@Aegewsh@ksiazki ja nie mam nic przeciwko, jeśli to ich dzieło, ale niestety coraz więcej cwaniaków sie podpina pod czaty giepety i pod własnym lub zmyślonym nazwiskiem wydaje kolejne gównotreści. Nawet mnie się ulało na ten temat: https://bazgram.info.pl/llm-w-sluzbie-podstepu/
@smootnyclown@ksiazki W generowaniu okładek przy pomocy LLM nie widzę nic zdrożnego, szczególnie gdy ktoś robi self publighing.
Bawi mnie tylko, ze ludzie się wstydzą dawać informację o tym, że okładkę wygenerowali, choć ewidentnie widać w niej "rękę" AI.
O treściach nie bede wspominał, bo to insza inszość.
@Aegewsh@smootnyclown@ksiazki marnowanie zasobów energetycznych i wodnych, marnowanie papieru, jeśli rzecz jest drukowana, absolutna pochwała lenistwa, potencjalne błędy i przekłamania, które moga skończyć się tragicznie (vide niesławna książka z grzybami z Amazona)... ja tam widzę całkiem sporo zdrożnego
@Aegewsh@ksiazki@smootnyclown aj, przegapiłam słowo "okładek" i myślalam, że chodzi o generowanie książek 😅 moja wina! Choć generowanie okładek to też marnowanie prądu i wody (na mniejszą skalę na szczęście), no i coś tam coś tam plagiat nieszanowanie ludzkiej pracy
@dancingindystopia
W sumie jak nakarmisz AI swoją książka i według tego co pożarła każesz wygenerować okładkę, to miałoby to sens.
No ale to by trzeba było lokalnie uruchamiać żeby mieć do tego prawa autorskie @ksiazki@smootnyclown
@dancingindystopia@Aegewsh@ksiazki@smootnyclown
Czesto taka niedosłowna okładka jest fajniejsza niż chłop z babą i mieczem…
Jeśli już koniecznie ma być ten obrazek z AI to musi być wyraźnie zaznaczone ze wyciągnięte z generatora. I u mnie na pewno zapali się wtedy lampka „a co jeśli nie tylko okładka?”
@Zenek73 - jeśli obrazek jest oznaczony, to można bardziej zaufać takiemu autorowi, niż gdyby ten obrazek był nieoznaczony :)
Z drugiej strony, jeśli przeczytałbym wygenerowaną książkę i byłaby ona dobra, to czy to byłoby takie złe? Przypominają mi się różne eksperymenty w sztuce i na przykład A.Warhol...
Dodaj komentarz