Obawiam się, że ten komentarz powstał na bazie rzeczy wyciągniętych z kontekstu.
I te zachwyty nad Meloneksem […]
Zacznijmy od pierwszego:
Stworzenie dedykowanego kanału “twitter-community-notes” na Discordzie (to pominąłeś)
Timothy Durigan, pracownik DNC, aktywnie instruuje wolontariuszy jak głosować przeciwko niewygodnym notom (to pominąłeś)
Przykład manipulacji: masowe głosowanie przeciwko nocie wyjaśniającej kontekst wypowiedzi Trumpa o “niebezpiecznych ludziach” (to o czym wspomniałeś, próbując wyjaśnić “trumpizm” autora publikacji tylko w oparciu o to)
Systematyczne tworzenie alternatywnych narracji poprzez własne noty (to pominąłeś)
Do tego ten screenshot jednego z wolontariuszy pracujących dla kampanii Kamali Harris idzie wbrew kolejnemu wyciągniętemu z kontekstu fragmentu, gdzie “System X wymaga różnorodności politycznej wśród głosujących” (i też zapewne wyciągnąłeś z kontekstu to co zostało podkreślone, twierdząc, że to “zachwyty nad Twitterem”):
Dalej polecam spojrzeć w artykuł, tam jest o wiele więcej zrzutów ekranu z kanałów, gdzie koordynowano manipulowaniem algorytmów komercyjnych social mediów tj. Reddit.
Moja rada na przyszłość: jak chcesz prowadzić merytoryczne dyskusje, ogranicz do zera wyciąganie rzeczy z kontekstu. To jest chyba najważniejsza zasada, którą złamałeś. Tym bardziej, że sam wręcz notorycznie piszesz o tym, żeby masowo rezygnować z komercyjnych social mediów, bo te manipulują wyborami ludzi (ostatni przykład, Wayback Machine). I ten artykuł jest tego dobitnym przykładem, tylko on jest na temat wychwalanej szeroko na Fediwersum Kamali Harris, a nie Donalda Trumpa, więc zakładam, że gdyby powyższy artykuł opisywał Donalda Trumpa, to taki problem by według Ciebie zaczął nagle istnieć. Jak Kamala Harris manipuluje głosami wyborców, to już jest nagle okej? Nie, nie jest. Zarówno manipulacje Trumpa (por. afera Cambridge Analytica), Harris (por. wspomniany artykuł) czy jakiegokolwiek innego polityka ubiegającego się o jeden z najwyższych urzędów powinny być natychmiastową czerwoną kartką dla właśnie dopuszczającego się takich rzeczy polityka.