Krążący po Sieci wycinek z listy podmiotów z kapitałem izraelskim (czasami udziałowcy/zarząd to wprost obywatele Izraela). Nie jest to oczywiście równoznaczne z popieraniem przez nich działań IDF – np. sieć aptek Super Pharm (obecne w co drugiej galerii handlowej) chyba pozostaje zdystansowana.
Nie będę bronił Chin, ale wystarczy odwrócić mapę i trochę oddalić, żeby zrozumieć, że Chiny były od dawna otaczane amerykańskimi bazami wojskowymi i po części działają odwetowo.
[Północ kontra Południe. Czy napięta sytuacja może doprowadzić do wojny? “To prymitywny, ale dosadny sygnał”
— Gdyby doszło do konfliktu, jest bardzo prawdopodobne, że Koreańczycy z Północy byliby zdeterminowani, żeby użyć broni jądrowej. W ich rozumieniu to jest game changer — mówi Onetowi dr Oskar Pietrewicz. Ekspert do spraw Półwyspu Koreańskiego analizuje potencjały wojskowe obu państw. Opisuje też wyraźny skręt przywódcy Korei Północnej Kim Dżong Una, który w spektakularny i dosłowny sposób zerwał z koncepcją zjednoczeniową swojego dziadka, Kim Ir Sena. ](wiadomosci.onet.pl/swiat/…/c44n7qj)
Dotarło do mnie, że tytuł posta wygląda trochę dwuznacznie; Trochę jakbym był jakimś antygejem cieszącym się z wprowadzenia tej ustawy. Disclaimer - nie jestem antygejem, wręcz przeciwnie.
Eh, pamiętam jak parę lat temu czytałem Metro 2033 i nie potrafiłem sobi wyobrazić że w jakimkolwiek państwie słowiańskim mógł utworzyć się ruch nazistowski. Naiwny ja.
Na pewnej pomarańczowej stronie widziałem komentarz w stylu “Telegram oferuje szyfrowanie e2e tak, jak McDonalds oferuje sałatki” i uważm to za bardzo fajne porównanie.
Umówmy się, gdyby Telegram tylko i wyłącznie oferował prywatną (nawet nieszyfrowaną) komunikację między użytkownikami, to możnaby go bronić. Ale on w dużej mierze opiera się na publicznych i publicznie znajdowalnych grupach i kanałach (będącymi takimi jakby tablicami ogłoszeń z opcjonalnymi komentarzami). To, że wygląda jak komunikator moim zdaniem nie zmienia wiele. Nie zdziwiłbym się, gdyby właścicieli serwisów blogowych ciągnięto do odpowiedzialności gdyby oni sukcesywnie odmawiali usuwania nielegalnych treści z blogów hostowanych na ich platformach. Tu sytuacja jest taka sama.
Paradoksy Stanów – korporacje nie przepadają za sądami (o ile same nie pozywają), w których mogą mieć “class action lawsuit”, a gdzie generalnie ludzie pozywają się chętniej (włącznie – urban legend – ze słynnym kotem w mikrofalówce). Klauzula typu “zgadzasz się nie iść przeciwko nam do sądu, tylko zostajemy przy arbitrażu [mediacji?]” przy pierwszej interakcji z korpo jako zakamuflowana “mina prawna” – nie wiadomo: śmiać się, czy płakać. Tak samo Boeing, którego nieperfekcyjne systemy kontroli lotu w MAXach wysłały iluś ludzi na tamten świat – wynegocjował ugodę: nieco większy mandat. Co nie oznacza, że komukolwiek życzę Puchy (więzienia) – to po prostu nigdy nie powinno było się wydarzyć.
news
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.