Pozwolę sobie na piggybacking z tego artykułu i dodam, że najsprawiedliwszy podział (czyli z najmniejszym odchyleniem standardowym kosztu mandatów) jest przy podziale proporcjonalnym ale bez wliczania głosów zagranicznych (w tabelach równeiż podział met. dhondta)
Policzyłem też wariant przy podziale mandatów między okręgi metodą dHondta (obecnie funkcjonującą tylko przy podziale mandatów między komitety w ramach okręgu). Wychodzi prawie tak samo jak przy proporcjonalnym, ale Konfa dostaje jeden mandat od KO, ale za to jest minimalnie mniejszy rozstrzał cen mandatów (niższe! odchylenei standardowe ilorazów liczby głosów w okręgu do liczby mandatów).
Chyba nie wziąłeś po uwagę polonię i niedoszacowałeś Warszawy 1 (okręg wyborczy m. st.). Według większości szacunków jakie widziałem na ten temat, dostaliby oni 30-32 mandatów kosztem kurczących się okręgów.
Zbaczając lekko od analityki, fakt że polonia nie ma conajmniej jednego własnego okręgu jest trochę niesprawiedliwe.
Problem jest po naszej stronie i powinna go naprawić aktualizacja oprogramowania i infrastruktury, którą od dawna przygotowujemy. Przy odrobinie szczęścia - w najbliższych dniach, ale wprowadzamy spore zmiany i niestety wymaga to sporych przygotowań.
To jest bardzo ciężkie do oszacowania, ale czy ktoś próbował przeanalizować jak bardzo turystyka wyborcza finalnie wpłynęła na wynik? Możliwe, że to zaburza to przeliczenie.
Wątpię, żeby miała dostateczną skalę, chociaż też są okręgi gdzie bardzo mało głosów wybierało, z tego co pamiętam w Białymstoku niektórym wystarczyło np. 3 tysiące głosów. Ale to dalej dużo osób, które miałoby gdzieś pojechać. Giertych chyba dziękował “turystom” których ściągał do swojego okręgu.
37% wyborców zagłosowało na partię dążącą do dyktatury.
31% wyborców zagłosowało na partię bez programu.
No nie jest dobrze.
Zobaczymy, jakie będą ostateczne wyniki.
Szmer is mostly Polish. According to the earlier declarations of at least one of the leaders very unlikely but not entirely impossible. It would be a massive flip and possibly a death sentence from their voters for the next elections and #1 party is know for screwing their ‘coalitions’ and being as greedy as most of #3 always was, so tough competition in their key area of interest.
Trzecia Droga is a coalition between liberal Polska 2050 and conservative-agrarian PSL. Polska 2050 is something of a neo-PO, their agenda is pretty much “we are not PiS”, so they 100% won’t support PiS in forming the government.
However PSL on the other hand is something else. They are very experienced in politics, in fact they are the oldest continously-functioning party and their core electorate is farmers in particular. While they swing between 5 to 10% nationwide support since always, they have unproportionally many voters in farming industry-heavy regions – up to 80% in some smaller constituencies! They are also infamous for being easily swayed into coalition governments: in the early 2000’s there was a running joke about them, that had you asked a PSL politician who is most likely to win an upcoming election, they would say “our coalition partner of course!” no matter what the results eventually said. Also PSL and Polska 2050 already announced they are splitting ways the day the election results are in and will not form a coalition parliamentary group in the new term Sejm.
The law says that now the President is to pick a candidate for the prime minister and then their proposed gabinet has to receive majority support in the Sejm (231 votes). Traditionally, the President is most likely to pick someone from the winning party. If the proposed gabinet doesn’t receive vote of confidence, then other parliamentary groups can do the same thing and each candidacy is put under the same procedure of voting.
If the official results in the following days are similar to what the exit poll suggested last night, then PSL may turn out to be the kingmaker — they potentially have the power to sway the vote of confidence either way if PiS gets them to support another Morawiecki term. The only variables now are how many PSL deputies end up in the parliament within the Trzecia Droga coalition and which side offers them better benefits.
However having said that, I personally believe the Trzecia Droga result will end up bit lower, around 10%. First of all, none of the polls within the past 6 months or so ever suggested they could achieve a score that high. Second matter is voter turnout. Polls suggested something between 60 and 65% and right now we are expecting the actual turnout in the low to mid 70’s. The exit poll is based on the results from 900 (out of 30 thousand) polling stations and when picking the representative group they had never accounted for the voter turnout that high, so the liberal votes are definitely under-represented in the projected scores because they were HUGE queues in cities — some Wrocław polling station stayed open until 3 in the morning! And the third thing is ewybory street poll – in the 2019 election they projected the final seats better than any other polling office (right within like 4 seats total? Not sure don’t quote me on that) and their projected results this year are drastically different to the exit poll (Lewica 13%, TD 11%).
At the moment we barely have the results from 26% of the polling stations — mostly from rural areas. PiS has 39% support and TD has 14%. On the other hand Lewica has 8% which seems to reflect what the exit poll said. But the official vote always swings liberal late in the evening because city votes are counted last. What that means? That Lewica and KO will definitely go up later tonight and TD and PiS will definitely go down. Konfederacja could go either way really. Therefore my projection as of 9:42 on Monday is:
PiS 35%, KO 32%, TD 11%, Lew 10%, Kon 7%.
edit: as of 10:45 36% of polling stations released their results but they account for barely 22% of the votes cast yesterday
edit2: as of 16:00 the tendency in TD votes is opposite – they are totally going up still. but PiS already announced trying for coalition talks with PSL
Przekazałem pytanie do koleżanki pracującej w temacie, odpowiedź sprowadza się do “ale czego miałaby dotyczyć ta klauza jak już wszystko jest nielegalne”. Oraz stwierdzenia, że część lekarzy zawsze robiła problemy ze na bazie swojej moralności i że jest to znacznie większy problem poza dużymi miastami, ale przy obecnym braku lekarzy nie ma wyboru bo lepszy zły niż żaden.
Nie jest tak, że wszystko jest nielegalne, zwł. że przypadek nie dotyczy stricte ciąży. Problemem jest efekt mrożący. Oraz - czym innym jest po prostu brak działań dla dobra pacjentki, wynikający z czegokolwiek, lęku przed wyhylaniem się itp, a czym innym wprost przypucowywanie się kościołowi i obecnej władzy. Pytam właśnie o listę np. tych wspomnianych pseudolekarzy, którzy robili problemy z powodu moralności, zanim to było modne i zanim pis zaczął rękami lekarzy mordować kobiety. Jeśli mam wybór między, powiedzmy, trzema szpitalami, w których na operacje czeka się mniej więcej tyle samo, to wole wybrać taki, o którym wiadomo, że jest (albo jeszcze niedawno był) trochę mniej zjebany niż inny.
Jasne, przekazuję tylko, że nastrojem nawet wśród tych bardziej progresywnych lekarek (chirurżka ginekologii) jest raczej rezygnacja i cytuje “zasługujemy na rząd, do którego dopuściliśmy. Był czas żeby z tym walczyć a my wszyscy chodziliśmy w tym czasie na pokojowe manifestacje”. Z jej perspektywy “klauzule sumienia” nic nie zmieniają a lekarzy i tak brakuje do tego stopnia, że taki wybór to kwestia interesująca marginalną ilość osób. Jak rozumiem z jej perspektywy też sposób, żeby przeładować pozostałą kadrę lekarską, bo oni serio ledwo wyrabiają.
Wciąż nie rozumiem, co to znaczy, że klauzule nic nie zmieniają. Czuję ogromną różnicę, gdy leżę rozkraczona pod migającą świetlówką na metalowym krześle ginekologicznym wyprodukowanym mniej więcej w 74r. w gabinecie ginekologicznym ze ścianą do połowy pomalowaną pistacjową lamperią i lekarz antyczoisowy chujek mówi mi, trzymając w mojej cipce lodowaty wziernik, że jakbym rodziła to bym teraz nie miała problemów, niż jak w tych samych okolicznościach lekarz mnie zwyczajnie informuje o możliwościach leczenia. Ofc nie jest tak, że ten pierwszy na stopro pierdoli(ł) o klauzuli sumienia, a ten drugi nie, ale jest raczej pewne, że nie było odwrotnie. Nie jest też tak, że sprawa dotyczy marginalnej liczby osób. Oczywiście jest ogromna dysproporcja w dostępie do służby zdrowia między miastem a wsią, między poszczególnymi częściami Polski/województwami, jest to również uklasowione, zależne od (nie)posiadania hajsu, (nie)posiadania papierów, (nie)znajomości języka, (nie)identyfikacji z płcią nadaną przy urodzeniu, sprawnością. Wciąż grupa osób z macicami, które akurat mogą wybrać szpital, bo mają przywilej np. mieszkania w dużym mieście albo np. nie sprawują opieki nad osobami zależnymi, co pozwala im wziąć dłuższe wolne i jechać do szpitala poza miejscem zamieszkania, jest ogromna. Walka o lepszy dostęp do lepszej służby zdrowia dla wszystkich osób z macicami nie oznacza rezygnacji z możliwości wyboru. Znajdę lekarza/rkę dla koleżanki migrantki i pójdę z nią na wizytę, jej sytuacja się nie poprawi jeśli w ramach szczytnej rezygnacji z własnego przywileju pójdę w stresie i lęku do chirurga chuja. PS Przesyłam podziękowania dla koleżanki chirurżki za jej ciężką pracę.
szmer.info
Najnowsze