Społeczeństwo

Mija,
Mija avatar

Efekt motyla, odwrotny efekt motyla, stereotypy, kobiety nauki i nie tylko nauki. W poniższym tekście udostępnione sa linki do artykułów badawczych.

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C103299%2Codwrotny-efekt-matyldy-nowa-odslona-uprzedzen-o-kobietach-w-nauce.html

Mija,
Mija avatar

"Ge­nial­ność tej książki po­lega na do­kład­niej­szym po­ka­za­niu pro­cesu opie­ra­nia się tym stra­tom, pro­cesu, który to­czy się po­mię­dzy pa­cjen­tem a opie­ku­nem i wpływa nie na jedną stronę, ale na obie. Wie­dza o tym pro­ce­sie jest za­ska­ku­jąco po­mocna – nie uzdra­wia­jąca, ale wła­śnie po­mocna.
De­men­cja wy­ja­śnia, dla­czego my, opie­ku­no­wie, czę­sto za­cho­wu­jemy się jak Sy­zyf z grec­kiego mitu, ska­zany na wieczne wta­cza­nie głazu na górę tylko po to, by zo­ba­czyć, jak po­now­nie się on sta­cza. W po­dobny spo­sób i my, trosz­cząc się o swo­ich pod­opiecz­nych, po­wta­rzamy te same błędy, kie­ru­jemy te same prośby i da­jemy się wcią­gać w to samo prze­cią­ga­nie liny, bez­sen­sowne kłót­nie i emo­cjo­nalne am­bi­wa­len­cje. Jest tak czę­ściowo dla­tego, że pa­cjenci z al­zhe­ime­rem wy­dają się po­zba­wieni zdol­no­ści ucze­nia się na wła­snych błę­dach. Ale rów­nież dla­tego, że – o dziwo – tego sa­mego pro­blemu do­świad­czają opie­ku­no­wie. W oso­bli­wym prze­ja­wie na­śla­dow­nic­twa zo­sta­jemy wcią­gnięci w rów­no­le­gły pro­ces z na­szymi pod­opiecz­nymi: za­po­mi­namy, co się działo wczo­raj, po­wta­rzamy to samo, co już raz się nie spraw­dziło, oraz sta­jemy się co­raz bar­dziej po­datni na wzbu­rze­nie i znie­cier­pli­wie­nie, mimo że szcze­rze po­dej­mu­jemy tę próbę na­szego od­da­nia, te­stu­jącą naj­dal­sze gra­nice mi­ło­ści."

Dasha Kiper" Demencja. Podróż do nieznanych światów" Wydawnictwo Copernicus Center Press 2023

Mija,
Mija avatar

Stuart Richie "Nie twierdzi, że nie potrzebujemy nauki, tylko że potrzebujemy lepszej nauki."

"Obawa, że argumenty zawarte w tej książce mogą zostać niewłaściwie wykorzystane do wybiórczych, obłudnych ataków na badania, nie powinna powstrzymywać nas przed publiczną dyskusją na temat kryzysu replikacji. Nie możemy zmuszać nauki, aby, gdy przygląda się jej obywatel lub polityk, retuszowała swoje mankamenty. W rzeczywistości szczere przyznanie się do słabości jest najlepszym sposobem uprzedzenia ataków krytyków i, mówiąc bardziej ogólnie, wyrazem tego, jak naprawdę działa pełen niepewności proces zdobywania wiedzy.
Fragment epilogu “Science Fictions”"

zacytowany w nocie na temat książki Stuarda Ritchie'a w:
https://www.kwantowo.pl/2024/06/16/recenzja-science-fictions-ritchie/

" Otym z grubsza jest ta książka. O pomyłkach i oszustwach. O bezczelnym fabrykowaniu danych, ale też o bardzo subtelnych (a nawet nieświadomych) manipulacjach, składających się na zjawisko tzw. p-hackingu."

Autorzy: Stuart Ritchie;
Przełożył: Fabian Tryl;
Tytuł: Science Fiction. Oszustwa, uprzedzenia, zaniedbania i szum informacyjny w nauce;
Tytuł oryginału: Science Fictions. Exposing Fraud, Bias, Negligence and Hype in Science;
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN;
Wydanie: Warszawa 2024

Mija,
Mija avatar

"Na łamach magazynu redaktorzy i autorki przyglądają się temu, co oznacza i co mogłaby oznaczać „dostępność kultury”, sprawdzają, co robią instytucje, aby włączać w działania kulturalne grupy osób dotąd pomijane w życiu kulturalnym, oraz jak zmienia się kultura, kiedy staje się bardziej dostępna."

Dumnie migać, kto może wejść do opery, audyt dostępności, słowa to mój żywioł,idziemy za ekspresją, słychać więcej, o czym śni kultura, nie bójmy się prostego języka, i inne...

Cykl rozmów o aktywności w kulturze dostępnej dla nas wszystkich zebranych na jednej stronie.

https://www.dwutygodnik.com/cykl/91-kultura-dostepna.html

mija,
@mija@101010.pl avatar

@Mija Zwykle nie podbijam swoich wpisów, ale temat tego wydaje mi sie ważny, wiec w ramach autopromocji 🤓

Mija,
Mija avatar

"Tymczasem: ile wiemy o kondycji odangażowanych (ang. disengaged)? Zarówno w szeroko pojętym ruchu progresywnym, jak i w naukach społecznych – niepokojąco mało. Do kilku lat temu nie interesowały one socjologów. Skupiali się na analizie mobilizacji, uznając – bez empirycznego podparcia – że odangażowanie to jedynie druga strona tej samej monety, a nie proces o oddzielnej dynamice. Sam termin disengagement do dziś czeka na polski odpowiednik. U nas osoby, które nie odnalazły miejsca w zmianie społecznej, wrzuca się po prostu do szufladki: „wypalone”.

Zakładanie wypalenia u wszystkich osób, które wycofały się z zaangażowania, to jednak paradoksalny, podwójny standard. Bierność polityczna, do której powrót miałby sugerować taką diagnozę, jest przecież społeczną normą, podczas gdy wypalenie w wielu krajach uznaje się za jednostkę chorobową. Nawet jeśli to tylko językowe uproszczenie, jego konsekwencją jest maskowanie złożoności i różnorodności doświadczeń, na które najwyraźniej potrzeba nam jeszcze wypracować słownik."

https://magazynkontakt.pl/popiol-rewolucji-z-ciekawoscia-o-odangazowanych/

Mija,
Mija avatar

"Człowiek jest istotą stadną. Każdy z nas chce przynależeć. W przeszłości kwestia wspólnoty była dość prosta – składała się na nią nasza rodzina i krewni, sąsiedzi i mieszkańcy miejscowości, w której żyliśmy, członkowie naszej parafii. Dzisiaj na laickim Zachodzie coraz trudniej znaleźć miejsce, do którego moglibyśmy przynależeć. Gubimy się w poszukiwaniach....Ponieważ podziały polityczno-społeczne są dla młodszych pokoleń tak ważne, ich myślenie o drugim człowieku bywa czarno-białe i brakuje w nim niuansów. Jeżeli nie jesteś z nami – jesteś przeciwko nam. A żeby nie być z nami, wystarczy, że nie do końca zgodzisz się ze wszystkimi przekonaniami wybranej grupy, które mogą zmieniać się bardzo dynamicznie. Trudno jest być akceptowanym w świecie kultury unieważniania, w której jesteś zobowiązany do ciągłego sprawdzania, czy wciąż prezentujesz jedyne właściwe poglądy i czy przypadkiem nie wypadłeś z grupy przez myślozbrodnię... Mieszkam za granicą i jestem bardzo często pytana o kontakty z Polonią. Od imigranta oczekuje się, że poczuje się częścią społeczności, której członkowie, tak jak on lubią pierogi i barszcz. Ale pierogi i barszcz to za mało. Jedyny sposób na to, by znaleźć wspólnotę, to wrócić do pluralizmu opinii i pozwolić, by ludzie, którzy różnią się pod względem przekonań politycznych czy tożsamości, mogli odnaleźć wśród siebie osoby o podobnych wartościach, moralności i sposobie patrzenia na świat."(Malgorzata Sidz)

https://holistic.news/w-poszukiwaniu-wspolnoty-dlaczego-polityka-tozsamosci-bardziej-szkodzi-niz-pomaga/

Mija,
Mija avatar

"W naszym stuleciu następuje bowiem w społeczeństwach zachodniego kręgu cywilizacyjnego coraz bardziej wyrazisty rozpad wspólnot społecznych, i to na wielu poziomach, od sąsiedzkich po międzynarodowe. Najnowsza historia polityczna Polski stanowi nader dobitny przykład tego procesu. Poczucie powszechnej wspólnoty, obecne w pierwszych chwilach transformacji ustrojowej, zatrważająco szybko, niemal natychmiast, zaczęło się rozpadać. W ciągu ostatnich trzydziestu pięciu lat reaktywowało się ono bardzo rzadko, tylko z powodu najcięższych problemów zbiorowych, a jego powrót był zawsze krótkotrwały. Od mniej więcej dekady coraz głębsze podziały między izolującymi się wzajemnie, małymi, lokalnymi albo afektywnymi wspólnotami pogłębiane są przez nieszczęśliwą synergię mediów społecznościowych rządzonych zasadami nagiej kalkulacji ekonomicznej, sprzecznych sił ideologicznych, które konfrontują się coraz silniej, oraz wpisanej w nas przez ewolucję łatwości eskalacji negatywnych emocji. Nawet protokolarny zapis przebiegu życia politycznego w Polsce odzwierciedla wszystkie te trendy z przygnębiającą wiernością. Nie potrzeba do niego szerszego komentarza."

https://kulturaliberalna.pl/2024/06/25/pawel-majewski-recenzja-antoni-dudek-historia-polityczna-polski/

@ksiazki

Mija,
Mija avatar

"Ego i rower treningowy

Dlaczego tak dobrze się ma status quo? Kiedy już wiesz, że rzeczą, której ego nienawidzi najbardziej, jest zmiana, staje się jasne dlaczego większość ludzi zadowala się przetrwaniem. Czy to z powodu przemocy, prześladowań czy z innych przyczyn, bronione i broniące się ego woli nie robić nic, niż się zmienić – nawet jeśli godzi w ten sposób w swoje własne dobro. Zapytaj osobę uzależnioną lub należącą do jakiejś zamkniętej grupy. Ego to jeszcze jedno słowo na określenie ślepoty. Według mnie samo ego jest niewidoczne, ale jeśli choć raz je zobaczysz, to ono przegrywa.
Ego musi pozostać niewidoczne i ukryte, by móc się obronić. Zło, jak się wydaje, jest zawsze zależne od zaprzeczania i ukrywania (2 Kor 11,14). Ego jako takie nie jest złe, ale może nieświadomie prowadzić do złych działań (Pawłowe określenie dla ego to „ciało”). Aby odnieść sukces, zło musi jakoś upodobnić się do cnoty. W ten sposób pozostajesz ślepy na swoje własne złudzenia i przekonany, że widzisz doskonale. Taka jest istota problemu nawrócenia i podstawowa natura duchowej przemiany.

Większość ludzi nie spotkała się z propozycją przemiany umysłu, a jedynie różnych zachowań, wierzeń lub przynależności. A one niekoniecznie dają nam siłę, a tym bardziej nas nie przemieniają. Niezmiennie jednak chronią nas i uwiarygadniają takimi, jakimi jesteśmy. Są to, jak zwykłem je nazywać, „zadania na pierwszą część życia”.

Fragment książki „Nagie teraz. Widzieć tak, jak widzą mistycy”, tłum. Wojciech Drążek CMM, Wydawnictwo WAM, Kraków 2024. Śródtytuły i tytuł pochodzą od redakcji Więź.pl
🔽
https://wiez.pl/2024/09/08/chrzescijanie-to-ludzie-zmiany-a-nie-wielbiciele-imperiow/

Mija,
Mija avatar

A przecież nie sposób przecenić wagi takich drobnych więzi. Małe sklepy, lokalne księgarnie, rodzinne bary czy restauracje, zakłady usługowe, serwisy – w nich zaś ludzie, z którymi wchodzimy w relacje – to wszystko jest wspólnotowa sieć, to wszystko są małe laboratoria, w których formują się nasze społeczne umiejętności. Ba, w których wykuwa się – podobnie jak w interakcjach z rówieśnikami – nasza zdolność nawiązywania kontaktu, rozumienia siebie nawzajem. W których uczymy się – wiem, że to określenie niemal już zapomniane – dobrych manier, szacunku dla innych, dla ich pracy, wysiłku i zaangażowania. Uczymy się postrzegać społeczny świat jako przestrzeń zróżnicowaną, gdzie każdy ma swoje miejsce. Swoje niezbywalne miejsce, w którym żyje, działa, i w którym – a może raczej: z którego – jest na swój niepowtarzalny sposób pożyteczny dla wspólnoty, dla innych.

Nie ma i nie będzie – bo być nie może – takiej nauki, takiej zaprawy do życia we wspólnocie, jeśli całą tę sieć lokalnych miejsc zastąpią bezduszne nie-miejsca. I jeśli naszych sprzedawców, szewców, mechaników, księgarzy, bibliotekarzy czy cukierników zastąpią boty i skanery.

Czy aby na pewno chcemy takiego świata? Na to pytanie nie odpowie za nas żadna maszyna, nawet ta najnowocześniejsza, która doskonale robi „ping”.

Poniżej link do calosci. Niestety za paywallem.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/dlaczego-musimy-dbac-o-male-sklepy-lokalne-ksiegarnie-rodzinne-bary-i-serwisy-187973

Mija,
Mija avatar

@LukaszD Mnie jest żal ludzi, którzy to prowadzili swoje małe biznesy i zostali wykasowani przez korporacje. Ale rozumiem, ze każdy może mieć inne doświadczenia.

LukaszD,
@LukaszD@pol.social avatar

@Mija szczególnie tych ludzi na wsiach.

Mija,
Mija avatar

"Opieka środowiskowa nie funkcjonuje, rodzina rozrzucona jest po świecie, do tego poziom niesamodzielności osób starszych pogłębia się i rodzina mimo najlepszych chęci nie ma możliwości, by się nimi zająć – wskazuje prof. Piotr Błędowski z Instytutu Gospodarstwa Społecznego Szkoły Głównej Handlowej. – A jeżeli mamy coraz większą liczbę osób, które wymagają opieki, i nie jesteśmy w stanie zapewnić im opieki indywidualnej, to takie ośrodki stają się koniecznością. I choć deinstytucjonalizacja, do której dążymy, zakłada, że coraz więcej osób będzie pod opieką indywidualną, musimy przecież wziąć pod uwagę, że zawsze będą osoby, które wymagają specjalistycznej opieki ciągłej. W związku z tym domy opieki, niezależnie od tego, jak są finansowane i przez kogo prowadzone, będą niezbędne. "

https://zdrowie.pap.pl/senior/zmienia-sie-podejscie-do-domow-opieki

Mija,
Mija avatar

"To, co z perspektywy współczesnego człowieka warto przypomnieć i wyraźnie podkreślić: już od samego początku igrzysk, uczestników obowiązywały zasady etyczne. Każdy zawodnik w pierwszym dniu rywalizacji zobowiązywał się do przestrzegania reguł czystej gry. Co ciekawe: zawodnicy walczyli nago. Nie tylko dlatego, aby publiczność mogła podziwiać piękno atletycznie wyrzeźbionych ciał, ale także po to, aby uniknąć chowania broni pod ubraniem. To pokazuje, jak dużą wagę, starożytni przywiązywali do uczciwej rywalizacji i kultywowania zasad."

https://holistic.news/co-daja-nam-emocje-sportowe-co-mowia-o-czlowieku/

Raskolnikow,
@Raskolnikow@101010.pl avatar

@Mija Nie wszyscy. Ja np. zawsze chodzę w gumofilcach, a i onuce zmieniam nie za często.😉

Mija,
Mija avatar

@Raskolnikow Oj tam, oj tam. Realizujesz własne potrzeby, nie jesteś przeciętny. 🤣

Mija,
Mija avatar

Przestrzenią, która byłoby bezpiecznym azylem wolności dla wszystkich, mogłoby być miejsce pracy. Jednak w neoliberalnym miejscu pracy człowiek nigdy nie jest u siebie w domu, jak zauważa badacz zarządzania Peter Fleming. W tym znaczeniu wszyscy – prócz oligarchów i miliarderów – jesteśmy pozbawieni miejsca, gdzie możemy realizować swój społeczny sens, gdzie możemy wnieść nasz unikalny wkład w jakąś większą, sensowną całość.
To dobry argument za tym, by zatroszczyć się o lepsze wykorzystanie wartości, jaką jest wolność, niż czyni to neoliberalizm. On tylko uzurpuje sobie jej posiadanie, wzywając ją zaklęciami, które od dawna nie funkcjonują. Wolność nie należy do bogatych i możnych. Wolność należy wyłącznie do miłości. Jak powiada poeta Christian Bobin:
„Miłość przychodzi tylko z wolnością. Wolność przychodzi tylko z miłością”.

https://wiez.pl/2024/05/14/wolnosc-nalezy-do-milosci-a-nie-neoliberalizmu/

Aegewsh,
@Aegewsh@101010.pl avatar

@Mija Sorry, ale pierdolenie jakich mało. Miejsce pracy z założenie nie jest, nie było i nigdy nie będzie żadną ostoją wolności, zarówno dla szeregowego pracownika, przez CEO po Oligarchów i królów opływających w pieniadze i władzę. Rozejrzyjmy się wokół po wszelkich możliwych systemach społeczno-politycznych i wybierzmy ten dający wolność. NIE MA TAKIEGO.

przemelek,

@Mija są pewne granice, w artykule jest takie coś "Prawdziwa wolność oznacza relację" no i to jest clue, w związek/relację wchodzimy bo tego chcemy, nie jest tak, że ktoś się pojawia z jakimś obcym człowiekiem i mówi "od teraz z tym kimś mać mieć bliską relację". A tak działają firmy czy szkoły. W firmie może pracować bardzo wierzący katolik i komunizujący ateista ale jak długo są świadomi tego, że są sfery których nie mogą za bardzo odsłaniać to obie strony mogą być bardzo zadowolone z pracy.
Małżeństwo raczej trudno by było na tym zbudować, ale układ profesjonalny się da. Oczywiście to nie powinno znaczyć tego, że nie można być sobą, trzeba być jednak świadomym tego, że OK, może nie wszyscy chcą tak daleko iść.
I tu nie ma nic z neoliberalizmu, albo jest w tym, że jednak teraz trudno by było komuś zrobić "katolicką firmę" czy "ateistyczną firmę" gdzie przyjmujemy tylko takich ludzi... tzn. móc można, może nawet wolno, ale ktoś kto nie pójdzie w tą skrajność i raczej pójdzie w merytokrację pewnie będzie mieć lepsze wyniki.
No i w firmach zawsze jest opcja z przesuwaniem ludzi po zespołach (jak firma jest na tyle duża) żeby ludzie do siebie pasowali.

Mija,
Mija avatar

"Zacieranie granic w różnych obszarach obserwuję z niepokojem, zastanawiając się, dokąd to wszystko zmierza. Do tematu granic, jakie my stawiamy innym, a inni stawiają nam, powracam od czasu do czasu. Bo jest to temat, który co jakiś czas aktywizuje się w różnych obszarach w przestrzeni publicznej, i nie tylko."

https://wydawnictwo-silvarerum.eu/dr-m-talarczyk-o-zacieraniu-granic/

Mija,
Mija avatar

"Dziś ofiarą „systemu” stała się w Polsce psychologia. Zasłużony, mający wybitne osiągnięcia badawcze Instytut Psychologii Polskiej Akademii Nauk od lat balansuje na krawędzi bankructwa. Jego sytuacja jest tak zła, że naukowcy zdecydowali się wystosować do władz list otwarty, w którym wyjaśniają swoją fatalną sytuację, prosząc o interwencję. To, że polscy naukowcy są zmuszeni dosłownie żebrać o pieniądze – w skali pisowskiej dotacji dla lokalnego „Klubu Gazety Polskiej” czy innego pomniejszego zamówienia od Red is Bad – przynosi wstyd naszym władzom. Dlaczego w ogóle do tego doszło?"

https://hartman.blog.polityka.pl/2024/06/08/psychologowie-z-pan-alarmuja/

Mija,
Mija avatar

To ważny tekst dla nas, dla wszystkich

"Na popularnych platformach społecznościowych nasze dzieci są traktowane przedmiotowo. Zupełnie inaczej niż patotwórcy, których prawo do publikowania jest niemal święte
Magdalena Bigaj"

"... Korepetytora z praw dziecka zatrudnię

Co to oznacza? Jednym z większych osiągnięć minionego wieku jest Konwencja o Prawach Dziecka przyjęta w 1989 roku. Dwa lata temu Komitet Praw Dziecka ONZ wydał komentarz ogólny (nr 25, 2021 r) w sprawie praw dziecka w środowisku cyfrowym. Oparte są one o następujące filary:

brak dyskryminacji.
kierowanie się dobrem dziecka.
prawo dziecka do życia, przeżycia i rozwoju.
poszanowanie poglądów dziecka.

Wygląda więc na to, że świat twórców nowych technologii, który potrafi w ekspresowym tempie adaptować nowe rozwiązania, takie jak sztuczna inteligencja, potrzebuje pilnych korepetycji z praw dziecka, by zaimplementować je do swoich działań. Bo póki co zachowuje się, jakby w ogóle nie wiedział, że takie prawa istnieją.

Wystarczy też dobra wola właścicieli platform społecznościowych, serwisów czy aplikacji, z których korzystają osoby poniżej osiemnastego roku życia, aby powołać się na Konwencję o Prawach Dziecka i na bieżąco usuwać treści przemocowe, w tym te z przemocą wobec dzieci lub z ich udziałem.

Jeśli dla osób administrujących serwisem lub odpowiadających za komunikację za trudne jest zaklasyfikowanie libacji alkoholowej w obecności dziecka lub zabawy w podduszanie jako jednoznacznie przemocowej, warto rozważyć wygospodarowanie budżetu na specjalistów psychologów. Biorąc pod uwagę kilkusetprocentowe wzrosty przychodów rok do roku – mówimy o firmach, które stać na taki skromny wydatek...."

https://wiez.pl/2023/06/01/dzieci-to-idealne-przedmioty-do-wysysania-uwagi/

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • rowery
  • Blogi
  • muzyka
  • slask
  • nauka
  • sport
  • giereczkowo
  • Spoleczenstwo
  • lieratura
  • antywykop
  • Psychologia
  • fediversum
  • motoryzacja
  • FromSilesiaToPolesia
  • Technologia
  • test1
  • Cyfryzacja
  • tech
  • Pozytywnie
  • zebynieucieklo
  • krakow
  • niusy
  • esport
  • kino
  • LGBTQIAP
  • opowiadania
  • turystyka
  • MiddleEast
  • Wszystkie magazyny