Jeśli Konfederacja zrobi cokolwiek z Brunem, to stracą pewnie posłów Konfederacji Korony Polskiej. Bez nich nie mają dość posłów do założenia / utrzymania koła parlamentarnego, a tylko te mają reprezentację w prezydium sejmu.
Antidota istnieją i robią super robotę, ale jeśli chcesz przekonać płaskoziemcę samymi faktami, to pewnie daleko nie zajdziesz.
Tych prawdziwie pierdolniętych nie przekonasz i z tym trzeba się pogodzić - na szczęście nie ma ich aż tak dużo. Reszta tej grupy głosuje zgodnie z tym co rozumieją jako własny interes (i to się da odczarować) i jako głos sprzeciwu (dużo trudniejsze, bo wymaga naprawy jakości klasy politycznej). Mogą być negatywnie nastawieni do kwestii praw człowieka, ale efektywnie mają to w dupie.
To co widzę jako najczęstszy błąd to próba zmiany poglądów ludzi o 180 stopni. Dużo skuteczniejsze jest stopniowe odradykalizowanie. Wyborcę konfederacji przekonaj do TD. Wyborcę TD do KO. KO do SLD, SLD do Razemu. I tak, TD bardzo nie różni się od konfederacji, ale jest częścią establishmentu więc usunąłeś jakiś element oporu przed pójściem dalej.
Liczba 10 440 648 osób (51,03 proc. głosujących w II turze) w żaden sposób nie oznacza ponad 10 i pół miliona.
Wow, OKO brutalnie rozprawia się z zaokrąglaniem do równej wartości, skutkującym przełamaniem o 0,5684704627529%. Nie będę zaokrąglał, bo ktoś się przyczepi.
I jeszcze robić z tego nagłówek artykułu. Pacewicz znowu na poziomie schyłkowego KODu.
Argument Dudy jest i głupi i nie głupi, można go skwitować tym, że na partie demokratycznej opozycji głosowało 11,5 mln ludzi. Przepraszam, 11 599 090.
Jest RSS (rp.pl/rss/1000, ew. morss.it/rp.pl/rss/11-kraj), ale to są tylko wycinki. Nie wiem czego używa mój czytnik RSS (Reeder 5) do wyciągania całości treści.
Nie wiem skąd wrażenie, że potrzeba ich do tego przekonywać
Myślę, że PiS miał jakieś pojęcie o tym co im ujdzie płazem, a co nie - jakie rzeczy będą im wypominane i ile ich to będzie kosztować. Koszt kompletnego legislacyjnego rympału właśnie poszybował w dół.
Ich władza jest oparta na nieporównanie bardziej niestabilnej koalicji, więc znacznie mniejsze prawdopodobieństwo, że by się z tym utrzymali.
Jak zwykle wyjdę na kwaśnego, ale trzy neoliberalne partie (oczywiście w różnym stopniu), które historycznie są zakochane w stołkach mogą mieć priorytet na te stołki i nie tak dużo powodów do kłótni poza tymi stołkami. Widać było po tym jak szybko Nowa Lewica odpuściła swoje postulaty na rzecz stołków i fakt że PSL wie gdzie idzie teraz kasa biorąc MON.
Przekleiłem teraz na szybko w treść posta, możliwe że przy poprawianiu formatowania i czyszczeniu wstawek usunąłem jakiś nagłówek, ale powinno być z grubsza wszystko.
Większość stron z wiadomościami przeglądam za pomocą RSS. W apce której do tego używam (Reeder) jest opcja zaciągnięcia strony w czytelniej formie, która działa większość czasu. Wydaje mi się, że w związku z tym, że paywall jest po puli darmowych artykułów, to można też próbować czyścić przeglądarkę z historii/cookies, ale nie dam sobie ręki uciąć.
Trudno mi uwierzyć, że nawet jeśli po tym całym cyrku i zmianie prezydenta napiszą najpiękniejsze prawo, a nawet zmienią konstytucję, to jedyne co PiS tutaj widzi, to dowód na to, że kto ma władzę wykonawczą, ten może wszystko i nikt już nie patrzy na teatr dookoła.
PiS zrobi to dużo lepiej jeśli tylko dostanie szansę, a to może nie być tak daleka perspektywa. Możliwe, że zrobiłby to nawet bez tego, ale w takiej ewentualności nie będzie nawet jak podważyć legitymacji władzy bez kilograma hipokryzji. Piszę to z perspektywy osoby, która w życiu nie oddała głosu na PO jeśli były inne opcje, ale i tak zawsze się muszę z niej tłumaczyć wyborcom PiSu.
Jeszcze gorzej jeśli obecna koalicja zostanie odurzona władzą i będzie kontynuować politykę poprzedników, w europejskim, uśmiechniętym stylu i w znakomicie dobranym i wyprasowanym garniturze. To też całkiem możliwe.
Ułaskawieni byli w 2015 przed prawomocnym wyrokiem sądu. Teraz Duda może albo ułaskawić ich jeszcze raz i przyznać, że wtedy była to bzdura, albo oglądać jak kierowana przez MSWiA policja doprowadza kolegów do więzienia.
Z jednej strony tak, bo zabawa w podważnie legalności odbywa się pomiędzy bardzo nierównymi stronami, a z drugiej zawsze kosztuje coś wizerunkowo. Tutaj do końca kadencji szefa CBA zostało kilka miesięcy, a sama instytucja ma iść do likwidacji więc nie wiem po co się z tym kopać i tracić na tym w wizerunku bez istotnego zysku.