So many people just open a game and play it, ignoring the settings.
The default controls in StarCraft 2 set you up for failure in custom games. Turning off simple command card and allowing the selection of enemy units helps a ton.
When playing interactive story games like until dawn, try to pick up everything in each room before continuing. Be nice to the animals!
Breath of the wild is more fun if you do the major dungeons in reverse order.
When playing with emulators let the game go through its idle intro card and listen carefully to the sound if it distorts or pops then your game is likely to be unstable try changing more options. Such as enabling interpreter mode for the audio.
When playing Super Mario World, don’t be afraid to explore the stages esp the boo mansions.
When a game offers Vulkan/dx12 mode, try it.
The Nintendo switch allows you to control the MTU of the wifi connection, adjusting this can help in poor connectivity situations.
Changing your DNS to a public provider such as Quad9 can help.
Investigating if you can enable ipv6 on your network can offer you some boons.
Confirming port forwarding is working for your games will help immensely in games that rely on that. (Also resolve any double NAT issues)
Do not attempt to game on a wifi repeater, only sadness follows.
Unless you are playing fallout 3 or New Vegas on era correct hardware there are mods to make it more stable.
I hate using AWSD as direction keys. I don’t understand why some games refuse to map the arrow keys to the same commands, but some don’t and it becomes up to me to manually set that right before playing anything.
It irritates me so much to me that if a game doesn’t let me change the key mappings, I’m probably going for a refund rather than play at all.
Oof, yeah I’m pretty picky about some keybinds and games that lock down keys can be almost unplayable.
Helldivers 2 doesn’t let you remap interact to F (which is the only muscle memory interact key I can use) and I haaaaate that so much. I had to get a workaround just to fix it.
I’ve been playing Soulmask and enjoying it, but I need a break as the building in that game leaves a lot to be desired. So I’m returning to Baldur’s Gate 3. I can never bring myself to play Durge or evil aligned characters, but I’m going to try a class and character I’ve never considered and see how it goes.
Nie rozumiem czemu Matysiak została wyróżniona podczas gdy NL jest w rządzie z PSL, z ramienia którego wicepremier bronił przytoczonego przypadku tak samo. Dla czystości ideologicznej lewica woli tkwić w układzie, gdzie nie zrealizuje ani polityki gospodarczej ani wolności osobistej.
Kompletny debilizm. Anegdotycznie powiem, że działalność Matysiak pozwala przebijać bańki w dyskusjach ze starszymi osobami obecnie głosującymi na PiS.
No bo jest łatwym celem, razemki i tak są na cenzurowanym. Ale nie zmienia to faktu że zakładanie jakichś ruchów z takimi cynikami i śmieciami ludzkimi jak Horała ma być dobrym pomysłem niby jak?
I jak niby współpraca z politykiem PiS ma być lepsza od współpracy z PSL? Elektorat PiS przerzuci się na Razem? :D
Elektorat PiS to nie tylko radiomaryjni, wcale nie wykluczałbym możliwość przejścia jakiejś ich części do głosowania na Razem, jako opcji anty-establishmentowej. Widzę jakiś potencjał w takich inicjatywach, bo mogłyby przełamywać skrajne podziały w społeczeństwie… Tyle, że tu raczej dała się naiwnie wkręcić we współpracę, która ją wykończy, a jemu nie zaszkodzi.
Moim zdaniem mniejsza kim jest Horała, ruch wykonany przez Matysiak mógł być pierwszym krokiem do jakiejś depolaryzacji sceny politycznej (a przy okazji ostrzeżeniem dla libków by nie libkowali za bardzo). Oczywiście Dziemanowicz-Bąk musiała po raz kolejny pokazać że nie należy do czołówki intelektualnej RP. Nie wykluczałbym że to nawet prztyk w nos dla Razemków, którzy jeszcze niedawno mówili o odłączeniu się od Lewicy.
Nie ma czegoś takiego że “mniejsza kim jest Horała”. Z Oskarem Szafarowiczem też ma współpracować, bo też jest z młodego pokolenia i to fajnie pokazuje wznoszenie się ponad podziały? To ma bardzo duże znaczenie.
Zwłaszcza że istnieją pola współpracy ponad tymi podziałami, np. w komisjach sejmowych. Tam nikt nie ma pretensji do ciebie że pracujesz z ludźmi spoza partii, bo taka jest natura komisji. Nie trzeba zaraz strzelać sobie selfików z obrzydliwymi ludźmi i zakładać z nimi stowarzyszeń.
No i na koniec jest coś takiego jak dynamika władzy, ona jest obecna wszędzie, zwłaszcza w kręgach samej władzy. Wszyscy mówili, że Razem na współpracy z SLD tylko straci, że da się skanibalizować, i to się już dzieje. Dlaczego z PiS ma być inaczej? Jeśli wchodzisz w układ z drapieżnikiem, to ten drapieżnik nie będzie cię traktował po partnersku, tylko w pewnym momencie cię zje. Widzimy to od lat, od dziesięcioleci, i nowe pokolenia niczego się nie uczą.
Nie ma czegoś takiego że “mniejsza kim jest Horała”. Z Oskarem Szafarowiczem też ma współpracować, bo też jest z młodego pokolenia i to fajnie pokazuje wznoszenie się ponad podziały? To ma bardzo duże znaczenie.
Ja osobiście się bym brzydził. Ale jeśli jest ktoś kto ma jednocześnie szczere chęci, ogarnia i się nie brzydzi, to właśnie takie osoby powinny być wysyłane do parlamentu. Linia podziału kto z kim może się zadawać i w jaki sposób to narzędzie zabetonowania status quo, w którym niezależnie od konfiguracji konserwatyści będą decydować o wszystkim.
No nie. Lewica została zaślubiona konserwatywnym liberałom i przez tą wyłączność jest tak żenująco nieskuteczna. Na własne życzenie zrobiono z lewicy popychadło, które w dyskusjach z Tuskiem może powiedzieć albo “tak panie Tusku” albo iść do opozycji, w której nie wolno za bardzo krytykować Tuska, bo zostaje się winnym powrotu PiSu.
Tylko otwarcie na pewne części elektoratu PiS oddaje lewicy podmiotowość po obu stronach sporu. Gdyby lewica miała jaja po wyborach, to KO zmuszone do koalicji z Konfederacją musiało by w następnych oddać pożyczony od lewicy elektorat. PiS miałby wybór albo licytować się na libkizm albo wrócić do postulatów socjalnych. Jakby nie spojrzeć, to jest to dla lewicy progres.
Otwierania się na elektorat PiS nie robi się poprzez dosłowną pracę z pisowcami. Na takiej pracy korzystają tylko pisowcy, czyli większy - działa retoryka “no widzicie, zagoniliśmy lewaków do stada i będą się słuchać”.
A że lewica nie ma jaj i tak dalej to zupełnie inna sprawa.
Przez pracę z pisowcami pokazujesz, że masz jakieś sensowne postulaty spoza stałego zestawu do demonizowania lewicy. Moja kanapowa lewica marzeń do tej kanapy się dosiada, żeby z pisowcem obejrzeć meczyk, wypić piwo i jechać po PO. Następnego dnia można na innej kanapie oglądać Świątek i jechać po PiSie.
Ostatnie wybory pokazały, że betonowego elektoratu lewica ma 6% więc nie ma czego się bać i trzeba szukać formuły, która zadziała. Ja mam dość głosowania na przegrywów. Jeśli nie spróbują nowej formuły, to tu naprawdę się nic nie zmieni i zostanie już tylko emigracja wewnętrzna.
Na własne życzenie zrobiono z lewicy popychadło, które w dyskusjach z Tuskiem może powiedzieć albo “tak panie Tusku” albo iść do opozycji, w której nie wolno za bardzo krytykować Tuska, bo zostaje się winnym powrotu PiSu.
Albo iść w Marszu Równości protestować przeciwko rządowi.
Jeśli ma istnieć parlamentaryzm i demokracja przedstawicielska (system okołorepublikański z zabezpieczeniem praw mniejszości), wówczas ustrojowo jestem orędownikiem Filaryzacji Społecznej – źródłem praw, norm, pozytywnych przykładów i architektur społecznych powinien być jedynie Filar Światopoglądowy; Parlament służyłby tylko do koordynacji między Filarami tak, aby te nie wchodziły sobie w paradę – w praktyce permanentny rząd mniejszościowy, techniczny, administracyjny. Klauzula sumienia jako narzędzie osobistej deklaracji światopoglądu i mentalności; drogowskaz, do którego Filaru się w istocie należy (protip: niekoniecznie będzie to ten, z którego się dana osoba wywodzi urodzeniem). Twierdzę, że dziś już mało kto kogokolwiek do czegokolwiek przekona – po komunie było na to całe pokolenie czasu. Jeśli prawdą jest, iż taka np. Bolanda (środkowoeuropejskie 38-milionowe państwo między Bałtykiem, Bugiem, Karpatami i Odrą, które wchodziło do Unii Europejskiej z narracją, iż ta jest cywilizacyjnie bardziej rozwinięta i postępowa, acz Europejskiej Karty Praw Podstawowych nadal w całości nie ratyfikowało) jest przeżarta wielopokoleniową agenturą typu stay-behind – nawet mniejsza z tym, czyją właściwie: po prostu tajne siatki osób, które udają lokalsów, zaś skrycie brużdżą, influencują, “podtruwają studnie”, ew. czekają na sygnał, pilnując “państwa z kartonu” (uwaga: infiltrując również, jako plicja plityczna, dowolne środowiska sprawcze), wówczas probierzem odporności [sub]populacji jest stałość, spójność, konsekwencja poglądów i niepodatność na manipulacje, a przeciwnie: zdolność dostarczania wszystkich funkcji, jakich od zdrowego społeczeństwa czy społeczności wolno w XXI w. oczekiwać. Potrafi to robić w warunkach represji np. Kurdystan, ale i… fundamentalistyczny Hezbollah. Te pojęcia kojarzą się konserwatyzmem i to jest czysty paradoks, dialektyka, kiedy musi się nimi posługiwać Wolnościowiec. Rodzi to toksyczne sprzeczności, ale nie znalazłem lepszej rady. Oznacza bowiem bezlitosne filtrowanie i rankingowanie ludzi według przesłanek subtelniejszych, niż np. mowa. Co nie zmienia faktu, iż trzymam kciuki za depolaryzację, common ground i internacjonalizm – jak twierdzą prymatolodzy, rudymentarna etyka jest uniwersalna dla gatunku – po prostu nie wierzę, iż za swego życia doczekam tego w Bolandzie, a rozwijać się trzeba.
Zgadzam się z tobą, ale problem polega na tym że KO to też drapieżniki, więc Razem i tak jest na straconej pozycji. Myślę że warto skoncentrować się raczej na tym że w im większej ilości działań jest zaangażowany PiS, tym więcej popełnią błędów, przez co nie wystartują znowu w wyborach jako wybawiciele narodu, którzy kiedyś tam coś przeskrobali, ale kto o tym pamięta?
W zasadzie im więcej dzisiaj będzie musiał robić PIS tym mniej kadencji dostanie.
A jeżeli chodzi o obrzydliwych ludzi to lewica niestety też nie jest czysta. Politycy to politycy i nie ma się co za bardzo przywiązywać.
Ach oczywiście że sama Lewica powinna i tak zamknąć mordę w sprawie krytyki Matysiak, zwłaszcza mobberka Wanda Nowicka albo apologetka ludobójstwa AMŻ. Sam fakt że Lewica jest w rządzie z konserwami z PSL wytrąca jej z ręki prawo do krytyki Matysiak. Ale już ja jak najbardziej mogę ją krytykować i robię to.
Ja coraz bardziej skłaniam się ku temu by uznać że w PL po prostu nie ma partii lewicowych. Razem się trochę wychyla i nawet im w tym kibicuję ale wciąż jest to za mało.
Kiedyś przyjdzie taki czas, że ludzie przestaną wierzyć w politykę i w partie i przyznają, że powinniśmy byli od początku brać sprawy w swoje ręce. Ale wtedy będzie już za późno.
Albo punktem wyjścia do dalszych poszukiwań, kiedy zdajesz sobie sprawę z czym realnie się mierzysz. Ja już na przykład nie wierzę w masowe otrzeźwienie.
Dobra ale oni współpracują przy projektach infrastrukturalnych a nie światopoglądowych. Poza tym Razem już i tak jest w koalicji z KO i P2050 więc dużo gorzej się nie da
The only optimisations that only Geforce Experience can do is changing the graphics settings for the games. At least that’s the only optimisations I know of from Geforce Experience.
The driver will work fine, but it won’t update to the latest one in the future without GE. (Windows update might update it, but they’re always several versions behind.)
‘optimizations’ and fixes targeting specific games that nvidia does are in the drivers themselves.
what geforce experience does is mess with game config files–and it really isn’t that great at it, either.
gfe is basically just a data gathering and marketing tool. i’ve never seen a point or purpose for the user. it benefits them far more than you, and can mess up your own game settings.
There’s exactly two purposes: auto updates for drivers and a user interface to quickly install and uninstall drivers.
The cons include that there’s annoying banners everywhere, the drivers itself are the same that you’ll find on their website, you need to create an account for Nvidia, and they will harvest you data (most likely).
I believe you don’t get Shadowplay without it, so if you need game recording / replay without impacting performance it’s worth installing. But I would recommend the nvidia app beta instead of geforce experience as it doesn’t require a login.
Other than that you don’t get any optimizations by installing geforce experience, other than its game settings tuner thing which doesn’t work at all.
These days most apps vaguely related to gaming have a DVR function, so that might not be a pressing thing to keep it for. Xbox game bar and soon Steam get that function.
OBS offers practically the same experience with its replay buffer and only uses single digit percent overhead for CPU. Shadow play is maybe slightly more convenient that’s all I can really say about it as it’s been a while.
True the settings in the app look a lot cleaner then in the standard control panel.
Like experience, the new app phones home a lot too. I blocked most of it with a pihole though but I probably going to uninstall again, just tried it this morning. Normally I extract the display drivers from the Nvidia installer by opening the exe file with 7zip. It is just an archive, no need for NVCleanstall.
Yea, no thx. I’ll stick with the old control panel until they kill it for good. I’ve heard nothing but bad things about the new app. Don’t fix what ain’t broken.
bin.pol.social
Najstarsze