Nachtmystium, album "Blight Privilige" - dość klasyczny black metal z wycofanym wokalem, gdzie pierwsze tło robią instrumenty i melodia. Nic specjalnego, ale fani gatunku nie powinni być bardzo zawiedzeni.
Deitus - bardziej progresywny black metal z jakimiś wprowadzeniami, budowaniem klimatu, historii, zaangażowaniem. Gdy już wchodzą na wyższe obroty, to jest dobrze, ale nie jest to coś dla osób szukających pięści między oczy.
Volcandra - nie mylić z Thulcandrą, aczkolwiek to też black metal, tylko troszkę nawet ciągnący do death metalu (ale tylko trochę). Dość standardowy, do posłuchania do kotleta - satysfakcjonujący, ale nic ponadto.
Grave with a View - to jest ciekawe, począwszy od nazwy zespołu, kończąc na szaleństwie, agresji, niezrozumiałym wokalu. Tutaj raczej nie ma pedału hamulca i to jest najlepsze w tym zespole. Wadą jest to, że wszystko brzmi ponownie.
Maria Sanson - a to dla mnie zagadka, bo jest mało od tego zespołu na Spotify, a brzmi ciekawie, mimo że to standardowy BM o zrożnicowanym rytmie. Ale trudno znaleźć mi jakieś informacje o tym zespole, aby go lepiej poznać.
Emasculator - brutal death metal, jakich wiele. Ale tutaj zespół jest całkowicie złożony z kobiet, co już jest ciekawe, bo nie słychać, że ten brutalny growl jest żeński. Jeśli ktoś lubi taką muzykę - fajne.
Nexorum - standardowy black metal, ale ładnie brzmi, warto sprawdzić.
Vananidr - po pierwszym przesłuchaniu miałem nadzieję na coś więcej, ale jest tutaj więcej zwolnień, pogańskiego klimatu i melodii. Tym niemniej, ma momenty i wtedy jest fajne.
Soulcarrion - prymitywny death metal, agresywny, z niskim rzężącym growlem, dość monotonne, ale można to polubić.
Paysage D'Hiver, album "Die Berge" - jeden z bardziej unikalnych zespołów, których słucha się przy dłuższych wędrówkach w zamieci. Trudno się tego słucha, nie jest to dla wszystkich, ale w tle jest świetne.