Nie mów tego głośno bo Pszemciowi będzie przykro. Gdyby lewaki dorwały się do władzy, straciłby swoje źródło utrzymania. A dopiero co udało mu się trochę odkuć.
Ja tam już się przyzwyczaiłam że w internecie każdy jest domyślnie mężczyzną dopóki nie zrobi sobie nicku w stylu “SŁODKA ASIA”, więc się nie obrażam. xD
A złośliwa owszem, jestem, zwłaszcza kiedy widzę że ktoś wypowiada się enigmatycznie, kryptycznie, ogólnie, i za nic nie chce doprecyzować o co mu chodzi, za to oczekuje od wszystkich innych jasnych i klarownych odpowiedzi!
Zależy z jaką. Jak na forum katolickim napiszesz coś antykatolickiego to będzie niezgodne z linią tego forum, ale na forum ateistycznym nie zrobi to na nikim wrażenia. To samo z forami politycznymi - jak napiszesz coś mocno antyprawicowego na społeczności która jest lewicowa, to Ameryki tym nie odkryjesz.
Ale generalnie co do zasady to wszystko zależy od otwartości danej społeczności i od tego co jest w niej akceptowalne. Jeśli argumentacja rzeczywiście ma sens, i jest wyrażona w sposób klarowny i czytelny, a przy tym autor nie stara się nikogo specjalnie personalnie obrażać, to z reguły mieści się to w spektrum cywilizowanej dyskusji. No chyba że autor ma jakąś cyniczną agendę i stara się tylko manipulować dyskursem.
Ergo: wszystko zależy od tego co powiesz i jak to uzasadnisz.
Nie, to pospolita złośliwość. Po prostu piszesz tu kryptyczne rzeczy, odmawiasz wyjaśnienia o co ci konkretnie chodzi (o jaką masę, względem kogo, o jakie treści), a kiedy dostajesz tak samo ogólnikowe odpowiedzi, zaczynasz robić milczące założenia na temat osób które ci odpowiadają. No to ja złośliwie czynię milczące założenie na twój temat. :)
Sam fakt, że masz do powiedzenia coś, z czym inni się nie zgadzają, nie przedstawia wartości samej w sobie. Liczy się co konkretnie masz do powiedzenia i czy to co chcesz powiedzieć w ogóle ma sens.
Druzowie od dawna są dla Izraela takim frajerem klasowym, którego wystawia się do bicia innym tylko po to żeby samemu wejść i mieć pretekst do agresji w stronę tych, którzy pierwsi owego frajera uderzą. To jest takie MOJEGO KOLEGĘ BIJESZ w geopolityce. W dodatku koledze pasuje taki układ, bo ten większy agresor go nie bije, a nawet czasem potraktuje jak człowieka.
Czyt. Izraela nie obchodzą Druzowie jako tacy, ale w wyniku konfliktu o Wzgórza Golan ktoś w Izraelu wymyślił, że fajnie by było objąć tę mniejszość takim parasolem i zapewnić sobie jej lojalność, bo ewentualny atak na nią ze strony Alawitów dałby pretekst do wejścia jeszcze głębiej w terytorium Syrii. W końcu po co poprzestawać na wzgórzach, skoro można wejść na cały płaskowyż Hauran, albo jeszcze dalej. :)
Pracowałeś kiedyś na koparce przy polskich inwestycjach (drogowych i innych)? Myślisz że można po takiej pracy mieć czas i siłę na jakiekolwiek “kodowanie dla przyjemności”?
Sama nie jestem programistką ani w ogóle nie jestem związana z IT, ale jakoś po osobach które znam nie widzę, żeby ten rynek przestał dawać zarobki albo kurczył się tak drastycznie, że nie jest już w stanie nikogo wchłonąć. Nie wiem czy gdybym usłyszała takie porady byłoby mi miło, wiem jak bardzo potrafią zniechęcić takie słowa.
Jest to trochę *zaskakujące *biorąc pod uwagę, że Kellogg jest znany z bycia bardziej proukraińskim niż większość tej administracji, więc skoro to jest pogląd osoby rzekomo przyjaźniej nastawionej, to… no.
Jest ostatnio dużo głosów mówiących o tym, że Polska nie powinna się tak bać wycofania się Amerykanów z naszego rynku, że te firmy nie stanowią tutaj wielkiej dźwigni lewarowej itp, i to jest prawda, ale ja chciałabym przypomnieć, że to nie tego Polska się boi, kiedy USAńczycy grożą szabelką. Największy ekonomiczny strach jest o to, że amerykańskie wojsko wycofa stąd… nie, nie swoje oddziały. Swoje kontrakty dla rodzimej branży, na których stoi całkiem spora część zbrojeniówki, a pośrednio pewnie ma to wpływ na cały łańcuch technologiczny którego nie rozumiem bo za gupia jestem. Grunt że trzeba chodzić wokół wujka sama na paluszkach również dlatego. I godzić się np. na opłacanie Starlinka z własnej kieszeni.