Dzisiaj pogoda trafiła się idealna na rowerowanie, więc wyskoczyłem na trochę dłuższe kółko niż ostatnio. Miało być niecałe sześć dych Średniej Pętli Noteckiej, ale jechało się tak dobrze, że trochę trasę przeciągnąłem.
Wcześniej trochę żałowałem, ale teraz cieszę się, że nie jeżdżę w tym roku Festive 500, bo dzisiaj jest dopiero drugi dzień przyzwoitej pogody, a od jutra ma znowu padać.
Szacunek wielki dla wszystkich szarpiących się z tym wiatrem, deszczem i zimnem!
Dzisiaj było na tyle ciepło, że mogłem urządzić rowerową myjnię i w końcu wszystkie maszyny na ścianie są wolne od błota. Tylko na chwilę, co prawda, ale zawsze :)