@ksiazki Mam pytanie o źródła informacji o nowych książkach. Czy istnieją jakieś miejsca, gdzie warto dać znać o wydaniu książki? Szczególnie, jeśli utwór jest dostępny za darmo.
Interesują mnie platformy i miejsca dotyczące literatury polskojęzycznej.
@ksiazki Dobra, ponieważ były boosty, nie było odpowiedzi, to po prostu dam znać tu. W formie pytania: czy znacie książki wydawnictwa Wind Forge Media? http://media.wind-forge.co.uk/index.php
Warto zerknąć. Czytałem trylogię Labirynt i mi się podobało.
@mason@ksiazki Rozumiem, choć z tego co pamiętam liczba i jakość zgrzytów jest minimalna.
Widywałem gorsze komercyjne, choć tam raczej o tłumaczenia chodziło. Hitem, który mi utkwił w pamięci jest "lampa korzystająca z celi solarnej" (czy też: słonecznej).
@mason@ksiazki Znaczy się AFAIK tam chodzi o brak zawodowej korekty i redakcji, nie brak w ogóle. Zdaje się autor robił sam plus zaprzyjaźnione osoby.
Rozumiem, że tłumacza może zaćmić, ale że nikt tego nie wyłapał później? Kwiatków było więcej chyba, właśnie takie w stylu "nie do końca rozumiem i łapię klimat", ale ta cela mnie zabiła. Dłuższą chwilę myślałem, co tam się stało i czy coś przegapiłem (przybycie obcych z nową technologią? aresztowanie bohatera?).
@seachdamh@ksiazki Dokładnie, w tej chwili są tam książki jednego autora. I jest to sidekick. Była jeszcze jedna książka, innego autora, ale... patrz FAQ. W ogóle to autor ma bloga, można poczytać o zainteresowaniach, z czego żyje, trochę o pisaniu.
Użyłem zwrotu "książki wydawnictwa" bo i pod pseudonimem pisze, i nie kojarzę podobnego modelu po polsku, i jak podlinkowałem to wszystko w jednym miejscu jest.
@seachdamh@ksiazki No zastanawiam się czy polskojęzyczne wydawnictwa z alternatywnym modelem dystrybucji dorobiły się jakichś metod promocji i czy docierają jakoś do czytających.
Wiadomo, istnieją serwisy z ocenami, ale czy wpływają istotnie na wiedzę o książkach - trochę wątpię.
@seachdamh@ksiazki Głównie rozdawanie za darmo, w praktyce, z możliwością wsparcia opcjonalnie, po lekturze. Mówimy o pełnowymiarowych książkach, z ISBN. To, że nie ma papieru (i paru innych rzeczy) to kwestia otoczenia i problemów z nim związanych. Fun fact: pierwszy tom Labiryntu początkowo był sprzedawany, tak zdobyłem.
Trochę to podobne do patronite, tylko tam raczej kojarzę blogerów, youtuberow, ogólnie formy z częstą publikacją, autorów książek - niezbyt.
@seachdamh@ksiazki Selfpubów z promocją I własną dystrybucją jest też trochę, ale kojarzę raczej branżowe/poradniki, nastawione typowo na zarobek/zysk. I tam autor zajmuje się tym/poświęca czas.
Kojarzę, że znajomi coś pisali na jakieś platformy ale to było dawno, IIRC angielski i krótkie formy.
Przyjąłem, że w Polsce i dla długich form też coś musi istnieć. Dla muzyki jest Bandcamp.
@ksiazki Jeszcze tak kończąc temat i nawiązując do tropu, który się pojawił, czyli "Bandcamp dla książek". Znalazłem serwis smashwords.com, bardziej do kompletnego procesu selfpublishingu, ale można też publikować darmowe czy wcześniej wydane.
@mason@rdarmila@seachdamh@ksiazki No warto by się tu pewnie zastanowić kto jest twórcą dzieła i w jakim stopniu. I czy obecny podział jest fair. Bo tłumacz, korektor czy redaktor pracują za stałą stawkę, nie proporcjonalną od sprzedaży, prawda? Autor dostaje marny procent od ceny okładkowej, czyli proporcjonalnie od sprzedaży. Wydawnictwa biorą procent od sprzedaży (większy niż autor), choć ich koszty są stałe. Do brzegu: główną pracę robi autor, główny zysk mają wydawnictwa i dystrybutorzy.
Prawo do negocjacji oczywiście teoretycznie jest. W praktyce pozycja pozycja negocjacyjna autora, zwł. początkującego, jest +-żadna.
Zaliczka - autor nie wie (i nie ma wpływu) na sprzedaż. Wydawca kontroluje promocję, cenę, dystrybucję. I nie kupuje kota w worku typu "kryminał na 200 stron", prawda?
@mason@swiatczytnikow@rdarmila@seachdamh@ksiazki Dla jasności, nie twierdzę, że winne są tylko wydawnictwa. Jednak wg mnie 10% za wkład autora to żart. Bo to nie reklama, korekta i dystrybucja tworzą wartość książki.
Koszt dystrybucji elektronicznej jest przyzerowy. Nawet dodanie obsługi płatności, sklepu itd. niewiele to zmienia. Allegro brało jakieś 10%, nim obrót ebookami został sztucznie ograniczony. Działania lobby wydawniczego? Można się tylko domyślać...
@mason@swiatczytnikow@rdarmila@seachdamh@ksiazki Mogę mieć skrzywiony obraz bo raz, książka to dla mnie książka, nie interesuje mnie otoczka, spotkania z autorami, wywiady. Dwa, ludzie, o których wiem, że piszą/próbują wydawać/wydali to...
szuka, rozgląda się i próbuje wydać
współpraca z wydawnictwem, śmieszne pieniądze
rozpoznanie tematu, decyzja o selfpub
pierwotnie współpraca z wydawnictwem, sukces, obecnie seflpub
No i to co powszechnie wiadomo, wywiady w radio itp..
@mason@swiatczytnikow@rdarmila@seachdamh@ksiazki Czemu uważam rozdzielenie praw za przyczynę zła? Polecam zapoznać się z przypadkiem Paktofoniki i ile dostają za pierwszą płytę/płyty (hint: okrągła cyfra).
Prawa mogłyby być nadal niezbywalne, a autor mógłby udzielać wyłącznie licencji ograniczonej czasowo i ilościowo, która wygasa po przekroczeniu czasu/ilości (cokolwiek wyniknie pierwsze). Z ograniczeniem na np. góra 3 lata i góra 10k egzemplarzy.
@mason@swiatczytnikow@rdarmila@seachdamh@ksiazki ...negocjować odnowienia. Korekta i redakcja zrobione, więc koszty mniejsze. Wiadomo, jak się sprzedaje. Pewna inwestycja przy zachowaniu praw i należnego wynagrodzenia po stronie autora.
"Nie podoba mu się jeden wydawca, idzie do drugiego, który daje lepsze" - znowu, teoretyzujesz. Wiadomo, że rynek dąży do oligopolizacji itp. O tym też słychać.
Ile się sprzeda - to rola wydawcy: ocenić i wypromować. I powinno być wyłącznie jego ryzyko.