W styczniu Sam Altman powiedział tłumowi na Światowym Forum Ekonomicznym, że musimy znacznie zwiększyć produkcję energii, aby zasilić sztuczną inteligencję bez względu na konsekwencje, i że możemy po prostu geoinżynierować planetę, aby spróbować zminimalizować wpływ na klimat.
Nie wiedziałem o tym, ale zgadzam się.
[…] musimy polegać na technologii, a nie na zmianach społecznych i politycznych […]
Sceptycznie. Jedno nie wyklucza drugiego.
[…] dla technologii [AI], która w praktyce ma niewiele rzeczywistych korzystnych przypadków użycia […]
Dzięki, docenione. Tutaj, zgaduję, taki wieczorek kulturalno-inteligencki – połączenie artyzmu z zachwytem naukowym, inspiracją (IMHO pretty pozytywny bodziec; niejedxnx naukowxcx grywa na jakimś instrumencie). Sztuka z kontekstem – bywa też podejście tych tzw. speaking concerts; przybliżanie np. twórczości czy historii pewnym wykładem, komentarzem; e.g.: www.ebilet.pl/klasyka/koncert/strauss . Pozwalam sobie oceniać jako kulturalnie włączające i oświecające.
PiS to partia narodowo-socjalkonserwatywna. PO to partia eks chadecka czy konserwatywno-liberalna, dziś po prostu centrystyczna o rysie liberalnym. Polska 2050 to partia chadecka, także o rysie liberalnym, w koalicji z PSLem, partią agrarną o rysie konserwatywnym. Chcemy tego czy nie, te stronnictwa zbierają większość głosów demokratycznych; społeczeństwo jest, jakie jest. Rezultat w systemie demokracji przedstawicielskiej, ostatnio dalej majoryzowany metodą D’Hondta, przeto również jest, jaki jest. Abstrahując od faktu, ilu w polityce wybieralnej jest idealistów, a ilu cyników, oportunistów.
Za ciekawszy uważam przeto aktywizm polityczny, ang. campaigning – głosić swoje tezy tak, by cię nigdy większość nie wybrała (i dobrze!). Gdyż to nie w tym rzecz, aby zderegulowano aborcję – to jest dalekie – ma trafić do świadomości, że działają kolektywy typu Ciocia Czesia, Wienia czy Basia, Women on Waves/Web itd. I niechaj swojx trafią do swoich.
Jeśli ma istnieć parlamentaryzm i demokracja przedstawicielska (system okołorepublikański z zabezpieczeniem praw mniejszości), wówczas ustrojowo jestem orędownikiem Filaryzacji Społecznej – źródłem praw, norm, pozytywnych przykładów i architektur społecznych powinien być jedynie Filar Światopoglądowy; Parlament służyłby tylko do koordynacji między Filarami tak, aby te nie wchodziły sobie w paradę – w praktyce permanentny rząd mniejszościowy, techniczny, administracyjny. Klauzula sumienia jako narzędzie osobistej deklaracji światopoglądu i mentalności; drogowskaz, do którego Filaru się w istocie należy (protip: niekoniecznie będzie to ten, z którego się dana osoba wywodzi urodzeniem). Twierdzę, że dziś już mało kto kogokolwiek do czegokolwiek przekona – po komunie było na to całe pokolenie czasu. Jeśli prawdą jest, iż taka np. Bolanda (środkowoeuropejskie 38-milionowe państwo między Bałtykiem, Bugiem, Karpatami i Odrą, które wchodziło do Unii Europejskiej z narracją, iż ta jest cywilizacyjnie bardziej rozwinięta i postępowa, acz Europejskiej Karty Praw Podstawowych nadal w całości nie ratyfikowało) jest przeżarta wielopokoleniową agenturą typu stay-behind – nawet mniejsza z tym, czyją właściwie: po prostu tajne siatki osób, które udają lokalsów, zaś skrycie brużdżą, influencują, “podtruwają studnie”, ew. czekają na sygnał, pilnując “państwa z kartonu” (uwaga: infiltrując również, jako plicja plityczna, dowolne środowiska sprawcze), wówczas probierzem odporności [sub]populacji jest stałość, spójność, konsekwencja poglądów i niepodatność na manipulacje, a przeciwnie: zdolność dostarczania wszystkich funkcji, jakich od zdrowego społeczeństwa czy społeczności wolno w XXI w. oczekiwać. Potrafi to robić w warunkach represji np. Kurdystan, ale i… fundamentalistyczny Hezbollah. Te pojęcia kojarzą się konserwatyzmem i to jest czysty paradoks, dialektyka, kiedy musi się nimi posługiwać Wolnościowiec. Rodzi to toksyczne sprzeczności, ale nie znalazłem lepszej rady. Oznacza bowiem bezlitosne filtrowanie i rankingowanie ludzi według przesłanek subtelniejszych, niż np. mowa. Co nie zmienia faktu, iż trzymam kciuki za depolaryzację, common ground i internacjonalizm – jak twierdzą prymatolodzy, rudymentarna etyka jest uniwersalna dla gatunku – po prostu nie wierzę, iż za swego życia doczekam tego w Bolandzie, a rozwijać się trzeba.
Dokładnie tak: e-mail jako szyfrowany komunikator wiadomości błyskawicznych (tzw. instant messenger) – w DeltaChacie tylko via konto e-mailowe (a więc i tylko ów adres jako identyfikator). Numer telefonu jako identyfikator-potwierdzenie tożsamości chyba jest np. w Signalu.
Jeśli Melanezja, to i Papua Nowa Gwinea: www.nature.com/articles/s41586-024-07077-w (+/- bottom line: kooperujące wewnętrznie kolektywy na współdzielonym terytorium będą skrycie rywalizować ze sobą).
Disclaimer #1: nie jestem [już] uniwersalistą, a orędownikiem tzw. Filaryzacji Społecznej – niestety, jest to forma lekkiej segregacji ludzi ze względu na światopogląd, usankcjonowane bańki mentalne. Wiążący dla mnie jest Filar Wolnościowy – w obrębie którego lobbystom, prokonsumpcyjnym czy promaterialistycznym inżynierom społecznym pewnie nie będzie tak łatwo.
Disclaimer #2: od wielu lat żyję z minimalną liczbą relacji z jakimikolwiek korporacjami (choć w Ekonomiach Społecznych, do których należę, sporo osób ma z nimi luz) czy ogółem Sektorem Prywatnym, z wyjątkiem ostatniego 1,5-ej roku: OpenAI, Inc. – nie jest oczywiste, jak ich traktować.
Tyle, że AI pozwoli też odfiltrować swój indywidualny, prywatny świat z korporacji. AR/VR – “Siri, blur McDonald’s, and highlight bary mleczne for me!”.