Pomóżcie - myślałem o jednej z różnic w SF/Fantasy i przyszło mi na myśl, że w SF występować może 'idea is a hero' - czyli bohaterem jest pomysł, a akcja może być pretekstowa i służyć do prezentacji pomysłu, postaci często są nie tyle sztampowe, co po prostu naszkicowane. Przykład -Niezwyciężony Lema. Tam bohaterowie praktycznie są wymienialni jeden na drugiego.
Z drugiej strony, w fantasy nie potrafię sobie czegoś takiego przypomnieć. Nawet jeżeli mamy powieść oparte na pomyśle, to jednak nie ma chyba fenomenu takiego, że prezentujemy tylko pomysł, a bohaterzy to tylko szkice postaci. To jeszcze czasami ujdzie w opowiadaniach, ale w powieściach? Chyba nie.
Nie mówię, że to cecha charakterystyczna SF czy fantasy, tylko że w SF taki fenomen ('idea is a hero', gdzie bohater np to wynalazca i służy do zademonstrowania wynalazku/technologii) uchodzi znacznie łatwiej i częściej niż w fantasy.
@rdarmila@ksiazki Zaryzykowałbym, że „Czarnoksiężnik z Archipelagu” ma dość szkicowe zarysowanie głównego bohatera, a najważniejszy tam jest właśnie pomysł.
Pojawił się (po prawie roku) nowy odcinek "Czapy kulturalnej", czyli podcastu, w którym Cezary Zbierzchowski i Paweł Majka rozmawiają o wartych uwagi polskich opowiadaniach fantastycznych (nie tylko, bo zdarzały się wycieczki i w stronę powieści, i poza Polskę, ale głównie). Tym razem biorą na warsztat trzy opowiadania z jubileuszowego 500-go numeru "Nowej Fantastyki" (w tym od @Adrianna ) https://www.buzzsprout.com/1722229/15218544-czapa-kulturalna-500-numerow-nowej-fantastyki-i-my
Wtem! Zrobiłem listę polskich utworów solarpunkowych... albo takich, które wydają mi się solarpunkowe, ewentualnie takich, które z opisu zalatują solarpunkiem, ale jeszcze ich nie przeczytałem. Koniecznie zwróćcie uwagę na komentarze (bo np. często mowa o jednym opowiadaniu ze zbioru).
Nie jestem przekonany, czy ma sens takie podciąganie pod solarpunka tekstów zawierających tylko jego elementy. Idąc tego typu trapami na listę musiałbyś dodać np. Wiedźmina (Driady i poniekąd Elfy).
Myślę też, że działasz trochę wbrew idei solarpunka, który jest gatunkiem sztucznym, "manifestacyjnym" i bazującym na ideach. Trudno więc mówić o ewolucji tego gatunku czy historii powstania na podstawie tytułów, które się do tego w żaden sposób nie przyczyniły. To mi przypomina trochę zabawę w doszukiwanie się fantastyki w Biblii czy Mitach ;D
@mason@ksiazki Rozumiem zarzut. To trochę pytanie, czego chcemy od takiej listy. Czy śledzenia, jak rozwija się solarpunk jako ruch / podgatunek literacki, czy po prostu listę polecanek dla ludzi, którzy chcieliby przeczytać coś z danym motywem. W sumie próbowałem zrobić i jedno i drugie na raz, dlatego są tam rzeczy, które autorzy wprost nazywają solarpunkiem (opowiadania Pawła Ngei i Dominiki Tarczoń, powieść Adrianny Biełowiec (wprawdzie są tam tylko elementy solarpunku, ale autorka wprost je tak określa)), rzeczy nienazwane solarpunkiem, ale wynikające z podobnych idei ("Utopia XXI wieku" to dosłownie konkurs na eko-utopię, choć słowo "solarpunk" nigdy nie padło, Joanna Krystyna Radosz i być może Joanna Erbel to też około-solarpunkowe klimaty ideowe ), czy wreszcie rzeczy, które mi się skojarzyły, ale w sumie cholera wie (Przemysław Zańko). No i ten początek "Gnozy" Cetnara, który wydaje mi się inspirowany Doctorowem (a Doctorow swoją przedostatnią powieść nazwał solarpunkiem, wcześniejszego "Walkaway" chyba nie, ale to wciąż podobne klimaty ideowe) - ale nawet jeśli, to wykorzystał tę inspirację dość utylitarnie (dla zbudowania postaci i jej kontekstu, nazwijmy to, ideologicznego, który potem się zmienia).
Jestem idiotą - chciałem zacząć przygodę z "Komornikiem" i zamiast wziąć pierwszy tom oryginalnego cyklu, to wziąłem pierwszy tom spinoffa... Tym niemniej, chyba to mi wystarczy, aby ocenić, że to raczej seria nie dla mnie. A dokładniej z tematyką dla mnie, ale językiem i stylem - absolutnie nie. Biblijne postapo z masą niepotrzebnej wulgarności.
"Sięgnijcie
Do trzew istnienia, w pełne ludzkie życie!
Każdy nim żyje, niewielu zeń sprawę
Zdać sobie umie, lecz gdzie tkniesz, ciekawe."
Faust, Goethe
"Kiedy przed wielu laty ukazała się w Pradze poprzedniczka tej książki, zmobilizowałem w sobie całą bezczelność i ofiarowałem jeden egzemplarz naszemu Drogiemu Panu Prezydentowi. Wpisałem tam dedykację, której fragment pozwolę sobie zacytować:
„…to książka takiego rodzaju, jakie ja czytuję w toalecie. Ma więc tę zaletę, że można ją otworzyć na dowolnej stronie i czytać jedynie tak długo, jak długo to potrzebne”. Mam nadzieję, że nie poczują się Państwo dotknięci taką samą radą, jaką dałem Panu Prezydentowi. Nie stracą Państwo w ten sposób zbyt wiele drogocennego czasu, a nie jest chyba aż tak głupia, żeby nie dało jej się czasem otworzyć."
Jiří Menzel (opis autora)
Jiri Menzel," No, nie wiem…", Wydawnictwo Słowo/obraz terytoria 2024
No, nie wiem… to wybór felietonów słynnego czeskiego reżysera Jiříego Menzla, publikowanych w latach dziewięćdziesiątych w czasopiśmie „Story”.
Książka gryząca temat totalitaryzmu, ale z innej strony - bardziej sci-fi, trochę ironii, ale przede wszystkim skupiająca się na przemianie bohatera i... wyzwoleniu przez kobietę. Tak jakby.
Czyta się to duuuużo trudniej niż Orwella i z tego powodu niezbyt mi to przypadło do gustu. Ale też tę powieść można interpretować na więcej niż jeden sposób - piszę o tym w pełnej opinii na LC:
@arkd Tak, ale sam pomysł na narrację sprawia, że to trudna lektura. A przynajmniej to trochę czyta się jak strumień świadomości - przeskakiwanie z myśli na myśl, połączenie obserwacje bohatera z jego refleksjami itd. Nie powiem - męczyłem się. Np. taki Wells jest jeszcze starszy i tam spokojnie byłem w stanie wszystko zrozumieć (ale to też książka o innym charakterze). @ksiazki
Bardzo lekka książka, która traktuje o tym, jak dziennikarze byli traktowani w sejmie w latach 2015-2023. Jest tutaj dużo bicia po politykach, trochę omawiania zakamarków sejmowych (ale mniej niż się spodziewałem) i masa anegdot, czasami anonimowych. Największy atut książki to wywiady z innymi dziennikarzami. To taki trochę krzyk rozpaczy ze strony osoby z mediów.