Druzowie od dawna są dla Izraela takim frajerem klasowym, którego wystawia się do bicia innym tylko po to żeby samemu wejść i mieć pretekst do agresji w stronę tych, którzy pierwsi owego frajera uderzą. To jest takie MOJEGO KOLEGĘ BIJESZ w geopolityce. W dodatku koledze pasuje taki układ, bo ten większy agresor go nie bije, a nawet czasem potraktuje jak człowieka.
Czyt. Izraela nie obchodzą Druzowie jako tacy, ale w wyniku konfliktu o Wzgórza Golan ktoś w Izraelu wymyślił, że fajnie by było objąć tę mniejszość takim parasolem i zapewnić sobie jej lojalność, bo ewentualny atak na nią ze strony Alawitów dałby pretekst do wejścia jeszcze głębiej w terytorium Syrii. W końcu po co poprzestawać na wzgórzach, skoro można wejść na cały płaskowyż Hauran, albo jeszcze dalej. :)
Pracowałeś kiedyś na koparce przy polskich inwestycjach (drogowych i innych)? Myślisz że można po takiej pracy mieć czas i siłę na jakiekolwiek “kodowanie dla przyjemności”?
Sama nie jestem programistką ani w ogóle nie jestem związana z IT, ale jakoś po osobach które znam nie widzę, żeby ten rynek przestał dawać zarobki albo kurczył się tak drastycznie, że nie jest już w stanie nikogo wchłonąć. Nie wiem czy gdybym usłyszała takie porady byłoby mi miło, wiem jak bardzo potrafią zniechęcić takie słowa.
Jest to trochę *zaskakujące *biorąc pod uwagę, że Kellogg jest znany z bycia bardziej proukraińskim niż większość tej administracji, więc skoro to jest pogląd osoby rzekomo przyjaźniej nastawionej, to… no.
Jest ostatnio dużo głosów mówiących o tym, że Polska nie powinna się tak bać wycofania się Amerykanów z naszego rynku, że te firmy nie stanowią tutaj wielkiej dźwigni lewarowej itp, i to jest prawda, ale ja chciałabym przypomnieć, że to nie tego Polska się boi, kiedy USAńczycy grożą szabelką. Największy ekonomiczny strach jest o to, że amerykańskie wojsko wycofa stąd… nie, nie swoje oddziały. Swoje kontrakty dla rodzimej branży, na których stoi całkiem spora część zbrojeniówki, a pośrednio pewnie ma to wpływ na cały łańcuch technologiczny którego nie rozumiem bo za gupia jestem. Grunt że trzeba chodzić wokół wujka sama na paluszkach również dlatego. I godzić się np. na opłacanie Starlinka z własnej kieszeni.
Pytaniem które wszyscy powinni sobie zadawać jest: skąd właśnie teraz lojaliści wzięli broń? Komu zależy na destabilizacji kraju? A może komuś zależy na stworzeniu precendensu którym będzie się posługiwać, kiedy będzie rozbrajać inne siły? :)