Naprawdę dla wielu osób wystarczy zysk pozwalający przetrwać o spolecznosc, która powstaje w związku z np.:
prowadzeniem warsztatu samochodowego, gdzie odmawia się przyjmowania kolejnych zleceń i wysyła do kolegi mechanika, zamiast zatrudniać pracowników, przyjmować wszystkich jak leci i zaniżać jakoś,
rzemieślników takich jak budowlańcy, którzy robią sami i mają terminy zajęte na dwa lata, zamiast założyć firmę i z wykonawcy stawać się kierownikiem,
i tak dalej.
W życiu są rzeczy ważniejsze niż pieniądze i miliony ludzi o tym wiedzą. Z tym, że są dużo mniej zauważalni w mediach niz ci, którzy wpisują się w konsumpcjonizm, który jest nieustannie reklamowany przez kapitalizm.
Warto byłoby to wrzucić też do !technologia albo !wolnyinternet. Żeby nie pojawiało się wielokrotnie na liście postów wystarczy dorzucić jakiś link (np. do serwisu o którym mowa), albo obrazek :)
Ta strategia jest obliczona na demobilizację i przytłoczenie przeciwnika, tj. opozycji. Politycznej, ale też “ulicznej”. I jest w tej chwili duplikowana i powielana przez rozmaite prawicowe agendy w Europie i poza nią. Masz myśleć, że nie ma alternatywy - czy to politycznej, czy społecznej. Masz dać się przygnieść wrażeniu że “oni wygrają”, podczas gdy “ich” władza dosłownie wisi na włosku. Dlatego właśnie próbują zdławić wszelki opór, zanim ten się zmaterializuje. Wmówić ludziom, że bunt po prostu nie ma już sensu, bo starwarsowe Imperium właśnie się narodziło i zaczyna swój marsz ku chwale. I mają szczerą nadzieję, że nie skapniemy się, że to gówno prawda.
Władza Trumpa wisi na włosku nie tylko dlatego, że ma niewielką przewagę w Izbach i wygrał wybory w sumie o kilka milimetrów. Albo że w agencjach federalnych nikt go nie lubi. Ona wisi na włosku dlatego, że Amerykanie są bardziej progresywni niż jego hardline zwolennicy, i że swoje wątłe zwycięstwo zawdzięcza tylko temu, że spora część z tych ludzi została w domu, wkurwiona na fikołki Demokratów. Ale nie znaczy to że będą biernie tolerować to wszystko co pomarańczowy człowiek zrobi. W razie większego buntu Trumpowi zostanie już tylko użycie siły wobec tych ludzi, a to może jeszcze bardziej wyalienować jego moderate wyborców. No i użycie siły wobec własnych obywateli podkopie jego własne narcystyczne mniemanie o sobie - on chce, żeby ludzie go kochali i poważnie wmawia sobie, że masy go uwielbiają.
Dziwny ten portal. Pachnie jakimś entryzmem do nowego rodzaju New Age, tylko w innym opakowaniu. Z jednej strony to “tylko” newsy, z drugiej ich dobór i pomieszanie naracji faktograficznej z komentarzem… wyczuwam bullszit.
Tak, zgoda, już nazwa jest dziwna – ezo, metafizo, New Age’owy vibe. Tylko to nb. w nawiązaniu – wciąż piszę odpowiedź na Twój komentarz ad. wiarygodnych publikatorów (generalnie przyjmuję krytykę, bo już naprawdę nie za bardzo jest w czym jakościowym wybierać, więc to takie “najlepsze ze złych” i dziena za wpunkt.online!) – gdzie się teraz obejrzeć, aby wiarygodne, zrównoważone, pogłębione i nieudramatyzowane wiadomości/opinie czerpać z WWW choćby trochę zbieżne ze światopoglądem (bezideowych jest chyba więcej). Ot, po prostu – [samo]krytycyzm jako skill.
Szczerze? Ja już chyba nikomu nie wierzę. Mam po prostu pomapowane - aha, wiem że źródło X ma bias na X, ale z kolei źródło Y jest znane z rzetelności na tyle że przynajmniej nie przekręci zdania, ale z kolei lepiej im nie ufać w newsy spoza zakresu Z… i tak dalej. A potem i tak nie chce mi się niczego weryfikować bo to męczące.
Totalnie Twoje zdrowie! Tu podobnie. No i error polega na tym, że właściwie możnaby przestać odbierać media poza tzw. depeszami prasowymi, wyłącznie suchymi faktami. Tak też można, acz mam wrażenie, iż to “wykorzenia” – nie adresuje wyższych, wysublimowanych potrzeb wg piramidy Maslowa, zero wspólnoty i “człek chłodnieje”.
Tym niemniej, jeśli masz np. ukonstytuowany światopogląd (w sensie, że to nie jest alienacja-zobojętnienie-anomia, a “tylko” b. krytyczna, lecz w jakiś sposób metodyczna, “algorytmizowalna” postawa wobec świata), wówczas IMHO to nadal niemało – i można mieć nadzieję bądź to na budowę właśnie filtru, który by odsiewał/rankingował te zbiasowane newsy/opinie (np. a`la Scorefile, Shinigami Eyes czy ew. Killfile, DNI lists – czego nie jestem wielkim fanem, gdyż IMHO Cancel Culture ma swój cywilizacyjny zestaw fallacies; może też tolerancja na zdania odrębne via wolterianizm, protosymetryzm), bądź to idealnie stworzyć własne medium/agregator, które by interpretowały rzeczywistość według tegoż (choć to pretty gigantyczna praca, tyle, że zapewne wartościowa – jeśli dana osoba ma “przemyślane horyzonty”, natomiast “tylko” nie ma reprezentacji, wówczas stanowi “ziarno kondensacji myśli krytycznej/odrębnej”, wnosi “ferment intelektualny”) – w sumie, Szmer itp. social news aggregators są taką platformą, tyle, że tu gros pozostaje na privie. Świta, że ktoś wniósł taki projekt, aby zdemokratyzować i usuwerennić cyfrowo algorytmy rekomendacyjne; m.in. taka pracka.
To, co odróżnia m.in. Wolnościowcx od followersów polityk większościowych (“Lemingów”), to indywidualizm, też via pluralizm i zniuansowanie – u tych drugich panuje, mam wrażenie, skłonność do pewnego konformizmu, groupthinku, “szerokich namiotów”, też “zginania karku” – być może via tolerancja dla hierarchii, wykładni ex cathedra, autorytaryzmów czy może… fatalizmu, który im drenuje sprawczość.
BTW, jedna obserwacja ad. wpunkt.online – co najmniej część publicystx ta sama, co w “Trybunie Ludu” (Izabela Sz., Ikon, Xavier W., …).
Podrzucę jeszcze jedno Progresywne medium: europejska sieć Euractiv, w tym polskojęzyczna wersja (później już inne europejskie anglojęzyczne media, w tym grassrootsowe).
Ikon i Xavier to z lodówek gdzieniegdzie wychodzą… To raczej media chcą ich tekstów, nie odwrotnie.
A MNIE NAWET GŁUPI CZAS KULTURY NIE CHCE PUBLIKOWAĆ
Nie no dobra, kurde, bo dogrzebią się do tego i zobaczą że piszę “głupi”. A nawet nie uważam że jest głupi. Albo Dwutygodnik. No nie jest głupi ale czasem mogliby na maila odpowiedzieć…
Mnie stronka właśnie z tego powodu zainteresowała, wolę nie-kościółkową duchowość i gadkę o “dobrze i prawdzie” niż smutny neoliberalny świat gdzie nic poza własnym ego nie ma znaczenia, a altruizm i budowanie społeczności jest stratą czasu. Niestety jestem rozczarowana, bo rozpisują się o “szajkach migrantów” i “wciskaniu dzieciom hormonów” zgodnie z mainstreamową nagonkową narracją :/.
Dokładnie taką sytuację miałem, nie było terminu, ale po wymianie emaili itd., na infolinii po mocnym zaakcentowaniu warunków umowy udało się znaleźć termin. Więc m.in. pod tym względem prywatne ubezpieczenie medyczne nie jest lepsze, ani tym bardziej uczciwsze, niż NFZ.
Gdyby Barbara Nowacka i jej otoczenie faktycznie chcieli wprowadzić do szkół edukację zdrowotną, to po takich zachowaniach podałaby się do dymisji i żądała ustąpienia rządu.
To po prostu show, na które od lat skutecznie nabierają się miliony osób: głosujący i wierzący w te show. To mniej więcej coś, jak wiara w to, że wrestling to prawdziwa bijatyka.
Jeśli chodzi o inne lewicowe kobiety w rządzie: rząd szykuje skrócenie o 6 miesięcy (czyli o połowę) czas pobierania zasiłku dla bezrobotnych przez mieszkańców powiatów, gdzie bezrobocie jest najwyższe (150 powiatów w Polsce).
Bardzo bym chciała, żeby na przykład pierwszy maja był takim świętem dla anarchistek
Byłby, gdyby nie 3 maja, co robi łącznie długi weekend. Ludzie jadą wakacjować.
Z drugiej strony tak sobie myślę - na długi weekend przecież można wtedy pojechać na przykład w okolice Wrocławia, uczestniczyć w we Wrocławiu w tamtejszych obchodach Święta Pracy, dostać ulotkę i swiadomosc, że jest więcej osób pracowniczych i że mamy wspólny cel, i jednocześnie zrobić sobie długi weekend :)
Z tego, co kojarzę, to wy chyba zwykle coś tam planujecie we Wrocku, po demonstracji, wyjście w góry itp., ale może się mylę. Jeśli nie, to faktycznie, dobrzy byłoby coś takiego pociągnąć.
Mi brakuje np. siły i wytrwałości, żeby przekonać bliskie osoby nie ze środowiska, żeby pojechać wtedy do Wrocławia i okolic, włącznie ze świętowaniem Święta Pracy. Może w następnym roku się uda wyciągnąć kogoś :)
Zgadzam się jaknajbardziej, potrzebne nowe odpowiedzi.
Niedawno usłyszałem takie spostrzeżenie że wszyskie obecne siły polityczne są głęboko osadzone w przeszłości. Prawica wywyższa czasy Imperium Rzymskiego i królewstw doby średniowiecza, liberałowie idealizują wiek Oświecenia, a marksiści i anarchiści wciąż mają te same debaty co Marks i Bakunin mieli za czasów Pierwszej Międzynarodówki. Żadna idelologia czy światopogląd na całym spektrum lewica–prawica nie ma odpowiedzi na problemy z którymi się borykamy teraz.
Lecz co mnie mega dziwi to to że Alain Badiou nie może dać definicji lewicy. Za pół wieku działań w lewicowych ruchach nie doszedł do tego? Nie jest to rzadkość że lewicowy działacz i filozof nie może dać definicji czym jest spektrum lewica–prawica. Dlatego zastanawiam się czy jest sens trzymać się tej foremki, i czy nie warto konstruować coś radykalnie nowego? Może czas budować politykę opartą na teraźnieszej rzeczywistości, stanowczo egalitarną, lecz poza granicami lewicy czy nawet anarchizmu, borykających się z ciężkim bagażem przeszłości i niejasności.
Kurczę, tak, jak trzymam kciuki i życzę powodzenia, tak “been there, tried that, didn’t work” w moim mieście w Bolandzie. W okresie pandemii poznałem się z ekipką rzymskich katolików, Normalni Ludzie, całkiem Wyzwoleni – tylko ta znajomość nie przetrwała próby czasu, za to jedno od nich zaczerpnąłem do Bańki Wolnościowej: “trzymamy się tylko w swojej ekipie, a dołączyć do nas można poprzez weryfikowalny udział we wspólnocie katolickiej”. Z perspektywy – dostrzegłem sens tej strategii.
Tak, na Południu sprawy mają się cokolwiek inaczej. Ekskolonialistyczna Północ najwyraźniej dała się przeorać darwinizmami. Odnoszę wrażenie, iż Krk zachodnioeuropejski, funkcjonujący obok ewangelickich, protestanckich, jest bardziej Postępowy od środkowo- i wschodnioeuropejskich.
publicystyka
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.