Z czego cieszą się wyborcy Lewicy? Czemu śmieszkują z Konfederacji, a sami są zachwyceni?
Lewica stała się tym, czym chciała być Konfederacja. “Radykalniejszą” od większości rządu/koalicji partią, bez której głosów nie ma większości, więc ma istotny wpływ na realną politykę. Wcześniej Lewicy było więcej, ale nie miała znikomy wpływ na faktyczne przyjmowane prawo. Teraz bez niej ciężko będzie jakiekolwiek przepisy zmienić.
Czy to raczej występuje u osób związanych ze skrzydłem Razem, bo tej części Lewicy przybyły 2 senatorki i jedna posłanka w parlamencie?
To osobny sukces - wytraca się SLDowska i Biedroniowa lewica, na rzecz mocniej ugruntowanej ideologicznie.
Swoją drogą - ile osób głosowało na ludzi z Razem?
Nie mam pojęcia, ale prawie na pewno gdzieś publikowali takie zestawienia, albo można poszukać na masto pod tagiem #razem
Czy też coś takiego [w sensie te zadowolenie u wyborców lewicy] zauważasz? Co o tym myślisz?
Prawie wszyscy wyborcy Lewicy z którymi mam regularnie do czynienia to albo post-anarchiści głosujący taktycznie, żeby przesuwać mainstreamową politykę na lewo i odbierać przestrzeń prawicy, albo związkowcy głosujący na ludzi, którzy pomagają im w działalności. Zadowolenie jest proporcjonalne - mogło być lepiej, ale zawsze coś i lepiej tak niż powtórka z programu.
Wątpię, żeby miała dostateczną skalę, chociaż też są okręgi gdzie bardzo mało głosów wybierało, z tego co pamiętam w Białymstoku niektórym wystarczyło np. 3 tysiące głosów. Ale to dalej dużo osób, które miałoby gdzieś pojechać. Giertych chyba dziękował “turystom” których ściągał do swojego okręgu.
Myślę, że nie można tego postrzegać tylko przez pryzmat konkursu popularności, szczególnie już posiadanej, bo niby kim był dla opinii publicznej Mati zanim został premierem? Dodatkowo brałbym pod uwagę, że to stanowisko to może być polityczny wyrok śmierci: PiS zrobi wszystko, żeby sabotować działania, trzeba wprowadzić ciężkie zmiany a do tego model gospodarczy YOLO według którego jechał PiS zaraz odbije się na wszystkim, np od grudnia dramatycznie skoczą ceny jedzenia bo wróci VAT na nie. No i PSL ma wszystko do stracenia: powrót PiS może już realnie oznaczać wyjście z EU a to dla elektoratu PSL byłaby największa możliwa tragedia.
Giertych twierdzi, że się zmienił i krytykuje faszyzm.
Z moich obserwacji popartych 18 latami poświęconymi na działanie w ruchu anarchistycznym wyniosłem dość mocne przeświadczenie, że anarchiści poświęcają wyborom znacznie więcej energii i działań niż absolutna większość wyborców. Dlatego też nie mam siły czytać kolejnego tekstu na ten temat. Sam ich dawniej niemało napisałem. Może doczytam w weekend, ale byłbym bardzo zaskoczony, gdyby pojawił się tam jakikolwiek nowy argument, raczej wszystkie możliwe już dawno wyśmiechtaliśmy.
Tymczasem z okręgu podwarszawskiego (20) wejdzie do sejmu Karina Bosak, bo Lewicy zabrakło 18 głosów.
Nie sądzę, ale ~30 mandatów poselskich Lewicy potrzebne opozycji żeby mieć większość może tu pomóc. Swoją drogą, oczywiście nie ufam Giertychowi, ale jeśli anarchiści nie wierzą, że ludzie mogą się zmieniać to ich działalność nie ma chyba sensu i jedyną drogą jest podejście Czerwonych Khmerów? 🤔
Ale nawiązuje głównie do ilustracji, nie ma już sił czytać kolejnych anarchistycznych tekstów o wyborach. Jeśli wobory nic nie zmieniają, to czemu anarchiści poświęcają im tyle energii? ;)
Szmer is mostly Polish. According to the earlier declarations of at least one of the leaders very unlikely but not entirely impossible. It would be a massive flip and possibly a death sentence from their voters for the next elections and #1 party is know for screwing their ‘coalitions’ and being as greedy as most of #3 always was, so tough competition in their key area of interest.