewne. W zasadzie to tyle żeby spełniały swoją rolę - testowane przez wiele godzin w ujemnych temperaturach w czasach kiedy OSK jeszcze było fajne i istniał koncept zimy. Jak mają odpinane wywietrzniki na kostkach to w ogóle super. Jedne jakie mam to jakies takie zwykłę zimowe 5-palczaste chyba trochę pseudo-narciarskie, a drugie takie specjalniejsze do bardzo zimowej jazdy konnej (wiem wiem, mało wegańsko). Obie pary zdają egzamin. Kupiłem sobie pod nie drugą parę z dotykowymi elementami coby móc w -10C wyklikać czasem coś na komórce w razie potrzeby

zeshi,

Trochę jestem ciekaw co by było w PL bo jak widać jak stary biały typ zadźga małe dziecko to nie ma zamieszek ani nawet prawica nie ma bólu dupy i nie mówi, że trzeba odesłać polaków na pustynię

zeshi,

Z jednej strony to neoliberalizm według tej bardziej poprawnej definicji. Z drugiej min tak wygraliśmy z nadmiernie powszechnym paleniem.

Trochę jestem rozdarty między innymi przez takie wzmianki sugerujące silny lobbying

Niektóre przetworzone jedzenie jak np. kiełbasy zostały wyłączone z dodatkowego opodatkowania na skutek kompromisu z przemysłem spożywczym.

Czy wspomniane problemy biednych. Jednak nawet w USA wysoko przetworzone jedzenie to często efekt radzenia sobie z biedą

zeshi,

Kurwa, ona miala najwiekszy sens PRZED wariantem zwanym EG.5.1 aka Eris. Wtedy zapewniala najwieksza szanse na ochrone przed infekcja. Kazda kolejna mutacja powodujaca fale omija mechanizmy naszego ukladu odpornsciowego charakterystyczne dla poprzednich wiec kazda fala pozniej to bardzo istotna strata.

To miliony zakazen ktorych dlao sie uniknac, w tym jakis % zgonow (godncyh zaufania danych brak), jakis % hospitalizacji mniej (sensownych danych rowniez brak), jakis procent long covid i niepelnosprawnosci mniej (danych mniej niz zero), a przede wszystkim skrocone zycie lub zmniejszona jakosc jakiegos % zakazonych (tu nawet nie ma regul jak mierzyc).

Tylko USA wyjatkowo mialo rigcz i zrobilo masowe szczepienia. No ale coz, zawsze lepiej miec szczepionke sprzed 6 miesiecy, moze chociaz cos da, bo ta sprzed poltora roku to zaszczepionym schematem podstawowym prawdopodobnie juz zupelnie nic.

Teraz to juz odlecielismy nawet od Krakena, a mi pozostalo tylko wkurwienie i zmarnowane okazje, ktorych nie wykorzystalem bo uznalem ze niewarte tak wysokiego ryzyka zakazenia.

zeshi,

myślę że standard jest ten sam jak przestaniemy traktować narrację polityków poważnie - czy im przeszkadza i czy mogą to zrobić bez konsekwencji,

Niestety w naszym przypadku 2x tak

zeshi,

bardzo ciekawa i przyjemna analiza. Co prawda dla mnie nie jest to szczególnie odkrywcze bo “zakulisowe” manipulacje robią przerózne organizacje w przeróżnych celach, od reklam, przez partie polityczne i inne państwa, po najbardziej szurskie grupki. Jednak takiej właśnie treści chcę na fediwersum. Tj. w moim przypadku przekonujesz przkeonanego :) jest to jednak pieknie napisane

Może tylko nie zgadzam się, żę jedynym wyjaśnieniem są pieniądze przekazywane liderom w konkretnym celu. Wakefield był biznesmenem tylko sytuacja wyraźnie przerosła jego i jego inwestorów idąc w złym kierunku. Wakefielda czy Bąkiewicza podejrzewam o świadomość tego co robią, Ordo Iuris nawet o fanatyzm, z kolei Jaszczura, Rolę czy Sochę być może wystarczy tylko trochę sfinansować, żeby mogli głośniej mówić to co mówią. Możliwe, że ich nie doceniam, jestem jednak pewien że znacnza część influencerów robi dokładnie to, czy to z przekonania tylko dostaje zastrzyk gotówki w odpowiednim czasie, czy idzie za pieniądzem który przypływa w dany “sektor” konkurujący z innymi “sektorami” o naszą uwagę i zaufanie.

Czasem do manipulacji wystarczy nawet stworzyć kontrowersję w odpowiednim czasie i pozwolić sytuacji rozwinać się

zeshi,

liberalna opozycja pokazuje kto tu rządzi. Dobrze że ktoś podważa to całe gadanie o dziurze i czemu teraz przez PiS nie może być socjalu tylko podwyżki i zaciskanie pasa (widze tu manufacturing consent). Chciałbym żeby lewica jednak trzasnęła drzwiami i użyła karty przetargowej, że jednak bez niej nie ma większośći chyba że ze znienawidzonymi konfiarzami

zeshi, (edited )

Nie wiem czy warto ale spoko. Dobrze działa, lubię ich UI, a jak ktoś ma wolne zasoby to może łatwo zainwestować i być ohydnym petite bourgeois zdrajca klasowym. Mi się przydaje do kontroli wydatków na kawę oraz płatnościach w czasie nielicznych podróży.

Operuje jednak tylko na bardzo małych kwotach (jak na bank), w zasadzie najbardziej się cieszę z tego że mam wygodne wirtualne karty płatnicze. Opłaty jeśli są to nie zauważam.

zeshi,

To nie prawda że nie może. Może jeśli sie dowie. Te konta nie były w magicznym spisie komorników więc nie wiedzieli gdzie szukać ale ma się to zmienić podobno. Revolut działa na trochę innych zasadach niż typowy bank “stacjonarny” więc pewnie stąd różnica.

Nie znam się ale Chyba każdy bank zgodzi się na zajęcie przez komornika jeśli jest to zgodne z prawem więc nie pokładał bym nadziei w żadnym banku w UE.

zeshi,

Revolut pozwala na łatwe inwestowanie w akcje w skali “drobnego inwestora”. Trochę kapitalistyczne ale jak ktoś chce i ma czym to można się pobawić… albo zaufać że wartość firmy jest pewniejsza niż wartość PLN

zeshi,

Mni to trochę bawi ale i martwi, że nie tylko on sam siebie nazywa anarchokapitalistą, ale też wszyscy inni (np. media) to łykają i powielają. Ankapizm w wykonaniu takich ludzi to czysty marketing do bardziej naiwnych lub zmęczonych status quo. Takie “wywracanie stolika” jak u nas, tylko efektowniej i jak widać też efektywniej.

Nie mam za wiele miłości do akapów ale poważny akapek jest o lata świetlne lepszy od faszyzujących państwowców owiniętych w akapową symbolikę i hasełka.

zeshi,

jako bardzo leniwy prawie weganin nawet nie dochodzę do momentu robienia śmietany czy potrzebowania aquafaby. Soczewica, warzywa mrożone, ryż, gotowe mieszanki lub pasty z przyprawami i tak się powoli żyje na tej wsi, a jak coś mnie martwi w kontekśćie białka to izolat białka sojowego ma całkiem spoko profil aminokwasów. Moja poprzeczka lenistwa jest w drastycznie innym miejscu :D

zeshi,

na zdjęciu widzimy rzadki okaz MPWiKowego pobieracza próbek w czasie pracy

zeshi,

nie żebym narzekał (no chyba że na ocieplenie) ale co roku czytam dokładnie ten sam nagłówek i zastanawiam się czy to już nie jest szum informacyjny, mimo że do tępych główek dociera powaga problemu bo zaczyna dotykać przeciętnego obywatela

zeshi,

i tego się spodziewam, z ewentualnymi małymi przerwami na anomalie :(

zeshi,

Jak mieszkasz blisko linii metra lub tramwaju to super. Ale np dojazd na Mordor albo na południowe regiony dalej od metra to nierzadko jakiś pierdolony żart. Warszawa najgorsza nie jest ale widać objawy samochodozy i braki torów.

Natomiast autor jest z Kanady a wszystko co wiem o zbiorkomie w Kanadzie sprowadza się do “rotfl”

zeshi,

tbh żaden system wyborczy nie będzie prawdziwie demokratyczny jak się nie można z niego wypisać

zeshi,

jasne. Tj w mojej hierarchii “utopijności” sytuacja przedstawia się tak

demokracja reprezentatywna < demokracja bezpośrednia < municypalizm (technicznie forma demokracji) << anarchia (głosowanie najwyżej jako narzędzie)

zeshi,

Dlatego coraz bardziej sympatyzuję z praxis w formie Tyre Extinguishers. Dosyć antifiarskie utrudnianie życia cierpiącym na samochodozę bez znanych działaczy do prewencyjnego czegokolwiek.

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • giereczkowo
  • Spoleczenstwo
  • niusy
  • Pozytywnie
  • Blogi
  • sport
  • lieratura
  • esport
  • Cyfryzacja
  • rowery
  • kino
  • muzyka
  • LGBTQIAP
  • opowiadania
  • slask
  • Psychologia
  • motoryzacja
  • turystyka
  • MiddleEast
  • krakow
  • fediversum
  • zebynieucieklo
  • test1
  • Archiwum
  • FromSilesiaToPolesia
  • NomadOffgrid
  • m0biTech
  • goranko
  • Wszystkie magazyny