Misfire - porządny thrash do posłuchania w tle. Nic więcej, nic mniej niż "konkurencja".
Abor & Tynna - trochę niespodziewanie dla siebie obejrzałem część Eurowizji i "Baller" tego rodzeństwa jeszcze nie był taki zły, więc przesłuchałem więcej ich twórczości (która w większości była gorsza). To chamski electropop zmieszany z hip-hopem czy co tam eksperci powiedzą, ale muszę przyznać, że pani ma intrygujący, dość niski głos.
Pythia - bardziej chciałem zwrócić uwagę na zespół niż konkretny album. Ostatnio wydali EP-kę "Unhallowed" i to dobra okazja, aby zapoznać się z tym symfonicznym zespołem z klasycznym, wysokim, kobiecym wokalem, gdzie to właśnie ten ostatni się wybija. A, no i potrafią bardzo szybko grać.
...And Oceans, album "The Regeneration Itinerary" - bardzo lubię ten zespół i nowa płyta też jest dobra, ale jednak wolałem, gdy byli bardziej symfoniczni niż industrialni. Tym niemniej, zdecydowanie polecam zapoznać się z nową produkcją Finów.