I've been playing Foundry on a shared world with a friend. It pretty fun! Our factory is a giant spaghetti mess that barely works though.
I've also been playing Elite Dangerous. I bought a cheap second hand X52 hotas and I set up head tracking using my webcam and OpenTrack. It's a fun way to fly!
A friend got a Switch 2 with Mario Kart World, so we too played that for a bit. Knockout Tour is really fun, while I didn’t like that Grand Prix races have only one lap. I think the highways are better for KT since there’s 6 tracks and there’s more risk due to the elimination. Fun game tho not worth 80 € (or 90), nor a system seller for me.
The Switch 2 feels like a huge improvement over the original, the new joycons are much nicer and the 1080p screen looks much better. My only complaints are that the screen is an LCD without HDR (not a dealbreaker since it’s good enough, but still disappointing when considering the price). The other complaint I have is the battery, as it’s too small for the system. Playing Mario Kart in portable drained at least 50 % in around an hour.
I’ve finished Xenoblade Chronicles X DE and I kinda wish I didn’t. The chapter added with the remaster was terrible, it was completely unnecessary, a waste of potential and ruined everything the original story did. It felt like the writers didn’t have a plan so they just forced these 3 quests because they had to.
Still tho, the Wii U part of the game was good, as were the other DE changes, so I enjoyed it.
I finally picked up Bomb Rush Cyberfunk, this being a game that’s been on my radar since well before it came out because I was a big fan of Jet Set Radio Future back in the day. It’s kind of too much like it and not enough like it at the same time? I tried the original Jet Set Radio when that came out on Steam and bounced off it but based on that limited experience I think this is kind of splitting the difference and that’s where most of the frustrations come from. Movement is more like JSRF but level design is more like JSR. And the soundtrack seems to lack that variety of some songs being made for the game and others being licensed that kept the monotony at bay. No “Aisle 10” to slow things down for a bit.
I am enjoying it, though, for as little as it sounds like I am. Movement feels good enough that it’s making me search for combo lines for the sake of combo lines and at the end of the day that’s what’s really important about this kinda game.
Also finally finished Zelda echoes of wisdom.
Never would have guessed going in that that would have the most graphically violent last boss sequence the series has ever seen. I beat it feeling like I was the real monster.
Ale Ukraińcy nie musieli mieć państwa żeby móc mordować Polaków na Wołyniu, tak jak Polacy nie potrzebowali państwa by mordować Żydów w Jedwabnem.
To nie dlatego powinniśmy zostawić tę kwestię za sobą. Powinniśmy to zrobić przede wszystkim dlatego, że Wołyń został dość krwawo pomszczony, i również w ramach tak zwanych “akcji odwetowych” zginęło wielu niewinnych ludzi. Ciągłe uparte powracanie do tego powoduje tylko przenoszenie tamtego cierpienia na następne pokolenia. Próbuje się szukać zadośćuczynienia zbrodni o podłożu nacjonalistycznym w nakręcaniu nacjonalizmu jeszcze bardziej.
Dziękuję Panu za komentarz. Bardzo chciałam porozmawiać o tym z Polakami. Ponieważ ta kwestia została szeroko zbadana w Ukrainie. Istnieją setki artykułów na ten temat i uważam, że niesprawiedliwe jest oskarżanie Ukrainy i Ukraińców o zbrodnie popełnione przez Moskwę.
Rozumiem, dlaczego to wszystko się dzieje - Moskwa bardzo boi się przywrócenia Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Proszę o przeczytanie fragmentu z naszej strony internetowej “Istoryczna prawda”. Jeśli Pan sobie życzy, może Pan przetłumaczyć resztę artykułu www.istpravda.com.ua/columns/2025/02/7/164718/
“Ukraińcy nie są większymi mordercami niż Polacy. W tej historii ukraińskie dzieci Sagryna z jakiegoś powodu nie są ofiarami ludobójstwa. Prawie 30 tysięcy Ukraińców zostało zabitych przez Polaków w tej krwawej historii. Ale Sagryn nie jest ludobójstwem. Ale Ukraińcy są ludobójcami. Oddział Armii Krajowej podczas niszczenia ukraińskiej wsi Sagryn, 10 marca 1944 r. Prezydent Duda żąda od Ukraińców większego zadośćuczynienia niż od Rosjan. W polskim dyskursie przedwyborczym nie usłyszycie o grzechach Rosjan ani nazistów: tylko o Ukraińcach.
Czy słyszymy dziś jakieś wypowiedzi polskich polityków, że Rosja powinna zapłacić za swoje grzechy Polakom? Nie. W Warszawie, w ciągu kilku dni w listopadzie 1794 r. wojska rosyjskie wymordowały, według różnych szacunków, od 20 do 30 tysięcy Polaków. Czy kiedykolwiek słyszeliście w tej kampanii przedwyborczej, że tę masakrę należy uznać za ludobójstwo i że Rosjanie powinni za to ludobójstwo odpokutować? Podczas „operacji polskiej” NKWD rozstrzelano 111 tysięcy Polaków. Czy słyszymy dziś jakieś wypowiedzi polskich polityków, że Rosja powinna zapłacić za to ludobójstwo Polakom? Nie.
W ciągu kilku miesięcy wiosną 1940 r. rozstrzelano bez procesu 22 000 polskich oficerów-jeńców wojennych. Czy słyszymy dziś jakieś oświadczenia polskich polityków, że Rosja powinna zapłacić za te mordy Polaków? Nie.
W ciągu kilku dni na początku sierpnia 1944 r. w dzielnicy „Wola” w Warszawie naziści zabili więcej Polaków, niż zginęło na całym Wołyniu podczas całej okupacji hitlerowskiej. Czy polscy politycy już zagłosowali za uznaniem mordów Polaków dokonanych przez nazistów w Warszawie za ludobójstwo i przypominają nam o tym wydarzeniu co roku za pomocą rezolucji sejmowych? Nie.
16 maja 1953 r., dwa miesiące po śmierci Stalina, Ławrientij Beria napisał w raporcie do Wiaczesława Mołotowa: „3a w okresie od 1944 do 1953 r. w zachodnich obwodach Ukrainy aresztowano, zamordowano i deportowano do 500 tysięcy osób, z których:
aresztowano pod zarzutem przynależności do antyradzieckiego podziemia nacjonalistycznego - 103 003 osoby. w tym 82 930 osób skazano na areszt w obozach i więzieniach; - aresztowano pod zarzutem szpiegostwa, sabotażu, sabotażu, zamiarów terrorystycznych, agitacji antyradzieckiej, pomocy i podżegania oraz udziału w akcjach karnych organów i wojsk niemiecko-faszystowskich podczas okupacji zachodnich obwodów Ukrainy - 31 464 osoby;
w tym skazano na areszt w obozach i więzieniach - 26 787 osób; zamordowano,jako członkowie szpiegowskich grup terrorystycznych podziemia nacjonalistycznego - 153 259 osób".
Tak więc zamordowano 153 259 Ukraińców z ukraińskiego podziemia antykomunistycznego. Większość z nich pochodziła z OUN i UPA. Czyli reżim komunistyczny zabił więcej Ukraińców z podziemia nacjonalistycznego antykomunistycznego niż było ich w UPA. I więcej niż polscy politycy przypisują UPA polskich ofiar: to bzdura, gdy liczbę ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego ustalają politycy w głosowaniu, a nie historycy w badaniach!”
„Wyjaśniamy, że nie zamierzamy likwidować ludności polskiej, a to, co się stało, było konieczne dla naszej obrony. Nie naruszamy krwi spokojnej ludności polskiej” [Olchovsky I. A. Krwawy Wołyń. Księga 2: Ukraińsko-polska konfrontacja na terenie rejonu turyjskiego obwodu wołyńskiego w latach 1939-1945. – K., 2011., 16-18].
Jest to próba nawiązania porozumień między ukraińskim podziemiem a dowództwem jednego z polskich oddziałów partyzanckich. Z monografii Rafała Vnuka i Grzegorza Motyki dowiadujemy się, że chodzi o Zygmunta Rumla – „Krzysztofa Porębę” i Krzysztofa Markiewicza – „Chartę”. Wersja polskich autorów nie zawiera żadnych szczegółów tego incydentu, podano jedynie, że polscy dowódcy zostali zabici przez Ukraińców w trakcie negocjacji [Motyka G., Wnuk R. Pany i rezuny. Współpraca AK-WiN i UPA. 1945—1947. — Warszawa, 1997, 75—76].
Porozumienia te zostały zerwane atakiem Polaków na ukraińską kwaterę główną w nocy z 10 na 11 lipca. Ukraińscy powstańcy odparli atak i w odpowiedzi „postanowili ukarać polską kwaterę główną z największą surowością, co też uczynili, a ludność polska, na której terytorium ta kwatera się znajdowała, ucierpiała” [Kronika UPA. Nowa seria. — Tom 11: Kronika UPA. Nowa seria. — Tom 11: Siatka OUN(b) i ariergarda UPA na terenie oddziałów wojskowych „Zagrawy”, „Turiwa”, „Bohuna” (sierpień 1942 — grudzień 1943). — K. — Toronto, 2007., 754].)
a co do Żydów - to nie jest narodowość, Żydzi nagle stali się narodowością dopiero za Stalina, który chciał ich wypędzić z ZSRR. W Imperium Rosyjskim obywateli dzieliła tylko religia - chrześcijanie i żydzi. Innymi słowy, żydzi to ci, którzy wyznawali judaizm (a w starożytności, podczas zajmowania naszych ziem przez Bizancjum, większość ludzi była przymusowo nawracana na chrześcijaństwo bizantyjskie - tak “Włodzimierz ochrzcił Ruś” - kolejna fałszywa legenda Moskwy)
Fable 4 if it’s getting a mention. It’s the only game I’m actually excited for any more.
The only games I truly enjoyed these days have been unexpected indie hits that are impossible to predict, you don’t know theyre coming or good until they happen.
I don’t know why Fable is immune to my thickening shield of apathy, but basically every other game I see I just think “yeah it looks pretty but I’m pretty sure I played it 20 times before”
Idk what you look like to narrow down the recommendations. 🤷🏻♂️
I will say that despite all the negative shit I’ve heard about Forspoken, I think the combat and traversal systems are super fun and the stupid bracelet is vastly more annoying than the protagonist. The game is literally “girl boss power fantasy” too.
That makes literally zero sense. The point of skill based match making is that you’re matched against people who are equivalent to your skill level. It allows skilled players to go against skilled players and newbies to git gud.
Idk there is something I miss about older games where I slowly got better until I was the person on top of the scoreboard.
Also SBMM has some problems for better players depending on the implementation, at the end of the ranking bell curve it stops working. Often the skill difference between a top 100k player and a top 1k player is the same as between a top 1k and top 100 player.
But the top 1k all fall within the same matchmaking pool, even if it leads to unfair games.
Currently experiencing this within The Finals where I regularly get put against a full stack of top 20 players while either solo or duo q myself (were top 2500).
Kind of ironic for the meme because cod 4 did have a version of sbmm.
Skill based matchmaking is the worst thing to happen to team based games in my memory. Theoretically it should lead to engaging games but it usually just is a mishmash of the high mmr players being high as a kite and low mmr players that got carried too far.
Just feels like, why try if you’re guaranteed a 50% win rate no matter what? That leads to more friction between the people checking out and playing for fun and people playing to make their mmr bigger.
It used to be fun to see your progression relative to the lobby and how you were improving over time. If it felt too easy you could give yourself a handicap with an off meta gun/strat. If it was hard it felt extra good to have the rare game as a top performer.
And before people say “you just like stomping noobs”, I’ve been on both sides in many games. Floated top 2-3% in Rocket League and hated every minute, been a cellar dweller in some shooters and had hundreds of hours of fun.
bin.pol.social
Ważne