Teraz ci się nie opłaca, bo kobiety mniej zarabiają. Poczekaj tak z 15 lat, żeby nie było przypału, bo ZUS zlikwidują, a tobie zostanie dotykać się po biuście.
O, widzę że też wchodziłeś na rynek pracy w czasach zielonej wyspy Donalda Tuska. Ja zaliczyłem jakieś 3 lata bez składek (i zmarnowane drugie tyle przez nie ukończone studia). Partia Razem akurat się odnosi do tego w swoim programie.
Trzeba przyznać, że ciężko nie mieć czarnych myśli o systemie emerytalnym niezależnie od tego, jeśli ma się poniżej 40 lat. Załapaliśmy się na koniec piramidy finansowej, a to nie jedyna niespodzianka, którą zgotowały nam poprzednie pokolenia. Możemy się ratować imigrantami, ale to wymaga poprawy sytuacji mieszkaniowej.
To przepychanie się o szanse Kidawy-Błońskiej to taki typowy przykład dziaderskiego sporu PiS-PO, który wszystkich poza wiernymi obu partii mało obchodzi. Może byłem w bańce, ale mnie wtedy obchodziło jak gigantycznym polem do nadużyć będą wybory kopertowe, z pośrednikami z łapanki i niejasnym sposobem organizacji komisji wyborczych. A to wszystko, żeby broń borze nie wprowadzić stanu wyjątkowego, który by przesunął termin wyborów do co najmniej jesieni.
Mam wrażenie, że minęło tyle czasu, że dorabiamy się dziwnych reinterpretacji ze strony i PiS i PO. Wybory kopertowe były organizowane tylko dlatego, że PiS spieszył się przed powszechnie uznawanym za nieuchronne tąpnięciem sondaży przez zamykanie lasów itp. mało sensowne i mało zrozumiałe reakcje na pandemię w jej wczesnych etapach.
Trzeba przyznać, że ówcześnie byliśmy w awangardzie lockdownów i faktycznie to pomogło, ale na początku był taki chaos, że za nimi była nawet Konfederacja. Później udało im się jakoś z tej narracji wykręcić m.in. ustami Morawieckiego, który ogłosił wszem i wobec, że nie ma się już czego bać. Chciałbym przypomnieć jak katastrofalna była następna jesień - dzieci wysłane do szkół, nie było jeszcze szczepionek, dziesiątki tysięcy trupów. To wszystko dlatego, że PiS jak każdy autorytarny rząd nie może przyznać się do błędu. Mój dziadek zmarł z błahego powodu, bo szpitale praktycznie nie działały.
Prawidłowym rozwiązaniem było ogłoszenie stanu wyjątkowego, który by dał legalne narzędzia do zarządzania krajem w pandemii, a którego nieakceptowalną dla PiS konsekwencją byłoby automatyczne przesunięcie terminu wyborów. Stan wyjątkowy był też uznawany za zbyt drogi ponieważ wielu przedsiębiorców mogło mieć zasadne roszczenia finansowe z powodu zamknięcia ich biznesów. Skończyło się nieskutecznym prawnie obostrzeniami, które wszyscy olewali, a mandaty i wyroki wystawione na podstawie pseudoprawa sądy skutecznie do dziś uwalają.
Dla mnie prawdziwe dno sprawy to kwestia do ilu śmierci te wybory się przyczyniły w konsekwencji wielu otaczających je decyzji. Niestety komisja jest powoływana do kwestii wyborów, bo większość prawicy jest zakładnikami foliarzy, a politycy to samolubne dziady, które zajmują się głównie dotyczącymi ich samych sprawami.
Żartując z tego, że stoimy plecami do zgniłego zachodu i jego socjalistycznych zapędów, miałem na myśli to, że kulturowo i gospodarczo tu się dużo nie zmieni. W tym kraju nawet skrajna prawica wie, że nie można okazywać otwarcie mięty do Putina więc zostaje nam oceniać polityków po czynach.
Czy zapowiada się na jakąkolwiek zmianę strategii obronności poza przyznaniem się do tego, że struktura populacji nie zezwala na armię zawodową 300 tyś. żołnierzy i skończeniem z używaniem tajnych dokumentów do walki politycznej?
PiS zaczął budować armię nastawioną na samodzielność, PO za powiedziało kontynuację. Jeśli Trump wygra wybory i wycofa USA z NATO (co nie jest żadną mrzonką), to to może być jedyna dostępna strategia. Niemiecka armia jest w rozsypce, a Francuzi mają zerowe zainteresowanie tą częścią świata. Nasze relacje z UE na pewno się poprawią, ale klimat w całej Europie nie sprzyja budowaniu w niej bliższego sojuszu.
Administracja Bidena ma taki problem, że wśród wyborców Demokratów poparcie dla pomocy dla Izraela rozkłada się po równo (dużo mniejsze u młodych, większe u starszych). Republikanie chcą zmusić Bidena do kroków, które zniechęcą jego najbardziej niepewny elektorat. Zachodnia lewica też wygląda na mocno podzieloną w tym temacie.
Pomijając to na kogo głosowałem, mówię o stanie faktycznym na temat tego kto wygrał wybory. Zamieniliśmy jeden prawicowy rząd na inny prawicowy rząd, który aż tak bardzo od poprzedniego się nie różni.
SLD i Wiosna połączyły się w Nową Lewicę. Wciąż sa frakcjami wewnątrz partii, ale to już nieformalny podział.
Lewica Razem to oddzielna partia startująca z list NL i która obecnie wchodzi w skład jej koła parlamentarnego (zobaczymy czy to się utrzyma do końca kadencji).
Brakuje też Unii Pracy, która podobnie startowała z list NL, a w ramach paktu senackiego zdobyła jeden mandat (Waldemar Witkowski). [edit] i PPS