Pewnie tego nie wiesz, ale istnieją nie tylko podatki od pracy, i nie tylko takie które ty płacisz, ale które płacą również instytucje. Np. ogromne korporacje. Kiedy one płaciły podatki jak należy, wystarczało na wszystko i był to złoty okres (lata 50-60 dwudziestego wieku) krajów zachodnich uprawiających taką redystrybucję. Potem neoliberalne szuje zniszczyły te osiągnięcia, aby nabić kabzę nielicznym kosztem reszty. Poleciłbym “23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”, ale pewnie i tak nie przeczytasz.
Niestety nie podsunę rozwiązania, tylko wskażę na potencjalne pułapki: czynsz w stolicy Cię rozpierdoli, a programistów jest już wręcz za dużo, bo to modny kierunek, żeby “robić hajs”. Większość moich znajomych programistów dawno wypalona zawodowo. Zrób sobie kurs operatora koparki czy coś w tym stylu, zgarniaj na tym 6k miesięcznie, a koduj dla przyjemności (jak musisz robić to codziennie, to jest to po prostu chujowe).