Czasem przy przeglądaniu profilów bookstagramerek w poszukiwaniu książek wyskakują mi filmiki z lipsyncami i tańcem na Tik Toka i zastanawiam się, czy serio ludziom po prostu nie wstyd takiego czegoś nagrywać i wrzucać. Niby nic takiego, ale jest cringe.
@centopus Już pomijając, czy to robione dla klientów, czy po prostu dla zabawy - mnie byłoby zwyczajnie wstyd tańczyć przed kamerą i ruszać ustami do piosenki, prezentując przy tym jakąś książkę :P
@SceNtriC wszystko dla algorytmu... jak algorytm ciśnie taki cringe, to znajdą się ludzie, którzy to będą produkować. Jak jesteś w algorytmie, to jest kasa.
@centopus Można tak to odbierać, gdy mówimy o profilach z bardzo duża liczbę obserwujących. Natomiast przed chwilą widziałem takie tańce u kogoś, kto ma zaledwie 200+ obserwujących (na IG to mało) i albo jest to ktoś, kto aspiruje do bycia popularną, albo robi to dla zabawy.
Ale i tak nic nie przebije zdziwienia Lewandowskim, który robił tiktoki z tańcami przed swoim wozem i reklamował chyba jakiś sok. Aczkolwiek potem się dowiedziałem, że on za taki filmik brał ok. 80k euro.
Dodaj komentarz