Chyba tylko na Wpunkt. I czasem w Krytyce Politycznej, ale po pierwsze jest tam masa liberałów a po drugie to nie wychodzi jako dziennik, ani nawet na papierze. Wpunkt jest przynajmniej aktualizowanym portalem newsowym.
KP i Donalda znam, ale wydaje mi się, że to są dość niszowe portale. Szukam takich ogólnopolskich w tym sensie, że czytanych nie tylko przez młodych i światłych w Internecie.
Rozumiem. Padło tu kilka propozycji, jednak zastanawiam się, czy takie stereotypowe Grażyny i Janusze mają w ogóle szansę zobaczyć te treści. Telewizji nie znam żadnej, która by lewicową perspektywę pokazywała. Z radia to może TOK FM, ale np. moi rodzice radia w ogóle nie sluchają, a nawet jeśli to tam, gdzie są tokfm nie odbiera.
Na telefonie często domyślnie zainstalowane jest jakieś Google News i ono pokazuje tylko i wyłącznie neoliberalny główny nurt w postaci Wyborczej, Onetu, WP itp.
Stąd moje pytanie.
Janusze i Grażyny praktycznie nie mają na to szans. Ale gdyby Lewica dbała o to, by robić wokół siebie populistyczny hałas, który dobrze “się klika” to nawet media musiałyby jej dać trochę czasu antenowego. Nawet w charakterze kuriozum, ale czasem lepszy taki rozgłos niż żaden. Wiadomo przecież nie od dzisiaj że nigdy żaden duży koncern medialny nie będzie działał na rzecz jakiejkolwiek lewicy.
Profile Pixelfed można śledzić z poziomu Mastodona gdzie zupełnie sensownie wplatają się w resztę treści. Można też je dodać na oddzielną listę, bo Mastodon 4.2 pozwala na wykluczenie danej listy z głównej osi czasu.
Dwukropek nie jest problemem; szmer.info/post/1153938 ale faktycznie jest nim “łamiący enter”. Zobaczymy na nowej wersji, w razie czego trzeba będzie zgłosić do poprawki.
Dla niektórych określonych obrazków tak się zdarza. Zaraz będziemy na nowej wersji Lemmiego, zobaczymy, czy problem się utrzyma, czy jest już rozwiązany.
lajtmobile.pl/klient-indywidualny/na-karte/ Tu na stronce na dole w ważność konta. Doładowanie 10 zł wystarcza na rok. A co do zasięgu to w paru miejscach się już zlapalem że zasięgu nie było więc tak tylko daje znać. :D
Jak zalogujesz się w mój Orange na stronie (nie ma tego w aplikacji) to możesz przedłużyć ważność darmowych gb po doładowaniu co automatycznie przedłuża ważność środków i konta. Przedłużenie ważności na rok kosztuje 29 zł.
Przy okazji jak będziesz doładowywać po 5zł to za każdym razem dostaniesz darmowe 10GB ważne 2 dni. I to właśnie te 2dni będą przedłużone do roku. Łatwo można uzbierać ogromnie ilości GB.
dobra, to ogarnę to jak będę u nich w weekend; dzięki, przynajmniej nie będzie trzeba sie jebac z wymianą numeru zeby wszystkie pociotki i sąsiadki miały nowy
Przekazałem pytanie do koleżanki pracującej w temacie, odpowiedź sprowadza się do “ale czego miałaby dotyczyć ta klauza jak już wszystko jest nielegalne”. Oraz stwierdzenia, że część lekarzy zawsze robiła problemy ze na bazie swojej moralności i że jest to znacznie większy problem poza dużymi miastami, ale przy obecnym braku lekarzy nie ma wyboru bo lepszy zły niż żaden.
Nie jest tak, że wszystko jest nielegalne, zwł. że przypadek nie dotyczy stricte ciąży. Problemem jest efekt mrożący. Oraz - czym innym jest po prostu brak działań dla dobra pacjentki, wynikający z czegokolwiek, lęku przed wyhylaniem się itp, a czym innym wprost przypucowywanie się kościołowi i obecnej władzy. Pytam właśnie o listę np. tych wspomnianych pseudolekarzy, którzy robili problemy z powodu moralności, zanim to było modne i zanim pis zaczął rękami lekarzy mordować kobiety. Jeśli mam wybór między, powiedzmy, trzema szpitalami, w których na operacje czeka się mniej więcej tyle samo, to wole wybrać taki, o którym wiadomo, że jest (albo jeszcze niedawno był) trochę mniej zjebany niż inny.
Jasne, przekazuję tylko, że nastrojem nawet wśród tych bardziej progresywnych lekarek (chirurżka ginekologii) jest raczej rezygnacja i cytuje “zasługujemy na rząd, do którego dopuściliśmy. Był czas żeby z tym walczyć a my wszyscy chodziliśmy w tym czasie na pokojowe manifestacje”. Z jej perspektywy “klauzule sumienia” nic nie zmieniają a lekarzy i tak brakuje do tego stopnia, że taki wybór to kwestia interesująca marginalną ilość osób. Jak rozumiem z jej perspektywy też sposób, żeby przeładować pozostałą kadrę lekarską, bo oni serio ledwo wyrabiają.
Wciąż nie rozumiem, co to znaczy, że klauzule nic nie zmieniają. Czuję ogromną różnicę, gdy leżę rozkraczona pod migającą świetlówką na metalowym krześle ginekologicznym wyprodukowanym mniej więcej w 74r. w gabinecie ginekologicznym ze ścianą do połowy pomalowaną pistacjową lamperią i lekarz antyczoisowy chujek mówi mi, trzymając w mojej cipce lodowaty wziernik, że jakbym rodziła to bym teraz nie miała problemów, niż jak w tych samych okolicznościach lekarz mnie zwyczajnie informuje o możliwościach leczenia. Ofc nie jest tak, że ten pierwszy na stopro pierdoli(ł) o klauzuli sumienia, a ten drugi nie, ale jest raczej pewne, że nie było odwrotnie. Nie jest też tak, że sprawa dotyczy marginalnej liczby osób. Oczywiście jest ogromna dysproporcja w dostępie do służby zdrowia między miastem a wsią, między poszczególnymi częściami Polski/województwami, jest to również uklasowione, zależne od (nie)posiadania hajsu, (nie)posiadania papierów, (nie)znajomości języka, (nie)identyfikacji z płcią nadaną przy urodzeniu, sprawnością. Wciąż grupa osób z macicami, które akurat mogą wybrać szpital, bo mają przywilej np. mieszkania w dużym mieście albo np. nie sprawują opieki nad osobami zależnymi, co pozwala im wziąć dłuższe wolne i jechać do szpitala poza miejscem zamieszkania, jest ogromna. Walka o lepszy dostęp do lepszej służby zdrowia dla wszystkich osób z macicami nie oznacza rezygnacji z możliwości wyboru. Znajdę lekarza/rkę dla koleżanki migrantki i pójdę z nią na wizytę, jej sytuacja się nie poprawi jeśli w ramach szczytnej rezygnacji z własnego przywileju pójdę w stresie i lęku do chirurga chuja. PS Przesyłam podziękowania dla koleżanki chirurżki za jej ciężką pracę.
zapytajszmer
Najnowsze
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.