Czas na kolejną "recenzję", tym razem trudną — bo książka, choć momentami ciekawa, wymagała ode mnie dużej otwartości umysłu. Niemniej, myślę, że warto o niej wspomnieć:
Robert Wright — Nonzero: The Logic of Human Destiny
Książka właściwie poświęcona jest tezie, że ewolucja biologiczna oraz ewolucja kulturowa istnieją i są ukierunkowane, i można je spiąć w całość w oparciu o teorię gier — jako ostatecznie prowadzące do coraz większej liczby gier o sumie niezerowej.
Książka składa się z trzech rozdziałów. Pierwszy rozdział poświęcony jest historii ludzkości, i bogato zilustrowany jest przykładami z różnych części świata — co moim zdaniem czyni go najciekawszym. Autor argumentuje, że cywilizacja niepowstrzymanie rozwija się wraz z rozwojem technik przetwarzania informacji — od pisma po Internet.
Drugi rozdział skupia się na ewolucji biologicznej, tym razem argumentując, że naturalna selekcja nie funkcjonuje zupełnie przypadkowo, lecz w szerszej perspektywie dąży do większej złożoności, która ostatecznie musi prowadzić do rozwoju inteligencji i cywilizacji.
Trzeci z kolei jest mocno spekulatywny i metafizyczny, i może pominę go.
Całość pełna jest optymizmu. Kapitalizm sprzyja wolności — bo ludzie pracują wydajniej, kiedy pracują dla własnej korzyści, więc rynek naturalnie eliminuje niewolnictwo. Globalizacja handlu tworzy współzależności, które czynią wojny nieopłacalnymi. Za sprawą szerszych kontaktów między kulturami, nietolerancja i nienawiść zanikają. A ostatecznie ludzkość może się zjednoczyć, mając przed sobą wspólnego, "zewnętrznego" wroga — zmiany klimatyczne.
Cóż mogę powiedzieć? Przykłady są interesujące, a całość wydaje się spójna. Niemniej, raz po raz sprawdzałem datę publikacji (rok 1999), i zastanawiałem się, czy autor napisałby to samo dzisiaj (tak, wiem, że technicznie mogę poszukać aktualnych opinii autora).
@swiatczytnikow@centopus@Aegewsh@ksiazki problem w tym, że to wszystko opiera się na uczciwości autora, który zadeklaruje, czy llm brał udział w tworzeniu danej książki. Mamy masę gówna w self-pubie na ebookpoint, które nie mają takich oznaczeń, a co do których nie mam najmniejszej wątpliwości, że powstały ze znacznym udziałem llm (jeśli nie w całości). Like: https://ebookpoint.pl/autorzy/przemyslaw-gmerek
Lubicie opowiadania z Cherlockiem Holmesem w roli głównej?
W lipcu mija 95 rocznica śmierci sir Artura Conana Doyle'a, twórcy tej postaci. #ksiazki@ksiazki@ksiazki#kryminal
Bardzo przyjemna lektura, którą skończyłem w jeden dzień. Faktycznie, więcej tutaj zabawy w detektywa niż kryminału, ale komedia taka średnia. Lektura lekka, wciągająca i... z dobrym zakończeniem, ale fatalnym cliffhangerem na koniec. Tym niemniej, polecam.
Niewiele brakowało, a moja opinia na LC byłaby dłuższa od tej książki. Zresztą sam tytuł już robi większe nadzieje niż... 101 stron, z czego prawdziwej treści jest może 60. No tak, dałem się zrobić. Aczkolwiek sama treść już jest w porządku i nawet, jeśli zna się zasady wywierania wpływu na ludzi, to tutaj są dobrze omówione.
@SceNtriC o ile dobrze pamiętam, to Cialdini też się co nieco otarł tam o psychologię tłumu.
Książka została mi po jakimś kursie w firmie. Potem Młode dorosło na tyle, że "księgę mocy" zaanektowało celem eksperymentów na pozostałych osobnikach ;)
Bardzo dobrze się bawiłem - brytyjski kryminał w starym stylu, dość rozbudowany i wielowątkowy, choć niekiedy z archaicznymi wnioskami oraz Deus Ex Machinami. Ale jak najbardziej można.
Po dwunastą część przygód Jamesa Bonda sięgnąłem długo po przeczytaniu poprzedniej, ponieważ “You Only Live Twice” Iana Fleminga to strasznie trudno dostępna książka. Na szczęście udało mi się wygrzebać z sieci anglojęzyczny ebook i mogłem przystąpić do lektury.
Wczoraj ukończyłem ósmą książkę Magdaleny Kubasiewicz. Nadal utrzymuję, że jest ona jedną z najlepszych autorek, której książki kiedykolwiek czytałem. "Cienie z Donlonu" to powieść dziejąca się w tym samym świecie, co jej seria o Wilczej Jagodzie, jednak nie jest z nią ściśle powiązana. Uważam że lepiej sięgnąć po przygody Jagody Wilczek w pierwszej kolejności, ale tak naprawdę niczego nie stracimy, poza kilkoma mrugnięciami okiem.
Świat który autorka stworzyła nie przestaje mnie zachwycać, choć największe wrażenie robi na mnie to, jak autentycznie ludzkie są postacie. Kolejny raz książkę wciągnąłem praktycznie w dwóch, może trzech posiedzeniach. I niemal od razu sięgnąłem po kolejną część. Zwyczajnie jestem zachwycony.
Jestem pewny, że w najbliższej przyszłości moja prywatna biblioteka wzbogaci się o wszystkie pozycje Magdaleny Kubasiewicz.
Właśnie skończyłem czytać "konklawe",
Biorąc pod uwagę, że czytałem to głównie do śniadania, muszę przyznać, że dosyć szybko połykało się kolejne rozdziały. Książka jest napisana lekko, ale tak miałko lekko. Niby fajnie dowiedzieć się czegoś co było owiane jakąś mgłą tajemnicy, ale tak poza tym nie było to porywające. Postacie jakieś takie płytkie, wciśnięte aby odegrać swoją rolę.
Dałbym jej tak 5/10 ale muszę przyznać, że przy zakończeniu się uśmiechnęłam więc oceniam 6/10
Na plus sposób pisania, delikatny humor i ujęcie nierówności w społeczeństwie. Na duży minus - nadmierne wzdychanie do muskułów i zapędy erotyczne. Niby nic się nie dzieje i do pewnego momentu jest to "wytrzymywalne", ale potem zaczyna przesłaniać właściwą akcję. Tym niemniej, niezła książka
Mimo że to dramat obyczajowy (spokojnie, nie romans), to warto zerknąć choćby na opinie - autorka jak mało kto umie malować słowem, budować "jasny" klimat, snuć opowieść. I choć nie wszystko mi się podobało, to to taka książka na wakacje.
EDIT: A i żeby nie było - nie jest to książka o nadmiernie rozwiązłej Helenie...