To coś jak Google Drive, kalendarz, i parę dodatkowych usług w jednym. Do tego jest potrzebne konto.
Disroot Cloud to tak naprawdę oprogramowanie NextCloud, sam też go używam. Można na przykład skonfigurować synchronizację kontaktów i kalendarza z telefonu na clouda, co ułatwia zmianę telefonu lub pracę na wielu urządzeniach (np. kalendarz w telefonie oraz na komputerze).
Disroot to platforma udostępniająca usługi szanujące prywatność. Mogę polecić te usługi, choć są bardzo różne i ich poziom bezpieczeństwa jest różny. Cześć usług wymaga posiadania konta, cześć nie.
Zależnie od tego, czego potrzebujesz, mogę powiedzieć o tych usługach więcej.
Na stronie howto.disroot.org są różne instrukcje, niestety polskie tłumaczenie nie jest aktywnie rozwijane w tej chwili.
edit:
Na pewno polecam:
pocztę (choć szyfrowanie takie jak ma np. Proton Mail nie jest dostępne a jedyna opcja żeby mieć coś porównywalnego jest dopiero w przygotowaniu),
CryptPad (na którym można w grupie edytować dokumenty, robić ankiety i ogólnie organizować pracę),
PrivateBin (wklejki jak pastebin, ale bez reklam i innego szajsu, z opcją automatycznego kasowania po wybranym czasie).
Z tego co pamiętam używałeś Linuksa. Jeśli nadal go używasz, to polecam pakiet ImageMagick i dostarczany przez niego program convert.
Możesz nim pliki zmniejszać co zadanych limitów, np. convert zdjęcie.jpg -scale 512x512 miniatura.jpg lub do jakiegoś procentu oryginału: convert zdjęcie.jpg -scale 25% miniatura.jpg.
Jest to narzędzie linii poleceń i możesz używać go do skalowania wieku plików na raz. Jeśli chcesz pomogę Ci to zautomatyzować.
Nie używam tych wymienionych, ale używam open.audio i bandcampa. Youtube niestety trochę też. No i płyt CD słucham. Spotify to byłoby kolejne bagno, nie chcę im dawać hajsu. Nie miałbym też kontroli - mogłoby skasować moje ulubione kawałki gdyby tylko przestały zarabiać.
Przykre w tym wszystkim jest to, że to środowisko często wcale nie uważa, że zarabia dobrze. Mało tego - bardzo często to są tacy ludzie, którzy kombinują jak koń pod górę żeby zarobić jeszcze więcej.
Oczywiście przykre jest też rozmawianie z ludźmi, których pojmowanie świata jest takie że jak ktoś zostawił rodzinę i wyjechał na nią zarabiać to to jest OK i normalne a jeśli ktoś tego nie robi (bez względu na przyczynny) to jest nierobem i chce wszystko mieć za darmo. Przebywanie z takimi ludźmi na co dzień jest niewyobrażalnie frustrujące.
Co więcej, jest to przygotowanie pola do następnego manewru po ew. przegranej w nadchodzących wyborach. Jeśli nie zdobyliby większości, to krótko po wyborach ceny szybują w górę i natychmiast podnosi się lament: opozycja doszła do władzy i od razu podrożało!