Nawet jeśli ktoś próbował naprawdę coś przekręcać, to udało mu się to na malutką tylko skalę - polski system wyborczy jest dość fałszerstwoodporny w przeciwieństwie do amerykańskiego. Jasne, dobrze, niech sobie robią śledztwa i wskazują na siebie palcem, ale to naprawdę nie jest wielka sensacja. I jeśli już, to na wyniki mogli próbować wpływać raczej stronnicy Trzaskowskiego, a nie Nawrockiego. Giertych histeryzuje i rzuca teoriami spiskowymi, bo jego rolą jest mobilizowanie bardzo twardego elektoratu Platformy, a przy okazji śmiertelnie boi się iść do więzienia i tylko obecna władza gwarantuje mu polityczny azyl.