Wahałem się, czy wrzucić artykuł OKO.press z którego się o tym dowiedziałem, czy też niniejsze źródło pierwotne. W końcu zdecydowałem się na drugie, bo uznałem, że w przypadku kontrowersji lepiej cytować dosłownie.
Mikroagresja FTW :-* Nie no, zwykłem mieć innych ludzi “w poważaniu”. /s ;]
Poważnie: tak, próbowałem i na ogóle populacji to marnie wychodzi. Nadal próbuję, gdy ktoś taktownie poprosi. Na co dzień natomiast otaczam się ludźmi, którzy potrafią mnie zrozumieć (sam innych typowo rozumiem na chillu), co niestety oznacza przeprowadzanie egzaminów ideologiczno-intelektualnych (to już niestety nie sarkazm). W stosunku do reszty – czyli np. nie Szmer – selektywne kontrakty społeczne. Tu także: czasami pewne komunikaty wypada zawoalować, jakoś tak dyplomacja podpowiada – wiadomo, że w demokracji, zarządach kolegialnych istnieje wielogłos oraz “politycznie motywowana kreacja faktów dokonanych”; po prostu Mieszkalnictwo Socjalne to mój trigger i cel walki, zaś postulat “Mieszkanie prawem, nie towarem!” uznaję skrajnie ortodoksyjnie. W działalności idealistycznej staram się przez domysł kierować medianą po populacji, którą wywiedli inni – to z kolei via nakazy Humanizmu-Humanitaryzmu. Podobno “niebezpiecznie orbituję” w kierunku Wolnościowego Awangardyzmu (bronię się, iż obok antyglobalizmu, Seattle i WTO, także bywał alterglobalizm).
Może i mikroagresja, ale sądząc po tym, jak dobrze czujesz się sam ze sobą, raczej cię za bardzo nie ruszy. Poza tym mi się już w życiu nie chce marnować czasu na owijanie w bawełnę.
To dość częsta “omyłka” – transparentność, jasne deklarowanie światopoglądu i nieraz genezy tegoż (gdy np. kontrowersyjny), kryteriów akceptacji rozmówcx (i że te w ogóle są potrzebne) – wyglądają jak egocentryzm, “attention wh*ring”, gruboskórność, nietaktowność, “opowiadanie własnego życiorysu”, narzucanie się. A wg moich doświadczeń największa proporcja kos lub zaprzepaszczonych współprac wynika z “zakładania czegoś o kimś” (np. wzorców kulturowych lub wrażliwości/triggerów). Aktualnie “staram się zadośćuczynić ludzkości za krzywdę, jaką wyrządził jej Internet” – “promocja” toksycznych relacji w miejsce choćby “życzliwej neutralności”, skąd atomizacja społeczna – przedsionek m.in. cynizmu i instrumentalizacji. Np. multikulturalizm stąd już uważam za utopię, gdyż nawet w obrębie homogenicznych społeczności występują konflikty personalne i skruszone zaufanie. Inna odsłona: to nie przypadek, że się widuje komunikat “Comments section disabled”.
Twoje wpisy generalnie cenię jako lapidarne i merytoryczne (“zdałaś egzamin intelektualny”), natomiast w Aktywizmie Wolnościowym i Wolnościowej Technologii na przestrzeni wielu lat spotykałem osoby z mizantropią, weredyzmem, nawet werbalnie i fizycznie agresywne. Bywało, że tym osobom “wyrządził to świat”.
Tutaj najpewniej popełniłem błąd – odpisałem w twoim wątku (==> z powiadomieniem) zamiast bezosobowo pod postem.
Naprawdę myślisz że jesteś niesamowicie oryginalny i wyjątkowy. Zdradzę ci coś - nie jesteś. :) Spotkałam twoje literalne klony, jeden z nich nawet przez chwilę tu siedział. Ta sama pretensjonalna ekspresja, linkowanie do Wikipedii i przekonanie, że w ogóle ma się na tyle wartościowe rzeczy do powiedzenia żeby zabierać komuś tyle czasu na rozszyfrowywanie ich kryptycznej formy.
Komunikacja jest bardzo istotną kwestią dla mnie - jeśli przemawiasz z wysokiej katedry, próbując sztucznie napompować swoje wypowiedzi niepotrzebnymi linkami do słownikowych haseł objaśniających dość oczywiste i pospolite terminy i nie próbując nawet dostosować formy wypowiedzi do możliwości potencjalnego rozmówcy, jest to jasny sygnał że masz swoich odbiorców za potencjalnych głupków. I w sumie to masz, widać to. Balansujesz tylko między brandzlowaniem się przed nimi własną zajebistością, a próbą pyrgania ich kijkiem i “objaśniania im świata”. W dodatku ciągle robiąc odnośniki do polskiej Wiki, która jest w dużej mierze tworzona przez ludzi z potężnym odchyłem w stronę prawicowo-konserwatywną, bo takie też osoby przeważają w polskiej moderacji i administracji.
Nie ma to znaczenia gdzie odpisałeś: zbierało mi się już od dawna, ale z reguły sobie odpuszczałam. To, kiedy coś wywoła u mnie reakcję, jest dość losowe.
Widzisz, a wystarczyło poprosić: piszesz nieczytelnie, wyjaśnij swe myśli.
Nie odpowiem chłodem na chłód, gdyż na pewno cenię sobie w życiu szczerość, nawet brutalną, byleby była sprawiedliwa.
Naprawdę myślisz że jesteś niesamowicie oryginalny i wyjątkowy […]
– proszę o dowód.
Spotkałam twoje literalne klony, jeden z nich nawet przez chwilę tu siedział […]
– nie odmówiłbym zapoznania!
[…] nie próbując nawet dostosować formy wypowiedzi do możliwości potencjalnego rozmówcy, jest to jasny sygnał że masz swoich odbiorców za potencjalnych głupków.
– proszę o dowód (“głupek” to określenie poniżające – wiele osób mam za mniej światłe, lecz “głupka” nadam dopiero wtedy, kiedy się upewnię, iż tego życzą i sobie, i otoczeniu – zakładam, że tak nie stanie się nigdy np. na Szmerze).
Balansujesz tylko między brandzlowaniem się przed nimi własną zajebistością, a próbą pyrgania ich kijkiem i “objaśniania im świata”.
– z tego tylko “objaśnianie świata [osobom Dobrej Woli]” jest celem na pewno, gdyż to odruch.
Jest tak, jak piszesz: widzę drastyczne zróżnicowanie społeczne – i etyczne, i intelektualne – niegodne czasów nowożytnych, zaś rozwarstwienie narasta. Walczę o ich zniwelowanie; teraz już tylko u osób, które “zdały egzamin”; acz od małego byłem za egalitaryzmem. Dziś zbieram narzędzia, którymi można te różnice nazwać (combo podejść: segmentacja psychograficzna oraz ankietowanie światopoglądowe), sposobów, by dotrzeć do osób zainteresowanych (non-corporate Internet, w tym Fediverse), oraz by czytelnie (wierzę w Odwagę Cywilną) odseparować się, jeśli kohabitacja/porozumienie nie jest możliwe (Filaryzacja Społeczna i grodzone osiedla, Kontrakty Społeczne, Klauzule Sumienia i “Manifesty Mentalnościowe”) – także te komentarze – ot, adekwatna Architektura Społeczna.
Gorzką lekcją życia było, iż nie każda osoba ma w ogóle życzenie samorozwoju, a jeszcze pogardzi tymi sobie tego życzącymi (może miałem pecha “wylosować” takie otoczenie w okresie formacyjnym). Czyli rewanżystowska “pogarda jaśnie oświeconych dla ciemnego gminu” nie jest IMHO absolutnie bezpodstawna. Był to cios, mindf*ck, lecz i klucz do zrozumienia wielu frustracji. Nie sądź, że z takimi wnioskami, dysonansem poznawczym żyje się miło.
Zgadzamy się co do jednego – polska Wikipedia – widzimy dokładnie to samo: prawicowo-konserwatywny bias. Uważam to za pouczające. (Gdybym linkował do Encyklopedii PWNowskiej, to tam z kolei hasła są często powierzchowne). Użytkowo – to, że coś linkuję, nie oznacza, że wysyłam “w pakiecie” poparcie dla tamtejszego mindsetu. Nie dorobiliśmy się polskojęzycznej Rational Wiki; być może wyręczy nas ostatecznie tłumaczenie maszynowe. I też nad zanikiem takiej kompetencji ubolewam: krytycyzm, retweets =/= endorsements – muszę to regularnie dopisywać.
Bo, gdy widzisz, że szanse masz tylko na rząd koalicyjny to obiecujesz cokolwiek, a zawsze powiesz, że to nie twoja wina tylko koalicjant nie pozwala. Właściwie to koalicja to wymarzona forma rządu dla każdej partii - jest władza, a odpowiedzialności zero bo nikt nic nie może przez tego drugiego.
Spoko artykuł, sam nie zakładam kasku na miasto, tylko do sportowego jeżdżenia. Natomiast czytałem ostatnio analizy dotyczące zjawiska kompensacji ryzyka (nowsze od książki Walkera, która szanuję) i raczej się ta hipoteza nie broni.
Gawkowski też tak pałał nienawiścią do big techów, że aż pojechał do nich słuchać lobbyingu z ich strony - widząc kolejny taki nagłówek o “walce z big techami” odnoszę wrażenie, że na zapowiedzi się tylko skończy xD
„Wspólnie z dziennikarzami OCCRP i 72 innych redakcji z 58 krajów ustaliliśmy, że w ciągu ostatnich lat Dubaj stał się mekką dla przestępców: oszustów finansowych, handlarzy narkotyków, skorumpowanych polityków i bossów mafii.
Dubai Unlocked
FRONTSTORY.PL wraz z dziennikarzami OCCRP i 72 redakcjami z całego świata prześwietliło bazy danych z informacjami o właścicielach nieruchomości w Dubaju. W bazach z lat 2020 i 2022 znaleźliśmy nazwiska setek oszustów finansowych, handlarzy narkotykami, morderców, ludzi związanych z terroryzmem, oligarchów czy Rosjan związanych z reżimem Putina. Wiele z tych nazwisk znajduje się na liście poszukiwanych przez Interpol.
Informacje pochodzą m.in. z rejestru Dubai Land Department i innych instytucji użyteczności publicznej. Zawierają nazwisko właściciela nieruchomości, a także m.in. jego datę urodzenia, numer paszportu i narodowość.
Dane zdobyło Center for Advanced Defense Studies (C4ADS), amerykańska organizacja non-profit badająca międzynarodową przestępczość, a następnie udostępniło norweskiemu serwisowi finansowemu E24 i OCCRP.
FRONTSTORY.PL znalazło w bazach nazwiska kilkuset polskich obywateli. Są wśród nich przedsiębiorcy, menedżerowie międzynarodowych korporacji, byli dyplomaci i ludzie, którzy mieli lub mają konflikt z prawem.
W bazie za 2022 r. znajdujemy 260 nieruchomości należących do polskich obywateli, wartych łącznie ponad 150 mln dol., czyli ponad 600 mln zł.
Jednym z nich jest opisywany przez nas Roman Z., współtwórca serwisu FutureNet, w którym tysiące klientów utopiły dziesiątki milionów euro. Roman Z. i jego niemiecki wspólnik zapadli się pod ziemię razem z pieniędzmi zainwestowanymi przez internautów. W sierpniu 2023 r. Niemiec został zatrzymany w Albanii. Roman Z. nadal się ukrywa.”
wiadomosci
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.