Jedynym argumentem za poparciem dla Tuska i tej koalicji jest to, że nie są pisem ani konfederacją.
No i na tym kończą się ich plusy.
Jedyne co śmieszy, to ten wylew trolli konfiarskopisiorskich, którzy nagle chcą rozliczać nieistniejący rząd z obietnic. Trolle poprzedniego rządu który bardzo niewiele zrobił ze swoich wielkich obietnic, oraz trolle partii która stale powtarzała że ich obietnice to w sumie żarty, a prawdziwy program to ten który dopiero “teraz” pokazują. Co jeszcze lepsze, jakoś w kampanii te partie się nie atakowały zbyt często. Przypadek?
Więc tak, popieram przyszłą koalicję chociaż wiem że nie będzie to udany rząd. Mam nadzieje że lewica w końcu pójdzie po rozum do głowy i zacznie w końcu uśmiechać się i przebijać do środowisk robotniczych i niższych klas społecznych. Póki co, coś tam próbują ale nie wychodzi im to za dobrze. Tutaj potrzeba dobrego PRu, i pomysłu na siebie.
Mam nadzieje że lewica w końcu pójdzie po rozum do głowy i zacznie w końcu uśmiechać się i przebijać do środowisk robotniczych i niższych klas społecznych.
imo, już to robią i dlatego nic im nie wychodzi. Ludzie są nadal uczuleni na tego typu marketing ze strony jakiejkolwiek lewicy. Owszem, rośnie ilość młodszych osób którzy nie mają traumy po PRLu i nie doświadczyły takiego wzrostu jak za lat 90. i 2000., ale to wciąż za mało żeby znacząco podnieść sufit Lewicy.
Na razie ich głównym elektoratem są albo dawny twardy elektorat SLD albo neoliberałowie i leseferzyści którzy głosują taktycznie w ramach polityki społecznej.
ofc kask chroni łeb przy upadku, ale nie chroni przed potrąceniem przez auta, a nawet przeciwnie - pojazdy mijają takich rowerzystów bliżej.
“Bicyclists who wear protective helmets are more likely to be struck by passing vehicles, new research suggests. Drivers pass closer when overtaking cyclists wearing helmets than when overtaking bare-headed cyclists, increasing the risk of a collision, the research has found.”
37% wyborców zagłosowało na partię dążącą do dyktatury.
31% wyborców zagłosowało na partię bez programu.
No nie jest dobrze.
Zobaczymy, jakie będą ostateczne wyniki.
Jeszcze nie. Nie spodziewałem się że wszystko będzie zrealizowane w te 100 dni jak KO obiecywała tak czy siak, ale muszę przyznać jestem trochę rozczarowany tym jak wolno im wszystko idzie. Tyle dobrze przynajmniej nie słyszę wymówek typu “Duda wetuje”, ale to wciąż jest niezadowalające.
Nie mniej daję im jeszcze czas na całą kadencję o ile Lewica i Trzecia Droga nie będą sobie dalej nawzajem podkopywać.
Nie chcę wybielać PO, ale te 100 dni to raczej było z myślą o samodzielnym rządzeniu. W obecnej sytuacji współrządzą z koalicjantami, więc chyba logicznym jest, że nie wszzystko zrobią w 100 dni, ba, pewnie w ogóle nie wszystko zrobią.
Mówili, że te obietnice spełnią wówczas, gdy będą samodzielnie rządzić (co było całkowicie nierealne i chyba nawet Tomasz Lis w to nie wierzył), czy po prostu ich usprawiedliwiasz (ps. jak się napisze, że nie chce się kogoś wybielać, to nie znaczy automatycznie, że się tego nie robi :P)?
Chyba to pierwsze. No bo moim zdaniem niemądrym było zakładać, że spełnią to wszystko rządząc niesamodzielnie. Chodzi mi o to, że ten kierunek ataku w stronę PO wydaje mi się mało trafiony. Dla mnie dużo ważniejsze jest ich antyludzkie DeweloperPlus czy tam kredyt na start.
Nie pamiętam czy tak dokładnie mówiło PO, ale wydaje mi się to logiczne, że partia rzuca postulatami, które spełni w założeniu, że będzie rządziła samodzielnie.
Nie zgadzam się z autorem co do VATu na spożywkę. Potrzebuję dowodu na to, że zerowy VAT na spożywkę przyhamował inflację.
Powiem więcej, wydaje mi sę, że zerowy VAT tym bardziej wzmocnił gigantów, bo nie raz i nie dwa na przestrzeni dwóch lat czytałem o ogromnych marżach i zyskach gigantów (również handlowych, supermarketów itp.). A mogli sobie podwyższyć marże, bo bez VATu produkty nie były aż tak drogie, jak by były razem z VATem i podwyżką marży.
Nie zauważyłem też jakiegokolwiek zjazdu cen w dół po wprowadzeniu zerowego VATu.
Dla mnie znaczy to mniej więcej tyle, że dzięki zerowemu VATowi korporacje narzuciły brak obniżenia cen, dzięki czemu dużo zyskały, bo sobie zainkasowały co najmniej wysokość VATu, inne podmioty za tym poszły, bo i tak mają mało do gadania co do cen. A ludzie kupowali i tak i tak, bo ceny się mniej zmieniły.
Gdyby VAT nie został obniżony do zera, to korporacje musiałyby się zastanowić, czy dodatkowe podwyżki cen dla wyższych zysków nie sprawią, że konsumenci będą kupować mniej.
Dokładnie. Rezygnacja z vatu na podstawowe produkty spożywcze w porównaniu ze stawką inflacji powinna sumarycznie dać spadek cen; a co najwyżej można się kłócić, że obniżyła wzrost — co i tak jest trochę wątpliwe, jak wskazałeś. Czyli odejmując obciążanie podatkowe te pieniądze wcale nie zostały w kieszeniach konsumentów, tylko zostały zredystrybuowane do korporacji, zamiast skarbu państwa. Jasne, można gdybać i hipotetyzować, że firmy mogły se potencjalnie zostawić podwyższoną paniką inflacyjną stopę zysków i dodatkowo liczyć od już podwyższonej ceny podatek — być może tak by było.
Edit: nie skończyłem myśli. Ale wraz z obniżeniem vatu po prostu powinna być też odgórna kontrola zmian cen
Sprawdzałem to na trzech produktach, bo od początku miałem mocne wątpliwości co do tego zerowego vatu: chleb, pączek wiedeński i wafelek Grześki i każdy z tych produktów zdrożał, pomimo zerowego vatu.
Zresztą tutaj pięknie widać na wykresie, jak wszystko ciągle drożało, nawet w lutym 2022: pl.tradingeconomics.com/poland/food-inflation.
Moja teza jest taka, że standardowo korpo skorzytały na niskim podatku, a ludzie i tak zostali wydymani.
Produkty sypkie i suche strączki które kupowałam zrobiły się przejściowo tańsze dzięki vatowi w chwili wprowadzenia, oczywiście i ich nie ominęła inflacja, ale z pewnością kosztowałyby drożej. Mówię o Biedronce, bo tam przede wszystkim kupuję i tak, dało się tam odczuć zerowy VAT, choćby w tym że tofu wciąż kosztuje mniej więcej tyle co przed pandemią. Słodycze to pewnie inna para kaloszy, tu można sobie podbijać marże.
Czyli chyba można się zgodzić z tym, że dowody anegdotyczne możemy wrzucić do kosza, zarówno moje jak i twoje, skoro „potwierdzają” dwie przeciwne tezy.
Dlatego zostałbym np. przy tym, co podlinkowałem + też co jakiś czas są koszyki produktów podliczane i tam też był tylko wzrost od wprowadzenia zerovatu.
Wiesz, jak ja to widzę to tak, że - abstrahując od ogólnej inflacji, cen prądu itp.:
jest VAT 5% i mimo wszystko ludzie kupują spożywkę
spada VAT do 0%
Z perspektywy sieci handlowej - jaką korzyść mi przyniesie obniżenie cen o 5%, skoro głównych graczy jest pewnie z 5, więc się dogadamy, i skoro do tej pory ludzie kupowali za aktualną cenę, to nadal będą kupować, tylko, że 5% zamiast na VAT pójdzie do mojej kieszeni
Z perspektywy jakiegoś mniejszego przedsiębiorcy - jaką korzyść mi przyniesie obniżenie cen o 5%, skoro i tak ledwo przędzę, dlatego mam wysokie ceny, a widzę, że żadna sieć handlowa/nikt nie obniżył cen. Wolę mieć 5% dla siebie, żeby wreszcie mieć dobry zysk, więc zostawiam ceny takie, jakie były, w końcu byli klienci, więc nie ubędzie ich, jak ceny zostaną takie same.
ceny idą do góry z powodów niezaleznych od VATu, firmy mają więcej hajsu z marży, bo zainkasowali sobie te 5% z byłego vatu
I teraz, jeśli VAT wynosiłby 5%, to, żeby mieć takie same zyski jak na zerovacie, firma musi podwyższyć ceny o 5%. I tutaj już na miejscu firmy bym się zastanowił, czy ceny dzisiejsze + 5% to nie byłoby jednak tak dużo, że ludzie rezygnowaliby z zakupów i nie odbiłoby się firmie to czkawką.
Oczywiście pewnie mogłyby być inne podatki zamiast vatu, które wymiernie pomogłyby konsumentom. Bo tu jest jeszcze jeden aspekt psychologiczny - ludzie przyzwyczajeni do jakiegoś wysokiego pułapu cen, karmieni zewsząd propagandą, że musi być drożej, bo takie mamy czasy no i przecież bezrobocie niskie, płace wyższe, a minimalna to już w ogóle DWA RAZY PODNIESIONA ŁOOOO /s, wychowani w kulturze „zastaw się a postaw się”, tacy ludzie mają bardzo elastyczną granicę ceny, powyżej której rezygnują z produktów. Więc firmy testują tę psychologię podwyższając ceny, bo mogą ze wszystkich wcześniej wymienionych i nie tylko powodów i dodatkowo mają rabat 5% od vatu. Gdyby ludzie byli bardziej oszczędni i rezygnowali z produktów wcześniej, to może ceny nie byłyby aż takie wysokie, bo firmy też by zostały przyzwyczajone do tego, że granica psychologiczna społeczeństwa nie jest gumowa.
Ja głosuje na razem od 2k15 i tak, popieram niedołączenie do rządu ale chętnie zobaczyłbym też symbolicznie wstrzymanie się od głosowania za gabinetem Tuska.
W sensie, moim zdaniem lepszym wizerunkowo i łatwiejszym do zrozumienia byłoby powiedzenie: nie poprzemy rządu który nie zrealizuje ani jednego z naszych postulatów. A tak to muszą jakieś fikołki, jak na obrazku: że poprzemy, ale nie będziemy jego częścią.
Wydaje mi się, ze wszyscy wyborcy partii Zanberga myślą tak, jak Ty. Jednocześnie myślę, że władze partii mają w dupie to, co myślicie. Moim zdaniem cel (koryto) został osiągnięty.
Nie wszyscy, na insta pod ich postami sporo osób się zesrało.
Myślę, że gdyby celem było koryto to by spoczęli na laurach w 2015 roku, gdy dostali subwencje; nie zrezygnowaliby z potencjalnego stołka w gabinecie Tuska i nie oddawaliby nadwyżki z diet poselskich na cele charytatywne. Razem bez współpracy reszty koalicjantów nic by nie ugrało z pojedynczym ministerstwem, co tym bardziej byłoby dla nich ryzykowne. Gdyby np. Zawisza dostała zdrowie, albo Matysiak transport, a nie przeszłyby plany dofinansowania tych sektorów, to wyszłyby tylko na niekompetentne z nieszczerymi intencjami. Obróciłoby się to przeciw partii.
Razem powstało w 2015 roku jako lewica anty-establishmentowa z grup aktywistycznych, nie ma tam starych polityków żyjących pół życia z pensji parlamentarnej. Chcę wierzyć, że ich intencje są szczere i w sumie nie dali mi dotychczas powodu uważać inaczej.
Ja myślę, że nie wiem. Nie mam czasu głęboką analizę tej sytuacji, a powierzchownie popieram ten ruch. Jesteśmy w dupie i musimy stąd wyjść stopniowo, inaczej się nie da, trzeba niestety pewne „kompromisy“ przełknąć i zdać sobie sprawę z tego, że polni wyborcy nie są tacy, jakimi byśmy chcieli żeby byli. Może za 20 lat, jak dzielące społeczeństwo korporacje medialne zostaną przyhamowane w jakiś magiczny sposób. Może.
Trzeba jednak pamiętać, że spory % z tych 77% to tereny ekstensywnego wypasu, które do niczego innego nie byłyby rolniczo wykorzystane, a i pozostawione bez ingerencji ludzi, niewiele by się zmieniły. Jak np. wypas zwierząt w niesprzyjających warunkach tundry, półpustyń czy suchego stepu.
Co nie zmienia faktu, że podział jest absurdalnie niesprawiedliwy na korzyść rolnictwa od zwierzęcego.
Niby tak, ale też spora część globalnej populacji nie trawi dobrze laktozy, więc to nie jest kwestia jednowymiarowa i możliwe, że moglibyśmy mieć na to wpływ w skali pokoleń.
Źródło (btw szybki scan innych postów wskazuje, że gość zapewne jest dupkiem).
Adobe’s new terms EXPLAINED and how to OPT OUT of Photoshop’s uploading and analysis of your photos and art…and why you STILL CAN’T completely opt out.
@Adobe has released a new “General Terms of Use” which you MUST AGREE or be locked out of using your software, which includes:
Photoshop
Lightroom
Premier
EVERYTHING else they make
You “Content” as defined by the agreement, is anything you make with the software. They have the right to access, view or even listen to your content (videos, etc).
This includes any content you upload to their cloud, and not your local files, EXCEPT that’s not entirely true. Adobe gets access, EVEN IF YOU OPT OUT, if you use any content aware tools (fill and AI generative fill). In such cases, Adobe uploads your local file for processing on it’s servers and now has full access to it. They call this “Content Analysis” and can both be automated as well as MANUALLY reviewed.
You can turn off Content Analysis by signing into your Adobe account on the web and head over to the privacy section. From there, DEACTIVATE the toggle for “Allow my content to be analyzed by Adobe for product improvement and development purpose.”
HOWEVER, this only works for your stored photos and artwork in the cloud. Adobe carves out an exception and IGNORES this toggle whenever you use certain tools, such as Content Aware Fill.
The terms were updated in Feb of this year, but it appears that they are making it a click-thru license update as of recently, which created the controversy on social media.
mi się wydaje że po prostu zła niszę sobie wybrali. Kilka razy się zastanawiałem czy coś kupić ale ostatecznie nigdy się nie zdecydowałem. 100 cebul za najzwyklejszy t-shirt z nadrukiem i ponad 200 cebul za najzwyklejszą bluzę nie zachęca. Tych 10-ciu marksistów w polsce, których stać to najwyraźniej za mała grupa docelowa. Ale mogę najwyżej pogdybać czy “dziwne” ciuchy by były lepszym wyborem.
Ja mam tak, ze mogę dać i 100zł za koszulkę, jeśli to jest np. koszulka benefitowa na jakąś anarhistyczną grupę.
O Lewackiej Szmacie nie wiem nic - chyba ani to spółdzielnia, ani zyskiem się z nikim nie dzielą itd., więc ideologicznie mi to ciężej ugryźć (oprócz tego, że wprowadzają do mainstreamu lewicowe treści, ale to robi też wiele grup anarchistycznych).
szmer.info
Ważne