tj mam bardzo podobne odczucia po doświadczeniach ze swoją rodziną, która uprawia lub do niedawna uprawiała rolę i zupełnie nie umie (a po prawdzie często także nie chce) wyjść spoza powyższego nastawienia. Nie jestem socjologiem ale to dla mnie bardzo ciekawe jak jednocześnie istnieje silne poczucie bycia pogardzanym (częściowo bardzo trafne) i łączące się z tym poczucie dumy oraz roszczeniowości. Ew. poglądy że w polu to prawdziwa praca, a biurowa to nie praca bo co to jest 8h w biurze i do domu.
Chociaż w całokształcie trudno mi być przeciwnikiem rolników bo kapitalizm. W dużym stopniu rozumiem bo mali rolnicy w PL przegrali ekonomiczną loterię, a system - również w EU - w nieoczywisty sposób rozdaje przywileje ekonomiczne mimo że trochę się nasłuchałem o po prostu niepoważnych decyzjach finansowych.