@rozie - klauzule niedozwolone w umowach są z punktu prawnego nieważne.
Nieuczciwi są wszyscy, wydawcy - tak, autorzy - też, bo oni też nieraz nie wywiązują się z umów, mają duże opóźnienia, potrafią oddać słabe teksty (umowy na książki można podpisywać także przed ich stworzeniem).
Co do równości - nigdzie nie twierdziłem, że autor i wydawca są równi.
Nie twierdzę też, że wydawcy są kryształowo czyści, ale w przypadku literatury wszystkie umowy jakie ja widziałem były dosyć czytelne nawet dla laików. A jeśli ktoś nie rozumie co podpisuje, to może zasięgać porad od płatnych, po bezpłatne jeśli ma bardziej doświadczonych znajomych.
Problem z umowami jest taki, że sami autorzy często ustawiają się w pozycji "petenta" i tutaj powinni do gry wchodzić agenci literaccy, którzy niestety w Polsce praktycznie nie istnieją.