Nie, to nie koniec. Zasada jest prosta, jeśli macie coś za darmo, a platforma nie działa dzięki zbiórkom i datkom, to znaczy że nie jesteście konsumentem usługi, tylko towarem którym firma handluje.
Wielkie platformy handlują danymi użytkowników, pozwalają na profilowanie ich, by lepiej dopasowywać reklamy, by analizować zachowania i tak dalej i tak dalej. Z tego są ogromne pieniądze.
A to że platformy takie jak twitter, które jak widać są prowadzone tragicznie, chcą żeby im płacić i obcinają możliwość przeglądania niezalogowanym, oferując przy tym cenzurę, walkę z opozycją w niektórych krajach, pozwala ekstremistom się tam rozwijać, to już jest ich własny błąd.
jednak wiele wskazuje na to, że w najbliższych latach plany subskrybcyjne dla użytkowników social mediów staną się standardem.
Wiele wskazuje, jednak ani jeden argument nie pada w artykule. No dziwne.
Jak dodaje jednak, jako cyfrowe społeczeństwo, od paru lat uczymy się płacić za treści i dostęp do nich. "Przykłady serwisów VOD dobitnie to pokazują. Prasa czy serwisy informacyjne również coraz lepiej sobie radzą.
Platformy streamingowe czy serwisy informacyjne mają znacznie większe koszty, bo same muszą produkować lub kupować gotowe treści. Portale społecznościowe, etc, które są de facto pośrednikami tych kosztów praktycznie nie mają. One pobierają prowizję od użytkowników którzy mogą za darmo tam wrzucać swoje materiały, a jeśli jakieś materiały zarabiają dość dużo, to i temu kto je wrzucił się dostanie parę dolarów.
„Zastanawia mnie czemu Instagram nie decyduje się na ugryzienie tematu subskrypcji od innej strony, czyli dodanie funkcji zamykania swojego contentu za paywallem dla poszczególnych użytkowników i pobierania procentu od ich przychodu (tak działa między innymi serwis Only Fans). Użytkownicy chętniej płacą za treści z konkretnego źródła (serwis, influencer) niż za >>całość<<. Nie chcą wspierać giganta, który ma miliardowe zyski i jawnie nimi manipuluje. Chcą wesprzeć influencera, z którym czują jakąkolwiek więź i niecierpliwie czekają na jego kolejną publikację. Patrząc na ilość oraz wielkość influencerów na Instagramie bez problemu byliby w stanie każdego miesiąca zarabiać dodatkowe kilkaset milionów dolarów"
Onlyfans i instagram to dwa kompletnie różne portale i świadczą kompletnie różne usługi. Zrównywanie ich jest dość idiotyczne.
Jest też tam o grach, że za gry płacimy a social media nie.
Ten artykuł to takie pomieszanie przeróżnych modeli biznesowych i bardzo różnych platform, że nie ma on za dużo sensu.
Platformy które zarabiają na danych użytkownikach, i które istnieją dzięki ilości a nie jakości użytniwków będą dalej darmowe. Na boku zarabiają one dzięki mikrotransakcji. To już widać w darmowych grach, gdzie jak wiemy spora ilość gier, szczególnie ta skierowane pod masowego użytkownika, jest darmowa, a właśnie takimi transakcjami finansują one swoje istnienie i wychodzi im to bardzo dobrze.
Ja tylko dodam, że pomijając już ten konkretny artykuł, to cyberdefence24 jest portalem, który w większości publikuje kiepskiej jakości teksty, clickbaity i inne takie.
Nie przesadzałabym. Można im trochę rzeczy zarzucić, ale na tle reszty mainstreamu nie wypadają źle. Przede wszystkim: mają dużo treści po polsku, nieraz przyzwoicie opracowanych. I przede wszystkim: jeśli chcemy, by więcej wartościowych treści było w innych miejscach, musimy wspierać niezależne dziennikarstwo, organizacje zajmujące się ochroną prywatności, projekty typu fediwersum itp. Netzpolitik.org robi świetną robotę - ale dotacje z darowizn mają takie, jakie się żadnemu polskiemu niezależnemu portalowi nie śniły, więc zasoby też odpowiednio większe. Inne pytanie - co zamiast cyberdefence24 byś polecił? Techspresso.cafe, Fundacja Panoptykon, Internet Czas Działać, niebezpiecznik, Z3S - coś jeszcze?
F-Droid powinien być domyślym sklepem z aplikacjami dla urządzeń końcowych w UE. Jeśli chcę użyć Google Play, zmusza mnie to zawarcia umowy z tą amerykańską firmą. Nie zauważyłem czegoś takiego z F-Droidem. Poza tym Google Play wydaje się ne podejmować skutecznych działań przeciwko skryptom śledzącym w aplikacjach.
Podali Guardian jako źródło… Faktycznie brak linków do źródeł jest wkurzający w takich “mediach” no ale znalezienie linku nie jest jakieś specjalnie trudne mając tylu konkretnych danych z tekstu: theguardian.com/…/canada-judge-thumbs-up-emoji-si…
widziałam info chyba na heise-online (albo netzpolitik? nie jestem pewna). Nieraz mam tak, że widzę info na wiarygodnym imo portalu po niemiecku czy angielsku, powielone na niezbyt wiarygodny portal polskojęzyczny, ale…szmer jest domyślnie polskojęzyczny. Nie wiem, jak lepiej linkować :-/
Zuck jeszcze nic nie skorzystał, wszyscy ludzie na Threads to ludzie, którzy mieli konta na Instagramie. Nie ma możliwości założenia konta na Threads nie mając konta na Instagramie.
Tymczasem Fediwersowi skoczyło o 1.5mln aktywnych kont. Pewnie trochę spadnie, bo takie fale zawsze osiągają pewien szczyt, po czym spadają trochę niżej, ale wszystkie poprzednie fale spadały na poziom znacznie wyższy, niż przed falą. I tak pewnie będzie i tym razem.
Każda osoba wyciągnięta z zamkniętych ogródków to ogromny sukces.
Zamiast F-Droid wolę "Neo Store", który wydaje się być nowocześniejszy + ma więcej repozytoriów, natomiast "jeden pies" :P Oba sklepy są dobre i warto je mieć
Polecę w tym temacie także inny tekst, tym razem po angielsku, z perspektywy osoby, która była uczestnikiem podobnego doświadczenia w przeszłości: https://szmer.info/post/428776.
Wyjaśnię taktykę w skrócie: Mamy naszą platformę, (taką jak P92) która ma więcej użytkowników od otwartej sieci (takiej jak Fediverse). Dołączamy ją do sieci, bo przecież jest otwarta. Następnie modyfikujemy protokół, na przykład dodając nowe funkcje, tak, że nasi użytkownicy mają do nich dostęp. Społeczność próbuje się adaptować, w czym możemy jej przeszkodzić, na przykład nie upubliczniając naszej wersji protokołu, lub dostarczając celowo błędną dokumentację. Społeczność nie nadąża za naszymi zmianami, więc część użytkowników sieci spoza naszej platformy przenosi się do nas. Kiedy uzależnimy już od siebie całą sieć, możemy na przykład odłączyć się od niej, pozostawiając ją w ruinie, aby nie stanowiła już dla nas konkurencji.
wolnyinternet
Najnowsze
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.