Właśnie ukończyłem "Wiersze wszystkie" Wisławy Szymborskiej.
Sam nie wiem ile to czytałem, czytając codziennie po jednym, góra po dwa wiersze zeszło ponad rok. Na weekend zostawiam sobie esej Wojciecha Ligęzy zamykający tom.
Tak, jest to poczucie spotkania z wielką literaturą. Można zauważyć jak Poetka się zmieniała. Tak, źle się zestarzały wczesne wiersze chwalące "socjalistyczny" świat i potępiające imperialistów.
To co się dzieje potem, co się zaczyna w "Wołaniu do Yeti", jest niesamowite, jest magią w czystej postaci.
Jednocześnie Znak postarało się o edycję - papier śnieżnobiały, dobrej jakości, twarda oprawa, poręczny, pomimo gabarytów, format.
Książka na lata.
Dostałem w prezencie tomik "Arytmie życia" popełniony przez Michała Kellena. Nie mogę się nadziwić, że wcześniej nie natrafiłem na te wiersze. Chyba powinienem częściej sięgać po poezję, której nie znam (relatywnie często wracam do wierszy, które lubię). 🍂🍂