Jak zauważa “Washington Post”, wspólnym mianownikiem buntu zarówno w Serbii, Kenii czy Indonezji, jest “frustracja” i gniew z powodu “samouwielbienia klasy rządzącej”. Młodzi są rozczarowani tradycyjnymi partiami politycznymi. A gdy się buntują, rząd nasyła na nich policję, by w brutalny sposób zakończyła manifestacje. Czy protesty pokolenia Z przyniosą realne zmiany? Jak ocenia gazeta, “obalenie skorumpowanego reżimu to jedno, zastąpienie go lepszym i skuteczniejszym rządem jest trudniejsze”. I jeśli faktycznie “zetki” będą chciały coś zmienić, to będą musiały dołączyć do “systemu”.
Jasne, że tak bo nawet nie musisz popierać jego działań, żeby chwilowo stanąć po jego stronie. Luigi podzielił ameryke nie wzdłuż codziennej osi między prawakami i lewakami, lecz w poprzek niej. Byli lewicowi legaliści sprzeciwiający się samosądom i pozbawieniu człowieka, nawet zbrodniarza, ludzkiej godności. Byli prawicowi paleokonserwatyści dający sobie boskie prawo do walki z elitami, które zapomniały o zwykłych ludziach.
W tym kontekście ewentualna rezygnacja przez Biały Dom z kontynuowania programów służących zwiększaniu bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO wydaje się stać w sprzeczności z deklaracjami dotyczącymi obecności amerykańskiej armii w tym regionie Europy.
cyberdefence24.pl/…/indonezja-zada-ostrzejszej-mo…To jest ciekawe - chociaż to nie Indonezja żąda ostrzejszej moderacji tiktoka i meta a jej tak zwana klasa rządząca. Wynika to z tego, że protesty są bardzo mobilne właśnie ze względu na media społecznościowe. Dlatego w niektórych obszarach kraju rząd zdecydował się na wyłączenie internetu.
news
Gorące
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.