Pamiętam jak absurdalnie to wszystko brzmiało, kiedy w szkole uczyliśmy się o zaborach, referendach i tym, jak lokalsi byli przekupywani. Przecież to było dekady a nawet wieki temu.
No ale jesteśmy świadkami historii. Tylko szkoda przyszłych dzieci które się będą musiały uczyć o XXI wieku. Covid, wojna w Ukrainie, to co w USA się odpierdalało kiedy Trump przegrał wybory, to co się odpierdala kiedy Trump odzyskał wybory, powolne wdrapywanie się prawicy na najwyższe stanowiska na świecie, to co Izrael odpierdala w Palestynie, to wszystko co odjebał musk przez lata i jego vapor ware, i tak dalej i tak dalej…
A czy komponenty do produkty tych produktów też będą zwolnione z cła, czy import dalej będzie obłożony ogromnym cłem, co spowoduje jeszcze większe koszty dla amerykańskich producentów?
Jest to trochę *zaskakujące *biorąc pod uwagę, że Kellogg jest znany z bycia bardziej proukraińskim niż większość tej administracji, więc skoro to jest pogląd osoby rzekomo przyjaźniej nastawionej, to… no.
Dziesięć tysi, na łebka, to już trochę broni i amunicji można kupić. Żeby im się to czkawką nie odbiło. A co, jakby lokalne firmy im odmówiły obsługi infrastrukturalnej bazy? Niech sobie żyją w trybie bojowym, sprowadzając srajtaśmę mostem powietrznym.
Napływają dane z Zachodniego Wybrzeża, a szacunki przekroczyły już 5 milionów. Ludzie wciąż wylewają się na ulice - powstało prawie 2% amerykańskiej populacji.
Potrafię sobie wyobrazić wielkoskalową akcję krótkiej sprzedaży z odkupem. Fundusze mają takie możliwości. Ale to wymagałoby neutralizacji Trumpa “na gwizdek”, a to już zbyt filmowy pomysł. Więc raczej nose dive.
[Redaktor The American Prospect David] Dayen pisze, że cła Trumpa są zasadniczo sankcjami nałożonymi na resztę świata. Jego zachowanie, jak twierdzi Dayen, „niczym nie różni się od szefa mafii, który wprowadza się do miasta i wysyła swoich zbirów do każdej firmy na Main Street, brutalnie traktując właścicieli i żadając pieniądzy za ochronę, pod groźbą wypchnięcia z biznesu”. Dayen zauważa, że sekretarz skarbu Scott Bessent argumentował w zeszłym roku za wykorzystaniem nadzwyczajnej siły amerykańskiej gospodarki, aby zmusić inne kraje do robienia tego, czego chcą Stany Zjednoczone, tworząc amerykańską strefę wpływów poprzez presję gospodarczą.
Rozszerzając porównanie do mafioza, Dayen zauważa, że „pieniądze za ochronę” mogą przybierać różne formy: „ograniczanie migracji, przyjmowanie większej ilości amerykańskiego eksportu produktów rolnych lub systemów uzbrojenia, zmniejszanie zdolności przemysłowych i wymuszanie większej konsumpcji w Chinach, odsprzedaż długu USA po niskich cenach, popieranie strategii wojennej przeciwko Iranowi, dosłownie wszystko, czego zechce Biały Dom”.
Syn Trumpa, Eric, zdawał się potwierdzać, że cła są szantażem, gdy napisał: „Nie chciałbym być ostatnim krajem, który próbuje negocjować umowę handlową z [Trumpem]. Pierwszy, który wynegocjuje, wygra - ostatni absolutnie przegra. Widziałem ten film przez całe moje życie…”. Dziennikarz zajmujący się sprawami zagranicznymi David Rothkopf był bardziej obrazowy: „To nie są cła”, napisał. „To głowa konia w łóżku (prawie) każdego światowego rządu i lidera biznesu”. Zarządzający funduszem hedgingowym Bill Ackman zasugerował, że jeśli rząd odmówi negocjacji z Trumpem, główne firmy tego kraju powinny zawrzeć umowę bezpośrednio z Trumpem, zwalniając produkty tej firmy z ceł w zamian za nową fabrykę lub inną inwestycję, której chce Trump.
While Trump imposed tariffs on Australia’s remote Heard and McDonald Islands, which are uninhabited except by wildlife like seals and penguins, it did not put tariffs on Russia. A different financial shift lifted sanctions against senior Russian negotiator Kirill Dmitriev, to permit him to travel to Washington, D.C., today to meet with U.S. special envoy Steve Witkoff for what Alex Marquardt, Jennifer Hansler, and Alayna Treene of CNN refer to as “talks on strengthening relations between the two countries as they seek to end the war in Ukraine.”
I liczone są inaczej, niż podano.
financial journalist James Surowiecki figured out that the White House “just took our trade deficit with [each] country and divided it by the country’s exports to us.” He called it “extraordinary nonsense.” Washington Post economic writer Catherine Rampell posted that she was reluctant to amplify Surowiecki’s theory that the tariff rates were based on such a “dumb calculation,” but then the Office of the U.S. Trade Representative confirmed it.
news
Aktywne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.