Ja widzę coś innego. Jestem bezrobotna, od pół roku szukam pracy. Ofert jest relatywnie dużo, nie składam na produkcję czy do usług więc mam trochę trudniej, ale i tak zawsze mam co wybrać. Na żadne wysłane CV czy aplikację nie dostaję odpowiedzi, nie jestem zapraszana na rozmowy - nawet korporacje, które mają w zwyczaju przysyłać informację w przypadku odrzucenia aplikacji, nie robią tego. Nie jestem pewna ile z tych rekrutacji to prawdziwe rekrutacje, a ile z nich ma tylko zbadać rynek i wysondować oczekiwania finansowe. Mam teorię, że pracodawcy chcą obecnie żeby ludzie z pewnym doświadczeniem zaniżyli swoje stawki i przestali stawiać warunki typu home office czy hybrydówka. Może i serio szykują się na jakieś przyspieszenie gospodarki, ale nie chcą do tego dokładać ani złotówki, więc liczą na to, że mityczna gospodarka zrobi wszystko za nich. W ostatniej łódzkiej Wyborczej czytałam już lament, że obecna podwyżka płacy minimalnej zabije przedsiębiorców - ciekawy obraz tego spodziewanego “przyspieszenia”.