@rozie - wiesz co powyżej napisałeś? Że wydaje Ci się, że selfpub będzie się rozwijał, może nie jako selfpub, tylko jako wydawnictwo :D
Byli pisarze, którzy zakładali własne wydawnictwa, np. w światku fantastycznym była Runa (typowe wydawnictwo), Powergraph (agencja przekształcona w wydawnictwo), czy stosunkowo niedawno Pulp Books. Masz też sporo wydawnictw tzw. chałupniczych, prowadzonych przez jedną, dwie osoby.
Czy te wydawnictwa powstają z powodu idei uczciwej czy pazerności, bo ci chciwi pisarze chcą zarabiać tak samo jak inne wydawnictwa? Nie wiem. Ale jest tego za dużo i za mało się utrzymuje, żeby stwierdzić jednoznacznie lub oceniać jaka jest przyszłość.
Piszesz o tym, że autorzy piszą dla radości tworzenia, a nie dla pieniędzy i częściowo masz rację, tylko ciągle nie uwzględniasz czegoś, co powtórzę już kolejny raz, może bardziej dobitnie i dużymi literami - AUTORZY CHCĄ PISAĆ, a nie być redaktorami, korektorami, marketingowcami, logistykami, księgowymi, tłumaczami, itd. itp. Wydawnictwa, spółdzielnie wydawnicze, itp. właśnie po to, żeby autorzy nie musieli robić innych rzeczy niż pisanie.
Selfpub jest doskonałym rozwiązaniem i pewnie bardziej zyskownym dla tych, którzy mają czas i chęci zajmowaniem się także sprawami innymi niż pisanie lub mają już gotowe książki (wydane kiedyś). I jest w nim jakaś przyszłość - z tym się zgadzam, tylko z drugiej strony rozpowszechnienie się selfpubów oznacza wg mnie spadek jakościowy treści.
Inna sprawa - że skaczemy w tej dyskusji z tematu na temat. Od praw autorskich po wydawnictwa. Zapomniałeś o moim pytaniu czy w ogóle zadałeś sobie trud przeczytania Ustawy o Prawie Autorskim, że próbujesz grzebać w czymś, co jest w niej określone?