Mieszkam w Płocku, po upadku w 2022 płockiego PKS to jak chcę jechać gdzieś dalej, to trzeba do Warszawy lub Kutna. Niby nie jest źle, bo jeszcze jakoś można podróżować.
Mam na myśli coś z zakresu socjologii/nauk społecznych - mało jest prac na temat wykluczenia komunikacyjnego w Polsce i, z tego co się orientuję, brak również szerzej zakrojonych badań. Mamy case study kilku miejscowości i dwóch województw, a taka ogólnopolska baza rozkładów jazdy może być potencjalnie dobrym narzędziem przy większym projekcie.
Nie wiem czy się cieszyć, że moja lokalna Łódzka Kolej Aglomeracyjna ma z Newagiem “poukładane” i dzięki temu pociąg nie zatrzyma mi się w polu, czy jednak wkurzać, że jako jeden z największych odbiorców Impulsów nie chciała się nawet zająknąć o sprawie bo “ich to nie dotyczy”.
Nie no, jasne, pytanie retoryczne. Zawsze mnie wkurza to, kiedy ktoś nie chce zabrać głosu w ważnej sprawie.
Po prostu z zupełnie przyziemnej perspektywy cieszę się, że przynajmniej moje pociągi nie stają w polu. A jednak w jakimś sensie życzę ŁKA, żeby taki incydent jej się zdarzył. Tylko znów: nie chciałabym być wtedy na pokładzie tego pociągu i np. spieszyć się z kotem do weterynarza.
Co następne? Paralizator, broń służbowa?
Może podejść do problemu od podstaw, naukowo.
O potrzebie wprowadzenia takiego rozwiązania dla szczecińskich kontrolerów zaczęto mówić w lipcu, po awanturze w autobusie linii 811. Podróżujący bez biletu pasażer nie chciał wówczas okazać dokumentu tożsamości, doszło do przepychanek.
transport
Active
This magazine is from a federated server and may be incomplete. Browse more on the original instance.