Użycie tak mętnego pojęcia, jak klasa średnia, bez określenia kto i dlaczego do niej należy, dobrze służy do wyparcia poczucia, że ze społeczeństwem coś jest nie tak. Mimo ciężkiej pracy, która miała przynosić wymierne efekty, mamy najwyższy w Europie współczynnik pracujących biednych oraz młodych ludzi, którzy muszą mieszkać z rodzicami z uwagi na niskie zarobki i niedobór tanich mieszkań. Aby zachować status quo, ciężko pracujący ludzie nie powinni móc pojąć, że za swoje wysiłki otrzymują figę z makiem.
Szczerze, nie jestem zwolennikiem tych rozjechań, które sugerują jakąś masowość. W ogóle nie za bardzo popieram polityki większościowe. Powszechny Fundamentalizm Konserwatywny a`la Project 2025 uznaję za tak samo nieżyciowy jak powszechny Marksizm Kulturowy z np. Poprawnością Polityczną czy Cancel Culture. Sorry, ale tak uważam. Może jestem alt-lefciarzem (deklaruję się jako Nierynkowy Wolnościowiec). W niektórych kręgach towarzyskich obowiązują wykładnie przemocowe, militarystyczne, rywalizacyjne i ludziom z tym jest dobrze. W innych dokładnie odwrotnie, jest Bezpieczniejsza, Empatyczna, Inkluzywna Przestrzeń, i też jest osobom dobrze. Kręgi te się nawzajem wręcz nienawidzą i zwalczają, to źródło frustracji. Nie widzę opcji porozumienia.
Zakładając, że to nie jest jakieś rozmyślne działanie (divide et impera), wówczas najlepsze, co znalazłem, to:
wolterianizm i pluralizm – masz prawo głosić nawet toksyczne dla mnie treści, ja mam prawo po prostu ich nie słuchać ani nie uznawać,
protosymetryzm – strony próbujące wtłaczać swoje wartościowania innym – nawet z dobrą wolą – nabierają cech opresyjności,
Filaryzacja Społeczna/Konsocjonalizm – mentalności powinny grupować się z innymi mentalnościami (w tzw. Bańkach-Filarach) zamiast się antagonizować, zaś wysiłki (np. klimatyczne) zaledwie koordynować bez rozwijania ideologicznych podwalin (+/- powinnxśmy nawzajem kojarzyć “kto czuje co” z Powszechnej Oświaty),
transparentność – osoby nie powinny się obawiać deklarować swoich mentalności i Stref Komfortu, w tym triggerów (a`la Do Not Interact Lists).
To podejście także nie ma samych plusów i jest jedynie “mniejszym złem w naszych czasach”. Uniwersalizmy IMHO nie działają.
Ok, spróbuję trochę - i raczej krótko - skrytykować te zasady, bo jakoś mnie nie przekonują.
wolterianizm: “toksyczne dla Ciebie treści” mogą cię dotknąć także na inne sposoby niż tylko ich słuchanie
protosymetryzm: stara wymówka wszystkich despotów, ostatnio dość elokwentnie wyłożona przez Dugina. Wszelka próba krytyki cudzych zbrodni może być zbita jako “opresyjne wtłaczanie swoich wartości innym”
Filaryzacja Społeczna/Konsocjonalizm: koordynacja wysiłków w sprawie klimatu bez rozwijania ideologicznych podwalin staje się niemożliwa kiedy sama zmiany klimatu stają się stawką ideologiczną. Ogólnie wizja, życia w bankach wydaje się ignorować fakt, że dzielimy jednak wspólną przestrzeń świata.
Koncept/wartościowanie polegają na tym, iż co najwyżej mogą to być toksyczne słowa, hejt, a przy odrobinie szczęścia może nawet ich nie usłyszymy. Uważam, z rezygnacją, że niżej się po prostu nie da zejść. Wierzę w Debaty Oksfordzkie, cywilizowany spór, w pełni świadomy, że to w dającej się przewidzieć przyszłości będzie margines. Dążenia autorytarne, agresja, byłyby przeciwko zasadzie “wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej”.
Ej, ej! Można być protosymetrystą i antyautorytarystą. Żadnych Duginów, Musków ani despotów! :-P Petru – niech sobie żyje w swoim świecie. Donald, Prezes, Ludowcy, Człowiek-Koń (Romek; późny, nie ten LPRowski) – tak samo. Nawet jacyś patocelebryci – a niech sobie żyją. Wiem to na pewno, że ich strategie przetrwania czy wartościowania świata są – choćby dla nich tylko, subiektywnie – niesłuszne?
Filaryzacja Społ./Konsocjonalizm nie ignoruje tego, iż istnieją wspólne zagadnienia – problemy są adresowane, acz nie w sposób np. anarchiczny/anarchistyczny, gdyż wysyła się delegatx-reprezentantx, gdzie tx mogą grać w swoje gierki i w bardziej “feudalnych” Filarach zapewne chętnie wytworzą różne (dziedziczne nawet) koterie i elity. Spotkałem się z opinią, iż w Niderlandii tak się zdarzało. To, co stanowi przewagę, to że jeśli w jakimś temacie nie udaje się zbudować konsensusu, to on nie jest regulowany na centralnym szczeblu (mogą sobie Filary wewnętrznie stawiać wykładnie). Występuje problem duplikacji instytucji, tj. nieracjonalnego gospodarowania zasobami, gdyż komfortowo każdy Filar buduje własne (np. szpital z aborcją i bez; szkoła demokratyczna, pruska, religijna, choć akurat w NL szkoły były ponoć wspólne dla Socjaldemokratx i Liberałów; instytucje z DEI i bez). Motywację stanowi przekonanie, iż właśnie ideologii pogodzić nie sposób – twarde, empiryczne dane można – skutki zmian klimatycznych zostały nazwane przez Naukę: Osoby Empatyczne mogą je przełożyć na cierpienie istot, “kosmici/bigoteria” na straty finansowe i gorszy widok z okna, “biznesowi cynicy” na dłuższy sezon wegetacyjny czy budowlany.
publicystyka
Najstarsze
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.