Aktywne

dancingindystopia, do muzyka
@dancingindystopia@pol.social avatar

Rozpiska koncertowa na jesień robi się coraz gęstsza :o Aż znów zaczęłam oznaczać sobie wydarzenia na last fm, bo bym się pogubiła.

🤘 1 września - Zeal&Ardor
🤘 24 września - Aurora
🤘 26 września - Big Brave
🤘 19 października - Eivør (i Sylvaine na supporcie)
🤘 24 października - WARGASM (UK)
🤘 28 października - HEALTH
🤘 24 listopada - Alcest
(wszystko w Warszawie)

Nie wiem, na ile się uda mi z tego dotrzeć, ale wiem, że będę bardzo próbować <3 A wy co tam macie w planach?

@muzykametalowa

kamilszkup,
@kamilszkup@101010.pl avatar

@dancingindystopia Z Twojej listy najbardziej interesuje mnie Alcest i Aurora. Chciałbym wybrać się na jakiś koncert Bring Me the Horizon (jestem bardzo ciekawy jak ich tegoroczny materiał zabrzmi na żywo), ale póki co nie ma zaplanowanych występów w Europie. Planuję wybrać się na któryś z koncertów Kasabian (najprawdopodobniej w Birmingham, chyba że okaże się, że będzie koncert w Bristolu, to wtedy tam, bo lubię to miasto). 🤘 @muzykametalowa

fruktozaur,
@fruktozaur@pol.social avatar

@dancingindystopia @muzykametalowa właśnie kupiłem kolejne bilety - wygląda na to, że z tych wymienionych tutaj będę na HEALTH i na Eivør. Do tego idę jeszcze 21 października na Einstürzende Neubauten i 11 października na Kalandrę (bo na tej ostatniej jako support zagra Lili Refrain). Uff.

maciek33, do muzykametalowa
@maciek33@pol.social avatar

Jednoosobowy projekt Dawn Treader z płytą "Bloom & Decay" robi mi dzień w fabryce. @muzykametalowa

sunrise, do ksiazki
@sunrise@mastodon.com.pl avatar

Victoria vitae

"... opo­wie­ści o po­szu­ki­wa­niu spo­so­bów na wy­mi­ga­nie się od wiecz­nego snu funk­cjo­nują w każ­dej zna­nej nam cy­wi­li­za­cji. Znamy re­la­cje o od­mła­dza­ją­cych źró­dłach i elik­si­rach nie­śmier­tel­no­ści z cza­sów sta­ro­żyt­nej Gre­cji Alek­san­dra Wiel­kiego, z okresu wy­praw krzy­żo­wych, z cza­sów sta­ro­żyt­nych In­dii, sta­ro­żyt­nych Chin, sta­ro­żyt­nej Ja­po­nii i wielu in­nych daw­nych kul­tur.
Wła­ści­wie mówi o tym jedno z naj­star­szych dzieł li­te­rac­kich. W Epo­sie o Gil­ga­me­szu, li­czą­cym po­nad 4 tys. lat, pe­wien król opusz­cza swój lud i udaje się na ko­niec świata w po­szu­ki­wa­niu – zga­dli­ście – nie­śmier­tel­no­ści. Dą­że­nia czło­wieka współ­cze­snego nie­wiele się pod tym wzglę­dem róż­nią. Cho­ciaż za­sad­ni­czo ode­szli­śmy już od ma­gicz­nych źró­deł i cu­dow­nych elik­si­rów, to pra­gnie­nie od­kry­cia se­kretu wiecz­nej mło­do­ści to­wa­rzy­szy nam na­dal. Dzięki po­stę­powi cy­wi­li­za­cyj­nemu główną prze­strze­nią roz­wa­żań o nie­śmier­tel­no­ści są obec­nie już nie le­gendy czy mity, lecz ba­da­nia na­ukowe..." (Nicklas Brendborg," Klucz do nieśmiertelności. Natura i jej sposoby na długowieczność" Przekład: Alicja Głuszak, Wydawnictwo Copernicus Center Press 2024)

@ksiazki

kamilszkup, do ksiazki
@kamilszkup@101010.pl avatar

NOWY CYKL pt. .

Książki:

  1. "Archetypy i nieświadomość zbiorowa" — Carl Gustav Jung
  2. "Reflektorem w mrok" — Tadeusz "BOY" Żeleński
  3. "Wybuchające beczki" — Krzysztof "BESTIA Z TOKIO" Gonciarz

Blog:

  1. Widzę, że grupa mocno żywa — na tropach Bestii z Tokio [esej]
  2. Widzę, że grupa mocno żywa — część druga: pokrak w gównie po pas [felieton]
  3. Widzę, że grupa mocno żywa — część 3: fsociety, V for Vendetta [też felieton]:

https://szkup.pl/widze-ze-grupa-mocno-zywa-czesc-3-fsociety-v-for-vendetta/

@ksiazki

image/png
image/png

smootnyclown, do ksiazki
@smootnyclown@pol.social avatar

Jak zapewnie (nie) wiecie, gros moich lektur to non-fiction. Ale teraz chciałem wam polecić dwóch autorów fikcji. Autorów genialnych, wspaniałych, cudownych. I tak się składa, że obu w języku polskim wydaje wydawnictwo .

Więc, drogie i drodzy, musicie zapoznać się z twórczością:

  1. Roberta McCammona i
  2. Grady'ego Hendrixa.

Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym. @ksiazki

smootnyclown,
@smootnyclown@pol.social avatar

@marventh @ksiazki McCammona na początek polecam Magiczne lata - świetny klimat, bardzo dobrze zbudowane postaci, ciekawą fabula (polecam też inne książki McCammona, Zew nocnego ptaka i jego kontynuację, Słuchacza z tych, co już czytałem).

Hendrix to trochę inna kategoria, bo on pisze horrory pełne (1) ironicznego humoru (2) nawiązań do popkultury. Polecam w szczególności Horrorstör (pięknie wydany, krociutki), Sprzedaliśmy dusze (szczególnie dla fanów muzyki metalowej), Finał girls (dla fanów filmowych horrorów). Parę jeszcze przede mną, ale pewnie też będę mógł polecić:p

asbb,
@asbb@mastodon.social avatar

@smootnyclown @ksiazki tylko trochę słabo, że Vesper nie wydaje e-booków

adrase, do rower
@adrase@mstdn.social avatar

Ta wycieczka mi się po prostu należała.
@rower

image/jpeg
image/jpeg

adrase,
@adrase@mstdn.social avatar

@Aegewsh @rower Nawet te 17km to więcej niż zero, więc gratki👍Ja zacząłem w 2016 dojeżdżać do pracy, a potem poszło. Coraz dalej, coraz szybciej, zmiana roweru etc. Tyle, że ja lubię rower i zawsze był u mnie obecny.

ekeshkekesh,
@ekeshkekesh@pol.social avatar

@adrase
Ale piękny kolor roweru!
@rower

kukrak, do ksiazki
@kukrak@pol.social avatar

W ciszy antykwariatu, przerywanej tykaniem zegara, mierzę się z przestworem nieprzeczytanych książek 🙂



@ksiazki

Zenek73,
@Zenek73@101010.pl avatar

@kukrak @ksiazki
to antykwariaty jeszcze istnieją? dawno nie byłem ani w antykwariacie ani w bibliotece :/
Księgarnie to teraz zajeżdżają mi aliexpressem - unikam.

kukrak,
@kukrak@pol.social avatar

@Zenek73
Istnieją i cieszą się nawet sporą popularnością - również wśród młodzieży 🙂 Jeżeli będziesz w Toruniu, to polecam Ci https://antykwariat-torun.pl/o-nas prowadzony z pasją przez znajomą.
Co do księgarni - jeśli masz ja myśli miejsca typu Empik, to zgadzam się, ale na szczęście są też takie miejsca jak księgarnia Kafka, Hobbit czy Atlas.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/dlaczego-musimy-dbac-o-male-sklepy-lokalne-ksiegarnie-rodzinne-bary-i-serwisy-187973
@ksiazki

SceNtriC, do ksiazki
@SceNtriC@101010.pl avatar

Wyobraźcie sobie klimat II WŚ i partyzantki na wschodniej granicy, gdzie wkrada się wątek okultystyczno-fantastyczny. Dodajcie do tego atmosferę miejscami bliższą horrorowi niż fantasy i macie tę książkę. Brud, okrucieństwo, ale znośnie podane, natomiast nieznośne jest to, że... nie wiem, do czego ta książka mnie zaprowadziła. Brakuje mi tutaj trochę wyjaśnienia pewnych wątków. Ale pewnie będzie miała swoich fanów.

Pełna opinia: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/ostatnie-namaszczenie/opinia/85399747

@ksiazki

kukrak,
@kukrak@pol.social avatar

@SceNtriC
Qrczak - klimat zachęca, choć - jak piszesz - nieco gorzej z realizacją... Chyba wrzucę na listę do przeczytania 🙂
@ksiazki

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@kukrak Widziałem pozytywne głosy na temat tej książki, więc możliwe, że po prostu mnie się nie spodobała, a Tobie bardzo przypadnie do gustu. Tutaj widać, że autor po prostu chciał zostawić duży cliffhanger, który pewnie nigdy nie zostanie zakończony - dlatego skojarzyło mi się to z horrorami, bo (pomijając klimat) tam też autorzy często nie wyjaśniają, skąd właściwie biorą się różne zjawiska i zostawiają niedopowiedzenia. @ksiazki

ihor, do rowery
@ihor@pol.social avatar

Pierwsze w życiu 100km rowerem zrobione.
Wiem, że są tacy (także tutaj), którzy podobne dystanse robią co rano przed śniadaniem, a co 2 weekend biorą udział w ultra - ale dla mnie to było wyzwanie
@rower

LukaszHorodecki,
@LukaszHorodecki@pol.social avatar

@ihor @rower Pięknie, gratuluję! Pamiętaj o rozciąganiu i odpoczynku.

adrase,
@adrase@mstdn.social avatar

@ihor @rower Gratki. Parafrazując jednego Eddiego: jeździj tyle ile ci się podoba. Tylko jeździj.

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Dzisiaj skromnie, gdyż przyznaję, że w ostatnich dwóch tygodniach mało słyszałem rzeczy, które rzeczywiście mogę polecić.

  1. Millie Manders and the Shutup, album "Wake up, shut up, work" - zaczynamy od zespołu, który nie gra w "moich" klimatach (ska), ale jakiś czas temu został mi polecony tutaj, na Mastodonie i nie powiem, fajne to. Ta płyta ma lepsze (szybsze) i gorsze (wolniejsze) momenty, ale ogółem dobrze się przy niej bawiłem. Mam wrażenie, że środkowe utwory mocno obniża ocenę tego albumu.

  2. Agabas - a to ciekawe. Miałem już do czynienia z deathjazzem (w postaci zespołu The Shining), ale tutaj mamy do czynienia nie z eksperymentalną muzyką, tylko po prostu czymś utrzymanym w mniej więcej stałym stylu, który - co prawda - nudzi się po jakimś czasie, ale zanim to zrobi, to ciekawi. Gdy tylko uchwycimy death metal, wchodzi saksofon. Gdy oswoimy się z saksofonem, wchodzi growl. Nieczęste połączenie i pewnie dlatego zwróciłem na nie uwagę, choć przyznam, że po jakimś czasie wszystko zaczęło zlewać mi się w jedną melodię.

  3. Negator, album "Lvx Haeresis" - bardzo mocno słychać tutaj język niemiecki, nawet za mocno jak na mój gust (jeśli chodzi o brzmienie), natomiast muzycznie to robi robotę. A przy drugim utworze zacząłem myśleć, że zaczynam słuchać zespołu Blackbraid (zwłaszcza, że był kolejny na playliście). To ostatnie wydawnictwo tego zespołu i choć nie zawojował mojego serca, to gdzieś tam zwrócił uwagę.

@muzykametalowa

qcoolka,
@qcoolka@101010.pl avatar

@SceNtriC ale déjà vu... wlazłem przed chwilką na Ćwitera w ramach testów pi-hole... Wszędzie jesteś :P

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@qcoolka Bo wszędzie informuję o tym poście, prowadząc ludzi tutaj :P

dancingindystopia, do muzykametalowa
@dancingindystopia@pol.social avatar

LAURKA DLA ULVERA

Od ładnych paru lat zmagałam się z myślą „a może by coś w końcu napisać o Ulverze”, ale za każdym razem coś mnie powstrzymywało. Aż w końcu parę dni temu dobiegła mnie wieść o śmierci klawiszowca projektu, Tore Ylvizakera – spoczywaj w pokoju, wilku – i zrobiło mi się jakoś niezwykle przykro. To nie tak, że byłam jakąś wielką fanką Ulvera, nie znam ich całej dyskografii, ba! Jeszcze do niedawna nawet nie znałam imion członków zespołu… Ale jednak. Po pierwsze, wiadomo, szkoda człowieka, plus to nie są nawet jacyś starzy ludzie, więc na pewno działa tu element szoku. Po drugie… Cokolwiek dalej stanie się z tym projektem, na pewno czekają go zmiany.

Właściwie słowo „zmiana” charakteryzuje Ulver niemal od początku. W końcu zespół ten jest znany z tego, że po zrobieniu blackmetalowej trylogii uznał, że teraz to jednak będzie robił inne rzeczy, i kolejne siedemnaście lat spędził na eksperymentach, gdzie żadna płyta nie przypominała do końca poprzedniej. Dużą rolę odegrał w tym właśnie Ylvisaker, który dołączył do grupy w 1998 roku i wniósł tam sporo swojej własnej melodycznej, elektronicznie brzmiącej wrażliwości.

Choć zdecydowanie nie można powiedzieć, że Ulver wcześniej nie był skłonny do eksperymentów. Jaka inna grupa po blackmetalowym debiucie uznała, że hej, teraz zrobimy sobie folkowo-akustyczną płytę z czystym wokalem i harmoniami? No właśnie… Mimo miejscami nieporadnych wokali „Kveldssanger” nadal broni się bardzo dobrze. Brzmi, jakby z black metalu wyjąć wszystkie obskurne, edgy i metalowe elementy i zostawić… No właśnie, co? Chyba można to nazwać atmosferą, która – jak przypuszczam – stanowi jedną z największych zalet tego gatunku.

Wróćmy jednak do eksperymentalnej ery zespołu, tej po 1998 roku. Czego Ulver wtedy nie robił! Soundtracki do twórczości Williama Blake’a, soundtracki do filmów, płyta z coverami – piękne wykonanie Jefferson Airplane, o matko – kolaboracje, płyty elektroniczne, progresywne, post-rockowe…

[ciąg dalszy na: https://19czwartych.art.blog/2024/08/23/laurka-dla-ulvera/ ]

@muzykametalowa @postpunk

kalisz79,
@kalisz79@pol.social avatar

@dancingindystopia @muzykametalowa @postpunk ogólnie rzecz biorąc - jeden z ważniejszych zespołów dla mnie.

rajmund,
@rajmund@pol.social avatar

@dancingindystopia doskonale opisałaś "Perdition City" 😀 Ten album i właśnie "Shadows of the Sun" będą mi zawsze najbliższe, chociaż lubiłem też i soundtracki, i te wariactwa na temat Williama Blake'a... a potem potwornie rozczarował mnie koncert, na którym widziałem ich w grudniu 2010 (chociaż sam Garm zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, gdy miałem przyjemność go wywiadować, i poczułem z nim fajną nić porozumienia). Chwilę potem wydali jeszcze słabiutkie "Wars of the Roses" i jakoś tak się oddaliliśmy. "Julius Caesar" był bardzo spoko, ale już chyba byliśmy od siebie za daleko, żebym aż tak się nim zachwycał... chociaż jak porównujesz go teraz do "Peryferala", to aż mam ochotę wrócić - zarówno do płyty, jak i książki (od której odrzuciło mnie swego czasu beznadziejne polskie tłumaczenie) 😉

@muzykametalowa @postpunk

LukaszHorodecki, do rowery
@LukaszHorodecki@pol.social avatar

Czy można gdzieś kupić same nakrętki i sprężynki do zacisków/szybkozamykaczy (quick release) rowerowych?

@rower @rowerki

Lesny,

Mam co najmniej komplet nieużywanych, mogę ci wysłać jeśli jeszcze aktualne.

LukaszH,
@LukaszH@szmer.info avatar

Dzięki wielkie, ale na chwilę wziąłem z innego roweru, a ostatecznie zamówiłem cały zacisk.

kalisz79, do muzykametalowa
@kalisz79@pol.social avatar

29 lat. IMO najlepsza ich płyta, świetnie się starzeje (w odróżnieniu od wielu innych pozycji z dyskografii braci C.), a także bez wątpienia jest jedną z ważniejszych pozycji gatunku. @muzykametalowa

kalisz79,
@kalisz79@pol.social avatar

może jeszcze zostawię tu piosenkę dla porządku: https://yt.elonego.com/watch?v=CexBzf4DC4M
@muzykametalowa

maciek33, do muzykametalowa
@maciek33@pol.social avatar

Włosi z Fleshgod Apocalypse albumem "Opera" dowieźli.

Premiera w dniu dzisiejszym, słuchajcie tego symfonicznego tech-deathu. Ja mam opad szczęki. @muzykametalowa

Mija, do Spoleczenstwo
Mija avatar

A przecież nie sposób przecenić wagi takich drobnych więzi. Małe sklepy, lokalne księgarnie, rodzinne bary czy restauracje, zakłady usługowe, serwisy – w nich zaś ludzie, z którymi wchodzimy w relacje – to wszystko jest wspólnotowa sieć, to wszystko są małe laboratoria, w których formują się nasze społeczne umiejętności. Ba, w których wykuwa się – podobnie jak w interakcjach z rówieśnikami – nasza zdolność nawiązywania kontaktu, rozumienia siebie nawzajem. W których uczymy się – wiem, że to określenie niemal już zapomniane – dobrych manier, szacunku dla innych, dla ich pracy, wysiłku i zaangażowania. Uczymy się postrzegać społeczny świat jako przestrzeń zróżnicowaną, gdzie każdy ma swoje miejsce. Swoje niezbywalne miejsce, w którym żyje, działa, i w którym – a może raczej: z którego – jest na swój niepowtarzalny sposób pożyteczny dla wspólnoty, dla innych.

Nie ma i nie będzie – bo być nie może – takiej nauki, takiej zaprawy do życia we wspólnocie, jeśli całą tę sieć lokalnych miejsc zastąpią bezduszne nie-miejsca. I jeśli naszych sprzedawców, szewców, mechaników, księgarzy, bibliotekarzy czy cukierników zastąpią boty i skanery.

Czy aby na pewno chcemy takiego świata? Na to pytanie nie odpowie za nas żadna maszyna, nawet ta najnowocześniejsza, która doskonale robi „ping”.

Poniżej link do calosci. Niestety za paywallem.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/dlaczego-musimy-dbac-o-male-sklepy-lokalne-ksiegarnie-rodzinne-bary-i-serwisy-187973

Mija,
Mija avatar

@LukaszD Mnie jest żal ludzi, którzy to prowadzili swoje małe biznesy i zostali wykasowani przez korporacje. Ale rozumiem, ze każdy może mieć inne doświadczenia.

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • rowery
  • test1
  • Spoleczenstwo
  • lieratura
  • muzyka
  • sport
  • Blogi
  • Technologia
  • Pozytywnie
  • nauka
  • FromSilesiaToPolesia
  • fediversum
  • motoryzacja
  • niusy
  • slask
  • informasi
  • Gaming
  • esport
  • Psychologia
  • tech
  • giereczkowo
  • ERP
  • krakow
  • antywykop
  • Cyfryzacja
  • zebynieucieklo
  • kino
  • warnersteve
  • Wszystkie magazyny