-Nie wiesz, czy dziś dowódca nie będzie miał złego humoru i nie wyżyje się na tobie. Niedawno kolega oczekiwał przyjścia na świat dziecka. Poprosił pułkownika, by na dzień porodu mógł pojechać do szpitala. Ten odpowiedział, “że ma wy…, a syna może zobaczyć przez kamerę” - opowiada Interii Janek, który postanowił odejść z wojska. Takich jak on jest więcej, jednak MON odmawia informacji o skali zjawiska.
No tak, mieszkania państwowe be, wcale nie jest tak że deweloperzy budują po kosztach i sprzedają ludziom pozłacane gówienka które wyglądają ładnie a jak frajer już kupi mieszkanie to po dwóch latach się pojawiają problemy.
Ogólnie mam wrażenie że gość rzucił okiem tylko na ten program mieszkaniowy i już sobie wykształcił opinię, bo na ¾ jego obaw Zandberg już odpowiadał w rozmowie z bodajże Paciorkiem przed wyborami.
Dobrze ze zaczyna się jakaś dyskusja w tym temacie, bo ja pracując z chłopcami widzę tą lukę codziennie i nie umiem jej wypełnić. Poprostu widzę tych chłopców na równi pochylej i żadnego ratunku.
Czy kogoś też wykręcają słowa “patriarchat” i “wyzwolenie z opresyjnych wzorców męskości” w tego typu artykułach? Wydaje mi się, że może być trudno trafić do odbiorcy pisząc tak. Pisze Wieczorkiewicz, więc można się spodziewać, ale to ogólny format.
Patrząc np. na schm.org.pl, używane tam słownictwo jest inne. Jakby chciało pomóc, a nie pchać swoją wyzwalającą z wzorców płciowych narrację
Daj spokój to stowarzyszenie jest śmieszne. Dostrzegają tylko część problemów, innych nie widzą a już zupełnie nie dostrzegają przyczyn czyli właśnie kultury patriarchalnej w której wyrośli. Polecam “Gotowi na zmianę” bell hooks albo Liz Plank “Samiec alfa”.
„ Ktoś może w tym momencie powiedzieć „no ale Pikniku, to było dawno temu, a co jeżeli pan Czesław zmienił przez te wszystkie lata zdanie?” (tak, wiem, nikt by czegoś takiego nie napisał, ale taki, a nie inny miałem zamysł na rozpoczęcie akapitu). ”
W dyskusji internetowej ktoś sugerował, że może Roman Giertych, który założył faszystowska Młodzież Wszechpolska, a dziś jest w PO, zmienił się.
Nie byłbym wiec tak pewny, ze nie znajda się osoby, które napiszą, ze i Czesław mógł się zmienić.
Ciekawiłby mnie Twój tekst o polskiej lewicy. Bardzo doceniam szerszy kontekst, który przedstawiasz, liczne polityczne plotki i newsy, które po kilku latach są nie do odszukania praktycznie, na czym zyskują ci politycy co chcą nabrać osoby młodsze, czy takie co przegapiły coś.
Mam za małą wiedzę na te tematy, jestem na tyle młody, że życie polityczne Polski zaczyna się dla mnie w 2019 roku a wszystko przed to czarna dziura.
Miałem moment, gdy myślałem, że Razem to święci wojownicy, którzy uratują Polskę itp, bardzo niedawno dopiero dowiedziałem się cokolwiek o tarciach wewnątrz formacji Lewica, frakcjach wiosniarzy, zapędach wodzowskich Wlodzia itp.
Generalnie lewica, a razem w szczególności wydaje mi się niezwykle trudne do przeniknięcia ze względu na praktycznie zerowy czas antenowy poświęcany im przez media głównego nurtu, tym bardziej bym czytał
To prawda że wiele rzeczy jest nie do odszukania, a przynajmniej niełatwo, bo archiwa gazet i czasopism są pozamykane za mytościanami, jeśli w ogóle są. Ja sama o latach '90 musiałam sobie nadrabiać wiedzę książkami np. Teresy Torańskiej czy Antoniego Dudka, ale najgorsze jest szukanie np. tekstów prasowych o aferach z wczesnych lat 2000 – trzeba polegać na pamięci, a ja przecież do gimby wtedy chodziłam i polityka docierała do mnie w formie kabaretów czy “Ale Plamy” na TVN. Za to dobrze pamiętam same nazwiska, które do dzisiaj odnajduje się na listach Lewicy – Czarzasty, Wiatr, Jaskiernia, Dyduch, Szejna… Osoby które powinny być kojarzone z postkomunistycznym aferzystowskim betonem brylują dzisiaj jakby nigdy nic. To mnie dobija.
Niestety porządny risercz w tym temacie to nie jest coś na co mam teraz ochotę, zważywszy również na te ograniczenia.
Piszę o polityce, to jest jeden wielki bodziec negatywny. Już tytułem daję do zrozumienia jaka jest estetyka dalej, więc jeśli się nie lubi brzydkich wyrazów można od razu nie kontynuować czytania!
nie żebym narzekał (no chyba że na ocieplenie) ale co roku czytam dokładnie ten sam nagłówek i zastanawiam się czy to już nie jest szum informacyjny, mimo że do tępych główek dociera powaga problemu bo zaczyna dotykać przeciętnego obywatela
Wybory parlamentarne są jak WOŚP; możesz przez cały rok nie robić nic, by dobra, bezpłatna służba zdrowia była dostępna dla wszystkich, ale jak raz do roku wrzucisz parę złotych, to Twoje sumienie jest usprawiedliwione.
Tu jest jeszcze łatwiej, bo wystarczy raz na kilka lat wrzucić kartkę do kartonu. Ot święto demokracji.
Ps. Z nieznanego mi powodu, często osoby, które namawiają do głosowania, z góry zakładają, ze miliony osób niegłosujących oddałyby głos akurat na te partie, której oni chcą oddać władze nad sobą.
No jasne, dla polityków to lepiej że duża część nie głosuje bo im to zmniejsza koszt zdobycia władzy a przecież nadal mogą twierdzić (ci wygrani) że reprezentują większość społeczeństwa a nie jedynie większość głosującego społeczeństwa.
„Dla polityków to lepiej że duża część nie głosuje” - zapewne dla tego wiele partii prowadzi kampanie namawiającą do chodzenia do urn.
Gdyby w Polsce zagłosowało 5% społeczeństwa, to wygrani w dużo mniejszym stopniu czuliby się reprezentantami narodu.
Im więcej osób głosuje, tym większa władza i pewność siebie polityków, bo faktycznie miliony osób oddały decyzyjność w ich ręce, dając nieograniczony niczym mandat.
publicystyka
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.