W niedzielę 25 maja na postój zjeżdżają się zespoły pokazać nam i wam różne cienie alternatywnego grania. Z Szweckiego Malmo wpada Nordic Cactus, garażowa mieszanka post punka z indie. Z Berlina power pop trio Front Porch Beatnik, zabierze nas w intymne opowieści ludzi którzy swoje na tym świecie już przeżyli. A w kontrze młodziaki z Głogowa Neve, pokażą mieszankę midwest emo i starszych numerów w klimacie Deftones.
Piękno różnorodności na dobre zakończenie tygodnia. Widzimy się!
25.05 Niedziela, 20:00
Składka 30zł. Przestrzeń bezpieczna i wolna od alkoholu i środków odurzających.
Dosłuchałem listę rzeczy, które miałem przesłuchać i mogę co nieco polecieć na 5 minut przed Wielkanocą.
Nekrodeus - szalone, dziwne, niepokojące granie, które na Metal Archives jest oznaczone jako death metal (i to słychać), ale konstrukcyjnie sporo tutaj też black metalu. Trochę wrzasków, trochę blastów, czasem ociera się to wręcz o jakiś hardcore. Nie powiem, abym został fanem, ale na pewno będę śledził dalsze poczynania Austriaków.
Tomarum - ciekawy blackmetalowy zespół, którego brzmienie wręcz krzyczy "to jest progresywny BM". I mimo że niespecjalnie przepadam za progresją, to tutaj działa to nieźle, bo o ile są momenty nudne, "przegadane", to w większości jest to odpowiednio gęste, ale nie za gęste granie, z blastami, odpowiednim klimatem troszeczkę przywołującym myśli o epickim, przestrzennym BM w postaci Winterfylleth, tylko w dużo mroczniejszej scenerii. Ciekawe, choć ostrzegam, że utwory są długie. Do tego czasem są psute poprzez zwykły śpiew, który tutaj "nie siedzi".
Antikvlt - niby standardowe, ale przyjemne. Rozkrzyczany wokalista, solidne, nie zawsze szybkie riffy w utworach, niezła produkcja. Warto sprawdzić, jeśli szukacie "po prostu" black metalu do posłuchania, bez jakichś uniesień.
Black Pestilence - black metal, ale głównie treściowo, gdyż muzycznie jest to pomieszane z punkiem, a na ucho powiedziałbym nawet, że należy to traktować bardziej jako death metal. Przyjemne granie z krótkimi numerami ze sporą ilością riffów gitarowych. Ciekawe okładki płyt z jednym wybijającym się motywem - widać, że tutaj bardziej chodzi o efekt niż jakieś przesłanie.
Sister - bardzo przyjemny (bodajże szwedzki) hard rock z ostrzejszym wokalem (ale nie growlem). Trochę mi brakuje takich zespołów, bo to porządne gitarowe, ostre granie, które nadal można określać jako rockowe, a nie metalowe.
Fluisteraars, album "Bloem" - konkretnie wskazuję ten album, ponieważ... najmniej mnie zmęczył i najbardziej przykuł moją uwagę. To postblackmetalowy zespół z długimi kompozycjami (ale właśnie na tej płycie są do wytrzymania), z BM, atmosferą i przede wszystkim hipnotyzującymi fragmentami instrumentalnymi. Ma to dobry klimat i chociaż sam zespół nie jest w moim guście, to nie mogę odmówić umiejętności opowiadania historii za pomocą nastroju muzyki. Czy jakoś tak.
Torrefy - przyjemne thrashowo-blackowe granie z dużą liczbą solówek. Czasem się uśmiechałem pod nosem, bo zespół próbował wprowadzić nastrój muzyką we wstępie, a potem tak, jakby ktoś stwierdził "chromolić to" i zaczęli grać szybko. Tak, nie jestem najzabawniejszy na imprezach. To bardziej thrash niż black, ale IMHO takie "ciemne" zakusy też są widoczne (włączając w to wysokie, blackowe gitary). Po prostu dobre grańsko.
LIK, album "Necro" - album, jak i cały zespół są spod znaku "panowie, napierdzielamy". Ten zespół zwrócił kiedyś moją uwagę nisko, mięsiście nastrojonymi gitarami, ale prawdopodobnie trafiłem po prostu na odpowiednią płytę bądź numer. Tym niemniej, LIK nadal gra nisko, nadal jest warty uwagi, bo to po prostu kawał grzańska, które jednak czasem przechodzi w "gitarowe pasaże", mające przygotować odbiorcę na kolejne napierniczanko.
Wyróżnienia:
Livssyke, EP-ka "Solace in Worms" - całkiem przyjemny BM, idący nieco w klimaty DSBM, ale te agresywniejsze, z takim skrzekiem aka "plucie". Nie wiem, jak to inaczej określić, tak mi się kojarzy.
XficurK, album "1096" - muzycznie niezbyt mi się podobało, ale ciekawa stylistyka. Mamy tutaj nawiązanie do krucjaty (z odwróconymi krzyżami) i silne wpływy islamskie w muzyce, a antyislamskie w treści. Tym niemniej, trochę się wynudziłem.
Nordic Raid - po prostu dobry zespół metalowy. Czuć tutaj pogaństwo, czuć death metal i może nie jest to coś, co mi utkwiło w głowie, ale nie zawiedli.
Wrzuć posta lub relację, w której oznaczysz konta postoju i artystów oraz zaprosisz znajomych na koncert. Wyślij nam screenshota tej aktywności do wtorku 22.04. Ze wszystkich wiadomości wytypujemy pięć które zgarną darmową wejściówkę na gig – trzy losowe i dwie wybrane, które najbardziej nam się spodobają.
Narobilem sobie zaleglosci z odsluchem jednej z moich ulubionych muzycznych audycji na YT - #Proggcast. Wlasnie sie zorientowalem, ze od pazdziernika nie ogladalem nowych odcinkow - pora nadrobic :D
Przypominamy że już niedługo bo w sobotę 26.04 - na postoju wielkie świętowanie - Miło cień poznać czyli 3 super projekty z których dwa postojowicze znają z doświadczeń bardzo dobrze.
Seks w Czasach Wojny - miłość nasza ukochana już po liceum ale wciąż nie wiedzą co ze sobą zrobić więc grają po Polsce bez sensu jakieś numery zamiast się za robotę wziąć.
Generation Of Destruction - no co tu dużo gadać, robiliśmy ich debiut, oni robili nam nasze 2 urodziny i urośli do tego stopnia że się u nas już nie mieszczą, mimo tego wciąż grają!
No i on i oni Jonasz Gubera - reżyser emo sceny, mastermind smutnej muzyczki i pop punka. Pierwszy raz u nas!
Tym razem składka w droższej cenie 50 zł, i bez możliwości niższej ceny na bramce - zespoły potrzebują kasy na rozwój. Nie martwcie się, to wyjątkowa sytuacja i możliwość wpadania do nas bez względu na sytuację finansową pozostaje i będzie w ogromnej większości wydarzeń. Przy tym, postaramy się zrekompensować tą sytuację... KONKURSEM! O którym już niedługo!
No to co, widzimy się? Miło będzie poznać wasze cienie ♡♡♡♡