Heute auf #Biketour mit dem #DAV im #Schwarzwald hat es auf dem vorletzten #Trail Peng, Peng gemacht (vom Geräusch fast wie ein #Durchschlag vorn und hinten) und danach psssss. Da hat mir etwas doch tatsächlich vorn und hinten den #Reifen durchstochen 😱
Hinten hat die #Dichtmilch das Loch wieder abgedichtet. Vorn musste ich zum ersten Mal, seit ich #Tubeless fahre, eine #Maxalami durch's Loch schieben, obwohl man das Loch ohne den Milchaustritt von außen nicht mal erkennen konnte 🤷
Dann habe ich beim Abschrauben der #Pumpe noch den #Ventilkern mir raus geschraubt und habe noch den #Ventilkernschlüssel gebraucht.
Endlich hat sich das ganze #Notfallequippment, das ich seit Jahren immer rum fahre, mal gelohnt. 😀
Migawki z #mysticfestival - 2 superintensywne dni, praktycznie bez wtop. The Bug, Embla, Green Lung, gwiazdorski trybut dla Bathory, Vader, norweski młody stoner w kilku odsłonach, uroczy Pentagram - to najmilsze chwile. Tiamat na sentymencie (Edlund coraz bardziej odklejony), intrygujący Thantifaxath, bujanko Eyehategod... Każdy koncert, na który dotarłem, był bdb (choć na głównej skusiła mnie przez te dwa dni, oprócz Green Lung, tylko Sepultura, reszta to pomyłka;)). Kebs z Warzywiny 10/10. #koncert#concert#concertphotography@muzykametalowa
Maria Ressa to laureatka Pokojowej Nagrody Nobla 2021, dziennikarka z Filipin.
Poniżej krótki fragment. Chętnie przytoczyłabym treść w całości, jednak to niemożliwe. 🤔
"Ta książka stanowi próbę pokazania wszystkim, że brak praworządności w wirtualnym świecie jest druzgocący. Żyjemy tylko w jednej rzeczywistości, a upadek rządów prawa w wielu krajach został wywołany brakiem demokratycznej wizji internetu w XXI wieku. Bezkarność online w naturalny sposób doprowadziła do bezkarności offline, niszcząc istniejące mechanizmy kontroli i równowagi. W minionej dekadzie byłam świadkiem działania niemal boskiej mocy technologii i udokumentowałam to, jak zaraża ona każdego z nas wirusem kłamstw, nastawiając jednych przeciw drugim, rozbudzając, a nawet wywołując nasze lęki, gniew i nienawiść, oraz jak przyspiesza dojście do władzy autorytarnych przywódców i dyktatorów na całym świecie.
Nazwałam to zjawisko „śmiercią demokracji przez tysiąc cięć”. Platformy, które dostarczają potrzebnych nam wiadomości, nie promują faktów. Już w 2018 roku badania wykazały, że kłamstwa podszyte gniewem i nienawiścią rozprzestrzeniają się szybciej i docierają dalej niż fakty. Bez faktów nie ma prawdy. Bez prawdy nie ma zaufania. Bez wszystkich tych trzech elementów nie może istnieć wspólna rzeczywistość, demokracja, jaką znamy, staje się martwa, a wszelkie znaczące ludzkie przedsięwzięcia tracą sens."
Maria Ressa "Jak stawić czoła dyktatorowi. Opowieść z pierwszej linii frontu cyfrowej wojny informacyjnej" Przekład: Tomasz Macios, Znak 2024.
To jest rewelacyjna książka, jeśli lubicie zjawiska nadprzyrodzone, a w szczególności duchy. Dobra, wciągająca historia, bohaterowie, których da się lubić, klimat starych dworów i może to nie jest ponadczasowe arcydzieło, ale po prostu bardzo dobra lektura.
A shakedown ride with #NightRiders in the #rain! To test my #bikepacking setup and my hand-made drybag holder I’ve stuffed it with things and hit the road. It held well over curbs, #cobbles and #gravel. I think I’m well prepared!😂😁
Anna Romaniuk - Orzeszkowo 14. Historie z Podlasia
Po “Orzeszkowo 14. Historie z Podlasia” sięgnąłem, by choćby pobieżnie poznać historię i kulturę Podlasia. Ten krótki reportaż (a może raczej zbiór esejów?) Anny Romaniuk zdecydowanie nie wyczerpuje tematu, ale stanowi niezłe wprowadzenie do tematyki regionu, który zamierzam zwiedzić.
Coraz popularniejszy sposób imprezowania dla "starych", dzieciatych ludzi - śniadaniowy #rave. W ten #weekend w #Katowice są dwie takie imprezy... Mi to w sumie pasuje 😀 zawsze chciałem, żeby #MuzykaKlubowa wyszła do ludzi, a przy okazji nie zarywa się nocki i człowiek nie czuje się na drugi dzień jak ściera 😂
Myślę, że gdybym szukał fantastyki dla 13-latka+ lub nieco starszej młodzieży, to to byłby świetny wybór. Urban fantasy, klimat szkoły na wsi, słowiańskość (ale podana zjadliwie), pomieszanie z typową fantastyką (są nawet lochy!), nieco infantylne dialogi, ale całkiem dużo akcji. Nie bez wad, ale polecam.
Blood Chalice - mroczny, bluźnierczy zespół, czasem przypominał mi Archgoata, gdy wchodził typowy "guttural". Tym niemniej w tym brudzie są dobrzy i np. album "The Blasphemous Psalms of Cannibalism" (swoją drogą, z wyzywającą okładką) jest naprawdę niezły. Produkcyjnie jest to tylko poziom wyżej nad piwnicą, ale to wystarczy, aby z jednej strony nie bolały uszy, a z drugiej był ten przyjemny posmak "prawdziwości". Wokal z typu tych "wyrzygujących".
Caro Emerald - dawno temu słyszałem jej utwory i nie mogłem sobie przypomnieć, jak nazywała się ta artystka. Teraz to w końcu zrobiłem i to nadal bawi - połączenie jazzu, popu i electro swingu jest dość energetyczne. Od czasu do czasu pewnie będzie zdarzać mi się włączyć, bo ma taki pozytywny klimat.
The Electric Swing Circus - jak wyżej wspomniałem, przesłuchanie pani Emerald natchnęło mnie do sprawdzenia innych przedstawicieli podobnych gatunków (electro swing) i z takiego powodu trafiłem między innymi na ESC. Jest to muzyka żwawa, trochę staroświecka z założenia, ale jednocześnie właśnie przez to tak urocza, zwłaszcza, że nowoczesne aspekty faktycznie podkręcają ją, a nie pogarszają. Z innych reprezentantów mogę wymienić Alice Francis, Dimie Cat, Caravan Palace czy Tape Five.
Somma - kiedyś się odbiłem, a ostatnio wróciłem i nawet mi podeszło. To taki brudny, surowy black metal skupiony na I Wojnie Światowej (stąd nazwa), ale to nie ma znaczenia dla tekstów, bo tych nie idzie zrozumieć. Zresztą w ogóle mało co tu idzie zrozumieć. Ale ma to potężny klimat i nawet klawiszowe pasaże, których nie lubię np. w Burzum, tutaj mają moc i wręcz niepokojącą atmosferę. Całości dopełniają pruskie pieśni marszowe i narodowe. Nie dla każdego, ale polecam nie rezygnować po pierwszym odsłuchu.
Dodskold, album "Odeskriket" - niezłe, ale bez porywu. To solidny black metal, który wychodzi z katakumb i rytuałów, a podążą w kierunku atmosfery.
Nordvrede - niestety, jest to NSBM, co u wielu dyskwalifikuje taki zespół. Natomiast gdy się o tym nie wie (bo niczego nie idzie zrozumieć), to jest to całkiem melodyjny i szybki staromodny black metal z odpowiednio rozłożonymi akcentami.
Paleface Swiss - nie to, że jakoś ich polecam, ale moje pierwsze wrażenie po włączeniu płyty "CURSED" to było sprawdzenie, czy to nie Slipknot. Bo to właśnie takie połączenie ekipy z Des Moines i deathcore'u.