Jeśli lekarz “nie był w stanie wypisać recepty”, a jednak był w stanie – to powiedział nieprawdę lub półprawdę/nieświadomie nieprawdę (np. mógł na siebie, a nie mógł na pacjenta – udało mu się coś przepisać, bo testował, czy system już działa; wtedy brawa dla dostawców rozwiązania klasy mission critical, które nie ma prawa zawieść). W pierwszym przypadku opuścił kontekst ścisłej metody naukowej (z bezwzględną prawdomównością) i wszedł w kontekst publicystycznej hiperboli – z naszego punktu widzenia z dobrej woli – a jeśli minister ujawnił w odpowiedzi dane z IKP, wówczas trochę “trafił swój na swego”, choć to “konserwatywna salwa armatnia”. Z tego powodu potrzebujemy społeczeństwa merytorycznego, skąd uczulenia na dezinformację i manipulacyjne chwyty erystyczne oraz żądania deterministycznych, niezawodnych systemów w tzw. publicu, jasnych “kontraktów”. Aksjologicznie natomiast – jednx z nas są transhumanistxmi (“jak będę chciałx, to się będę leczyć kokainą z katynonami o przedłużonym uwalnianiu”), a inni nie są (“szklanka wody zamiast”). Jednx z nas aprobujx etykę utylitarystyczną, a inni świątobliwą subordynację. To wg mnie min. dwa rozłączne nurty gatunku ludzkiego, pomiędzy którymi konsensus na współistnienie pozostaje toksycznie odległy.
Lekarz powiedział, że “nie był w stanie wypisać recepty żadnemu pacjentowi”, udało się wypisać recepty “na siebie”. Według mnie to nie jest kłamstwo, najwyżej półprawda. Kluczowa jest sytuacja, że system wywala błąd przy wypisie recepty, trzeba zmieniać dane pacjenta na dane lekarza, znowu wypisywać, traci się czas. Zresztą wtedy informacja o tym dla kogo jest przepisany lek jest zakłamana, a czasem jest potrzebna farmaceucie - np. gdy partia leku zostanie wycofana i chce poinformować o tym osoby, które kupiły lek.
Temat jest niszowy i wystarczy odpisać na twitterze, że lekarze kłamią. Żadnej dymisji nie będzie.
PAP: pap.pl/…/news,1605730,wojciech-andrusiewicz-dr-pi…– słowo przeciw słowu, iż winien system IT (“appka kliencka wisiała i nie dało się kliknąć!” vs. “wg serwera, doktor nawet nie próbował!”). Sprawa się rozmyje. [Techn.] Zadaję sobie pytanie: jaka fundamentalna zmiana musiałaby wejść na poziomie architekturalnym, aby “dzienny limit recept” wymagał aktualizacji oprogramowania końcowego oraz przeszkalania personelu, bo inaczej breakage funkcji? To się załatwia w bazie danych triggerem, zaś lekarz spoko, żeby miał gdzieś licznik w appce, który zaczyna zwracać uwagę przy zbliżaniu się do limitu – metafora wskaźnika paliwa – i taki feature to rzeczywiście po updacie. Taktowna adaptacja, intuicyjność interakcji człowiek-komputer, skrupulatne rozeznanie zwyczajów i potrzeb, rozsądne defaulty, wyróżnianie pożądanych przepływów. Po drugiej stronie: ośrodki zdrowia muszą zadbać o swoje endpointy, te im nie mają prawa zawieść. Całość mission critical. (Piszę to jako koleś, który do przeglądania WWW używa przeglądarki pozbawionej JavaScriptu – gros transakcji, z odwleczonym ładowaniem zasobów włącznie, obsłuży serwer HTTP czy ogółem stos server-side). W mocy pozostaje rozważanie filozoficzno-aksjologiczne: niektórx życzą sobie modyfikować działanie organizmu i mają do tego prawo, kropka. Nieraz popełnią błędy. Nigdzie wprost ta nazwa nie padła, ale sądzę, że może chodzić m.in. o medyczną marihuanę (ja swoją rekreacyjną czerpię z dumą wyłącznie z czarnego rynku, więc no stress, zaś żadna Big Pharma na mnie nie zarabia). Tradycyjna, autorytarna logika jest taka, że “jak ktoś nie ogarnia, to trzeba zakazać i spokój”. Nieodmiennie zasieki międzyplemienne.
Technicznie by oszustwo miało miejsce, musi być poszkodowana druga osoba.
Są prawomocne wyroki w podobnych sprawach, gdzie zamiast wyłudzenia (oszustwa), kwalifikowano jako kradzież.
Aczkolwiek w tej sprawie wystarczyła zmiana kwalifikacji j/w, niewielka kwota, więc tylko wykroczenie. Może jakieś konsekwencje służbowe od strony przełożonego - przeniesienie do nudnej papierologii.
“Przypominam nadawcom, że Art. 6 ust. 1 Prawa Prasowego brzmi: +Prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk+” - dodał w czwartkowym wpisie przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Centrum miało zostać zbudowane wspólnie przez niemieckie firmy zbrojeniowe Rheinmetall i Krauss-Maffei Wegmann (KMW) oraz polskie PGZ. Informatorzy “Handelsblatt” wskazują jednak, że Polska Grupa Zbrojeniowa zażądała cen dziesięciokrotnie wyższych niż zwykle.
Czołgi Leopard 2 różnego typu zostały dostarczone na front przez koalicję zachodnich państw. Warszawa przekazała Kijowowi 14 tego typu maszyn. Z informacji, do których dotarł “Handelsblatt” wynika, że osiem z polskich czołgów “dotarło do Ukrainy uszkodzonych”.
Przyczyna jest już znana: jest nią brak inercji odnawialnych źródeł energii. W tych krajach jest za dużo wiatraków i solarów, a za mało prawdziwych elektrowni. Rozsynchronizowała im się sieć przesyłowa i walnęło.
Prawdopodobną przyczyną była zbyt duża generacja z OZE w momencie gdy przerwany został eksport prądu do Francji. Ciekawe czy da to do myślenia hiszpańskim socjalistom, którzy planują energiewende na wzór niemiecki.
Z jednej strony taka solidarność. Zrzutka na 2-3 pensje. Ale sprawa sądowa będzie ciągnęła się dłużej. Ktoś odnowił pracy jak tak go potraktowali? Nie. Bo wtedy całe możliwości zrzucenia się by się rozbiły na więcej osób i by było kasy na tydzień. Nikt nie będzie ryzykował, a firma przeczeka. Powód na zwolnienie do udowodnienia w sądzie zawsze się znajdzie, nikt nie jest nieskazitelny, a przy pełnej inwigilacji, jakieś nagranie się znajdzie.
Więc po co się prosić kapitalistycznego pana o lepsze traktowanie? Jeśli te związki rzeczywiście stoją za sobą murem to czemu nie zakładają jakiś kooperatyw? Działań na własną rękę niezależnych od łaski pańskiej? Bo może jednak tacy solidarni nie są i tylko chwilowo czasem wspólny wróg łączy, ale jak przychodzi co do czego to co najwyżej 5 dyszek wpłacę żeby nie mieć wyrzutów sumienia, ale więcej nie zrobię bo każdy sobie rzepkę skrobię.
uuu wjazd na prywatę grubo, widać, że lalusia tatuś molestował i mu zostały problemy z nawiązywaniem interakcji społecznych jak zdanie od xd a argumentem zmyślona historyjka
No z takimi odklejusami co myślą, że pieniądze na drzewie rosną to rzeczowymi argumentami nie ma sensu przemawiać. Pójdziesz do roboty, będziesz musiał utrzymać siebie, rodzinę to pogadamy.
Tobie się naprawdę wydaje, że po moim 10 zdaniowym komentarzu jesteś wstanie rozgryźć mój wiek, rodzinę, relacje z rodzicami, zatrudnienie, problemy i majętność!
Idź gdzie ci przeznaczone wykopku, predyspozycje masz :)
Jedyne co tu jest na tyle głupie to ty z nieudolną niemożnością załapania komentarza, z którym możesz się nawet nie zgadzać i z żałosnym poczuciem swojej zdolności wnioskowania.
No ale po kimś kto w kółko powtarza, że coś jest odklejone od rzeczywistości - bo wiadomo rzeczywistość taka prosta, jasna i czarno-biała - można się spodziewać tylko chłopskiego rozumu.
wiadomosci
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.