A to nie znam sie, to się nie wypowiem. Może trzeba by sprawdzic ofiary w pierwszych i ostatnich wagonach i sprawdzić, czy procentowo jest ich więcej, niż w innych wagonach.
Ale jak najbardziej to może być babciny rozum poparty czymś innym, niż nauka, obserwacje, raportu itd. Babcia też się przy ruszaniu pociągiem zegnala (w sensie robiła “w imie ojca i syna i ducha swietego amen” Rękoma).
Nie zgadzam się. W obecnym systemie zdarzało się, że nie można było kupić biletu, bo… Nie było już dostępne go miejsca. W takich przypadkach kupowałem bilet na te sama godzinę na kolejny dzień i tak jechałem - u kanarow przechodzilo.
Wolę jechać przepełnionym pociagiem, niż nie jechać.
Moim zdaniem rezerwowane miejsca wykluczające innych było jeszcze gorsze.
To wielka tragedia - podobnie jak wielka tragedia jest każda śmierć w wypadkach samochodowych. Tych tragedii związanych z koleją jest wielokrotnie mniej. Pociąg jest dużo bezpieczniejszy niż auto.
°babcia mnie uczyła, żeby nie wsiadać do pierwszego ani ostatniego wagonu. Nie nauczyłem się tego, ale teraz tak sobie przypomniałem.