Za jakieś pół godziny u teścia będzie całkowicie ciemno. Najbliższe światło latarni jest może jakieś 15 km stąd. Lubię będąc tutaj słuchać debiutanckiej płyty Wędrującego Wiatru "Tam, gdzie miesiąc opłakuje świt".
Dostałem tę książkę w prezencie ponad 20 lat temu i przez ten czas miałem do niej kilka podejść, ale nigdy nie przebrnąłem. Teraz się zmusiłem, ale właśnie - zmusiłem.
Nie jestem wielkim fanem Tolkiena, choć bardzo go doceniam. I miłośnicy tego pisarza oraz jego stylu będą wniebowzięci (zresztą, pewnie już i tak przeczytali tę książkę kilka razy). Reszta - to zależy od tego, czego oczekujecie, ale jeśli "dobrej powieści fantastycznej" w takim standardowym stylu, to raczej możecie to odpuścić.
@SceNtriC@ksiazki masz świetne wydanie tej książki. Jako fanatyk prozy Tolkiena czytałem ją wielokrotnie ale dla zwykłego czytelnika może być to za trudna lektura i wielu nie kończy tej pozycji.
Z dziesięć lat nie słuchałem płyty "Come Clarity" która była pierwszą jaką usłyszałem od In Flames. Potem cofnalem się do pierwszych albumów i była to piękna podróż, ale to właśnie "Come Clarity" gra w moim serduszku najbardziej. @muzykametalowa
@kalisz79@muzykametalowa jakoś do Soilwork nie mogłem się przekonać. Pamiętam zaś że z trójki z Gothenburga - At The Gates, Dark Tranquility i In Flames wolałem tych trzecich.
Dla fandomu Bring Me The Horizon oczekiwanie na nową płytę trwało cztery lata – najdłużej w karierze zespołu. Jak część z was wie, ja na tę karuzelę wskoczyłam stosunkowo niedawno, ale i tak zdążyłam być świadkinią zapowiedzi wydania płyty, przesunięcia terminu jej wydania (raz oficjalnie i raz pół-oficjalnie), a także dość ważnej zmiany w składzie samego zespołu, na to całe zamieszanie bowiem nałożyło się jeszcze odejście Jordana Fisha. Ale w końcu mamy to! 23 maja, BMTH podali datę premiery – następnego dnia o północy. I tak oto od 24 maja możemy się cieszyć drugą częścią serii Post Human, czyli albumem Post Human: Nex Gen (w tekście będę go nazywać Nex Gen albo PH:NG).
Czy było warto czekać? Jaką historię opowiada ten album? I co ważniejsze, czy to jest historia, która obchodzi wyłącznie fanów zespołu, czy też jest od tego… większa? Nie wiem, ale mam swoje przemyślenia na ten temat.
Jak to się mówi w fandomie BMTH: let’s fuckin’ go.
@arek@muzykametalowa dla mnie to jest nadzespół, dzięki któremu zacząłem eksplorację muzyki ekstremalnej. Najbardziej ukochałem sobie "Blackwater Park".
Recenzja nowej płyty Deicide na #MetalNews. Ale to nie tylko recenzja, ale przede wszystkim zgrabna pigułka wiedzy o zespole. Niezły tekst - "zmusił" mnie też do bliższego zapoznania się z paroma płytami tego zespołu, który do tej pory słyszałem raczej wyrywkowo.