obywatelle, Nie wiem czy oni zdają sobie sprawę z tego ile wyłudzeń pójdzie kiedy ruscy dowiedzą się że tak można…
harcesz, Ciężko tu o wyłudzenie, kiedy warunkiem jest przeprowadzenie sprzętu na Ukraińską stronę frontu…
obywatelle, Nie doceniasz ich!
zeshi, wyłudzenia szybko się skończą jak wracająć na swoją stronę granicy zabiorą ze sobą stingera w kadłubie :P
dj1936, Lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na żywność dla osób mieszkających w Ukrainie.
harcesz, (edited ) Tak na oko “kupili” helikopter o jakieś 8-12 milionów dolarów taniej niż cena rynkowa, co więcej przewożący części do myśliwców z których bombardowana jest Ukraina o nieznanej i trudnej do określenia wartości. Niby mogliby by za to kupić jakiejś gminie pizze, ale chwile później ponieśliby koszta przeorania jej rakietami przez Rosjan; rannych, zabitych, zniszczonej infrastruktury, ludzi torturowanych w piwnicach, gdyby Rosjanie dali radę zająć ten teren itd.
Rozumiem intencję krytyki, ale to chyba najbardziej imponująca pod względem ekonomicznym akcja wojskowa jaką widziałem. W ten sposób mogą realnie zmniejszać koszta wojny; demoralizują przeciwnika, zachęcają go do dezercji i nie tylko usunięcia kluczowego wyposażenia z arsenału agresora ale jeszcze dostarczenia go broniącym się. Wszystko kosztem niewspółmiernym do zysków i 2 zabitych rosyjskich żołnierzy.
harcesz, Ok, w sumie zniszczenie bombowca strategicznego (TU-22m3) przy użyciu tanich dronów może konkurować. Szacunkowy koszt takiej maszyny to 200 milionów dolarów, ale już dawno ich nie produkują, mają już prawdopodobnie mniej niż 40 działających, a to jeden z ich głównych nośników pocisków kierowanych oraz głowic nuklearnych… Na mniejszą skalę, ale podobnie jest z każdym czołgiem, transporterem opancerzonym i ciężarówką z dostawami wysadzonymi przy użyciu tanich dronów i ładunków wybuchowych. Jedno czego Ukrainie nie można odmówić to prowadzenia wojny nieproporcjonalnie niskim kosztem (ekonomicznym) względem Rosji.
zeshi, (edited ) Zgadzam się z @harcesz co do ekonimicznej decyzji ale zastanawiam się jak szybko zdenerwują się ukraińscy weterani z PTSD, urwanymi kończynami, niepełnosprawnościami, oraz wcieleni siłą do woja za marne grosze, że jakiś ruski zdrajca dostaje pół bańki zamiast zwykłego azylu, a oni niekoniecnzie nawet odpowiednią opiekę.
Trudno się jednak kłócić, że dla rosyjskich żołnierzy z i tak już niskim morale to dobra zachęta do porzucenia własnej strony, na pewno lepsza niż początkowe ośmieszanie poddających się. Zasugeruję nawet że powinni mieć cennik i utalone stawki za sprzęt czy odpowiednio wysokich rangą dowódców. Pewnie tańsze to niż życia własnych żołnierzy.
Dodaj komentarz