Szczerze, nie do końca czuję walkę o odwłaszczanie języka, opresji symbolicznej poprzez tworzenie nowomowy. Wiadomo, że Dobrowolna Neuromodulacja jest kontrowersyjna nawet pośród Wolnościowcx – inaczej nie byłoby np. straightXedge’u czy miejscówek “wolnych od substancji psychoaktywnych”. Tym niemniej warto zaznaczyć, że nie dla wszystkich osoby handlujące substancjami z jakichś aneksów do ustaw to są jacykolwiek “gangusi” (gangsterzy, przestępcy) – IMO to zwykli przedsiębiorcy; miałem w życiu wielu takich znajomych i są to normalne, na ogół całkiem pozytywne osoby, a tylko zamiast dostarczać roztwory etanolu lub susz rośliny z rodzaju Nicotiana np. po opłaceniu akcyzy państwu, to sprzedają inne urozmaicenia. Chcącym nie dzieje się krzywda.
Pomijając zbędny stres, jaki teraz przechodzą zawinięci, to anegdota wesoła. :-)
Jak dla mnie ktokolwiek handlujący heroiną (szczególnie nie będąc użytkownikiem) kwalifikuje się pod starą irlandzką metodę rozwiązywania tego problemu.
Heroina – silny opiat, wchodzący w reakcję z receptorami opioidowymi, narkotyk najtwardszy z twardych, wbudowuje się w neurometabolizm, zatem głód narkotykowy jest fizyczny, uzależnieni typowo degenerują się, widok jest dramatyczny. Opis objawów przypomina mi pewną inną substancję tbh. Łagodniejsza i wcześniejsza wersja heroiny to opium, zaś to doprowadziło do Wojen Opiumowych w XIX w. – które IIRC wybuchły, gdyż społeczeństwo chińskie rozpoznało, jak degenerujące skutki ponoszą ludzie, że to realna plaga i potencjalnie świadomy akt dywersji. Nasuwa się skojarzenie z dzisiejszymi problemami z fentanylem, wcześniej z metamfetaminą.
i ponownie , będzie się chodziło o rozmowę o pracę … zapyta się człowiek ja ka będzie wypłata po czym szuka dalej. To jest naprawdę zbędna praca dla obu stron … pracownika i pracodawcy …
Zdarzyło mi się pracować dla gościa, który miał problem, żeby zrozumieć jak działają elementarne rzeczy wokół niego. Ale do przewałów i wydymania kogoś w międzynarodowych umowach handlowych był pierwszy, serio najpierw nie wierzyłem, że możliwy jest taki rozdźwięk. A później dodałem do katalogu powodów, dla których w kapitalizmie nie może być dobrze - tacy ludzie zawsze wypłyną w nim na wierzch, kopniakiem za siebie staczając beczkę toksycznych ścieków na tym, którzy nie dorastają do nich cynizmem, bezczelnością czy zachłannością.
W kwestii ochrony najmłodszych użytkowników sieci obywatele państw UE, w tym Polski, wykazują wyjątkową zgodność.
Tak, wszyscy sie zgodzą ze obowiązkowa weryfikacja jest złym kierunkiem…
Według mnie powinno się dac ustawić świadomie przeglądarki/telefony/komputery/routery a nawet cały ruch internetu w tryb “jestem dzieckiem” i wtedy cały ruch byłby oczywisty.
Jaki jest problem by na poziomie ISP czy routera ustawić publiczne IPv6 w jakimś prefixie albo suffixie który jest odpowiednio oznaczony.
Szybka weryfikacja na poziomie ISP/Operatora GSM by przerzucił nas na klasę IP należących do “dzieci” jeśli rodzice chcą chronic swoje dzieci. Lub ustawić 2 osobne sieci WiFi jeśli rodzice nadal chcą osobno “normalny” dostęp.
Cieszę się, że jeszcze więcej moich danych trafi do prywatnego operatora który je przeanalizuje i zapewni mi tym samym opieke i bezpieczeństwo. Przecież do tej pory było to tak przerażające.
Zabawny jest fakt, że zachód tak chętnie walczy z nagością (w której de facto nie ma nic złego), ale z ogromną skalą populizmi i szurstwa wiele nie robi, to samo z bardzo brutalnymi grami i filmami. Czy oglądanie brutalnych filmów to coś złego? Nie sądzę, ale tak samo to że czasem zobaczymy trochę nagości, to też nikomu nie zaszkodzi.
rmf24.pl
Gorące