Powieść “Wśród umarłych” w najmniejszym stopniu nie zmieniła mojego podejścia do Lema - nadal jestem nie tyle czytelnikiem, co wyznawcą. Mam jednak wrażenie, że pomogła mi nieco lepiej zrozumieć zarówno jego, jak i jego twórczość.
Po miesiącach leżenia, w których starałem się zmusić siebie do poznania systemu RPG "Zew Cthulhu", po prostu zagrałem w tę grę paragrafową bez kości i bez notatek. I nadal bawiłem się dobrze, a materiału i kombinacji jest tutaj co niemiara. Są drobne wady (wynikające z rozbudowania historii), ale polecam fanom Lovecrafta.
Książka, o której dziś piszę, pochodzi sprzed dwóch i pół dekady, a więc z czasów, kiedy byłem jeszcze młody i piękny. Opisuje świat, którego już nie ma i wykorzystuje schematy, których już się nie stosuje. To sprawiło, że „Tylko nie mów nikomu” już na starcie zyskało u mnie punkty za wzbudzenie nostalgii.
@avolha@ksiazki Czytałem czechosłowacki kryminał "Zanim dojdzie do zabójstwa" (polskie wydanie z 1990 roku), który zaczął się jak powieść młodzieżowa, drętwo i nijako, aż z czasem zaczął się robić coraz bardziej mroczny i na końcu to już była zupełnie inna książka.
Ja niestety mam tak że jak coś zacznę to muszę skończyć i nie umiem sobie odpuścić. Ta książka była dla mnie trochę jak pułapka. Jakbym brnął przez jakiś kisiel czy smołę. https://pbl.ibl.poznan.pl/dostep/index.php?s=d_biezacy&f=zapisy_szczeg&p_zapis=88556
@avolha@ksiazki W której autor z najdrobniejszymi szczególami opisuje tortury i powolne zabijanie kobiet. Wyglądało na to, ze to jest jego mojkra fantazja i przy pisaniu tego co chwilę się spuszczał.
Przeczytałem kilkanaście stron z nadzieją, że ten wstęp do czegoś prowadzi, ale zapowiadało się na to, że to jest clue całej historii.