Tak, ale zgaduję, że jak ja (Nie jestem anarchistą, ale no, nie lubię FB… Złe wspomnienia) są uwiązani, bo krewni/znajomi tylko tam mają konta i tylko tak możesz się z nimi komunikować…
To najbardziej frustrująca rzecz, jeśli chodzi o FB, bo nawet jak nie lubisz tej platformy (I wbrew pozorom, AI to najmniejszy problem na tej platformie…), to musisz na niej być (Jedyna dobra funkcja to “Wspomnienia”, bo możesz zobaczyć swój rozwój jako osoby, ale to tyle…)
I tak, AI nie jest największym problemem, a ludzie (Nie boty, dosłownie ludzie) i to jak komentarze na tej platformie się ujawniają, już przed AI i epidemią botów to było (Foliarze, bigoci, wiesz, codzienność na FB)
Zuckemberg i jego “Poglądy” to kropla do tego bagna, które zalewa tę platformę, poważnie, fakt jak długo istnieje ta platforma jest i tak zaskakujące, bo od lat to zgnilizna (Memy z Minionkami są dosyć normalne, nawet AI z Jezusem Krewetką jest normalne jak na standardy tej “Platformy”) i nic więcej
No to szybciutko leć zainstalować jej Signala i pokaż jak się korzysta. Weź ze sobą jej ulubioną herbatkę i spędźcie razem miło czas na nauce (chociaż jeśli korzysta z messengera to na bank będzie potrafiła z Signala :))
Ja dokładnie tak zrobiłem swoim najbliższym z xmpp, zainstalowałem, pomoglem założyć konta i stałem się dożywotnim wsparciem IT, bo chcę być zmianą :)
Bardzo ważnym aspektem jest też to, że ludzie nie lubią (tak są zbudowani) ciągle wysilać mózgownicy i zderzać się codziennie z nowymi poglądami, ludźmi, wyzwaniami. Heurystyka facebooka odpowiada tej potrzebie i dostarcza im bańkę komunikacyjną, w której czują się bezpiecznie i nie boją się, że ktoś o odmiennych poglądach nagle wjedzie im ze swojej instancji fediverse i wywróci wszystko do góry nogami, a klikanie “zgłoś” czy “zablokuj” będzie miało tylko takie efekty jak w prawdziwym życiu, gdzie dopiero po przekroczeniu usankcjonowanych norm prawnych inna jednostka może zostać usunięta z życia publicznego. To bardzo się nie podoba lewackim płatkom śniegu przyzwyczajonym do zgłaszania na fejsie wszystkiego i każdego, a tutaj tak nie będzie. Dlatego wybór otwartych protokołów to wybór etyczny, zwłaszcza przed wyborami.
Ale użyłaś słów „musisz na niej być” i to jest haczyk do tej dyskusji bo oczywiście, nie nie musisz. Ja też nigdy nie byłem i żyję. Nie lubisz, ale chcesz być bo ważne są dla Ciebie te kontakty, ważniejsze niż to co zabiera Ci fb. Spoko, tylko to gdzieś na końcu jest Twój wybór, a nie zewnętrzny przymus.
Bardzo łatwo jest znaleźć pretekst, by nic z tą sytuacją nie robić, to prawda.
Z drugiej strony, zastanów się, dla ilu osób to Ty jesteś powodem, dla którego są na fejsie. “Bo tam mam kontakt z Gryficową”. I czy nie dałoby się tego zmienić.
Nie, po prostu to starsze osoby i nie chcą się przemieszczać (Zresztą, skoro mam tyle platform, czy według twojej logiki, oni też nie powinni być? No właśnie, tu się ten tok myślenia wali, bo skoro mam wiele platform to oni też nie mieliby problemu z komunikacją, ale mają tylko FB, bo tylko to znają)
Ale świat się nie kończy tylko na starszych osobach. Nawet jeżeli w Twoich kręgach takie osoby dominują, to wciąż nie widzę żadnej większej przeszkody, żeby ich nauczyć czegoś nowego. Podobno człowiek się przez całe życie uczy, nie?
Jakoś u mnie rodzina, czy to dalsza czy bliższa, już zdążyła się oswoić z tym i nawet do mnie normalnie dzwoni na numer telefonu. Owszem, są pewne rzeczy, bez których nie da się przeżyć, ale Facebook nie jest jedną z nich.
To nie jest kaprys. By być na Fejsbuku musiałbym zgodzić się na regulamin Fejsbuka. Mam prawo nie mieć na to ochoty, zwłaszcza w kontekście tego, jak wykorzystują Twoje dane, jak trenują gównoczatboty Twoimi wpisami, i jak Cię sprzedają “reklamodawcom”.
Jeśli ktoś mi mówi, że to “kaprys”, to de facto mówi: “nie będę się z Tobą komunikował, chyba, że zgodzisz się na regulamin Fejsbuka”.
I tak, można to obrócić i powiedzieć to samo o Signalu, tyle że regulamin Signala jest nieporównywalnie mniej problematyczny, niż regulamin Fejsbuka.
Moja rodzina jest cała na Signalu. Pewnie by nie była, gdybym był na fejsie. I tak, mowa również o osobach 60+. Jak ktoś jest w stanie ogarnąć apkę fejsa, jest w stanie ogarnąć apkę Signala.
Mało tego, ogarnięcie apki Signala jest dużo łatwiejsze, bo dużo mniej się zmienia interfejs przez lata. Kiedyś śledziłem zmiany interfejsu i ustawień fejsa, ale w pewnym momencie odpadłem. Za dużo, za często, za bardzo. Więc nie ma nawet argumentu o “przyzwyczajeniu” za bardzo.
U nas pod samą niemiecką granicą sporo osób pracuje w .de (bo płacą lepiej) i zna niemiecki, i starszy ludzie mają wiedzę techniczną po niemiecku bo tylko taka była dostępna.
Nie bardzo rozumiem. Tak są ludzie w .pl mówiący po niemiecku, ale znacznie łatwiej dogadać się chyba po angielsku.
Czy są słowa pochodzące z niemieckiego, tym bardziej jeśli mówimy o jakiejś lokalnej gwarze? Owszem… ale to nie jest nic „polsko-niemieckiego” to lokalna gwatra, śląska, wielkopolska. Generalnie w Polsce mowmy raczej po polsku. :D
Jest jedyną pozostałością słowiańskich dialektów pomorskich. Etnolekt ten należy do grupy języków lechickich; jego centralna odmiana jest bliska polszczyźnie standardowej, z wpływami języka dolnoniemieckiego oraz wymarłych połabskiego i pruskiego[5].
Śląska mowa jest etnolektem wieloskładnikowym.
Na kształtowanie się słownictwa etnolektu miały wpływ zapożyczenia z języków: literackiego polskiego, czeskiego (szczególnie z narzecza morawskiego, traktowanego niekiedy jako odrębny język), niemieckiego (najczęściej z germańskiego dialektu śląskiego) oraz częściowo słowackiego. W mowie tej konsekwentnie dominuje dzisiaj fonologia i morfologia słowiańska i przeważa takiż źródłosłów. Dyskusyjna jest kwestia statusu mowy śląskiej. W publikacjach językoznawczych śląszczyzna uznawana jest za dialekt języka polskiego. Jednakże znaczna część wyrażeń bliższa jest językowi staropolskiemu niż współczesnej polszczyźnie standardowej[9].
Zależy co rozumiesz przez “mówić po niemiecku”. Jeśli masz na myśli rozmowy codzienne między ludźmi, to nie. Jeśli chodzi o umiejętność posługiwania się tym językiem, to tak, część ludzi zna niemiecki.
W Polsce jedynie w szkołach uczy się niemieckiego jako część edukacji i jedynie chyba tam się go używa z tego co wiem ale myślę że jednak posługują się polsko-niemieckim gwarą
Szmer, lemmy i reddit działają bardziej tematycznie. Czyli jeśli jest o rowerach to wrzucasz na !rowerki jeśli jest o linuksie to wrzucasz na !linux a jeśli o czymś innym to !dump
Jeszcze 4-5 lat temu, wystarczyło zrobić sobie kilka bootcampów, szkoleń, kwitów i brali na juniorka za średnią krajową. Teraz w erze AI mało kto w to idzie. No ale i tak bym polecał.
Znasz technologię w której byś chciał pracować? No to pracuj, twórz sobie portfolio, publikuj swoje projekty w miarę możliwości, udostępniaj innym do korzystania z nich, do komentowania a nawet wytykania błędów.
No i załóż sobie linkedina, tam też czasem się czymś pochwal, na początek wystarczy lajkować ciekawe newsy, dodać się do grupek tematycznych, to też dobrze buduje zasięgi.
W ten sposób w ciągu roku dojdziesz do poziomu przeciętnego klepacza kodu. Najważniejsza jest sumienność i regularność.
Co sądzisz o połączeniu studia plus praca? Same studia to lipa totalna aktualnie. CHYBA ŻE studiujesz medycynę, prawo i inne bardzo wymagające studia. Też druga opcja to studia i praktyki na wakajki. I masz może jakieś przedmioty, które mógłbyś przepisać na tę infę np. z matmy?
Poza tym, co do kierunku, nie musisz studiować samej infy, tylko np. coś pokrewnego np. informatyka w biznesie czy inne pierdy. Jak chcesz mieć te studia, to: <p>1. Zastanów się, na ile procent jesteś w stanie napisać maturę. <p>2. Poszukaj uniwerków, które się interesują i rozważ: studia stacjonarne vs. zaoczne. Jak zaoczne, to trzeba płacić, ale możesz pracować. Sama informatyka vs. informatyka jakaś tam albo w czymś tam. <p>3. W jakich miastach są te uniwerki? Ile kosztuje życie? Czy akademiki są przystępne cenowo albo czy łatwo znaleźć pokój do wynajęcia? <p>4. Przeanalizuj sobie też dokładnie sylabusy studiów. <p>5. Jeśli możesz sobie pozwolić na studia i pracę, to zastanów się, czy masz jakieś zabezpieczenie, w razie gdybyś doświadczał braku sensu studiów / chęci rezygnacji. Spoko pomysłem jest powtarzanie sobie jak mantra, po co to robisz. <p>6. Studia pozwalają zdobyć znajomości, rowniezprzez targi pracy. Popatrz, czy uczelnia oferuje jakieś koła naukowe, wsparcie itd. Poczytaj opinie o uczelniach. Napisz posta na mediach społecznościowych uczelni i zapytaj ludzi o opinie o danym kierunku. <p> POWODZENIA. Na pewno to ogarniesz. <p> PS. Doradca zawodowy też spoko pomysł. Mnie akurat wszyscy irytowali, ale taki porządny doradca, któremu się płaci, pewnie znacznie bardziej pomoże niż taki “ze szkoły” czy coś. <p> To są tylko moje własne obserwacje, ale może to będzie jakaś wskazówka.
zapytajszmer
Najnowsze
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.