For devs who routinely boast about their (ineffective) anti-cheat, this is truly some amateur hour code. No wonder cheaters run rampant in their games.
With simple but extremely attractive gameplay, Slope Game has conquered the hearts of many gamers. Flexible playing time makes it easy for you to enjoy anytime, anywhere. Become a legend of this game today.
A wiesz to dlatego, że stereotypowo patrząc jest niezbyt przystojny, ma tandetny wąsik, ekspresja tragiczna więc wyłania się wzorzec definiujący przegrywa?
W chuj szmerowe i lewackie podejście xD Zaraz mi ktoś symetryzm zarzuci, ale twój kom brzmi jak kalka z jakiegoś hejtu na feministycznych pejach - ‘brzydka i żaden facet jej nie chcę więc takie poglądy to smutny efekt’ -.-
Ej! Self-censorship alert – bigoteria z Wykopu i mainstreamu naśmiewa się, klepie w tym po plecach – nieraz się słyszy hipotezy, że leczą w ten sposób kompleksy lub wpasowują w rywalizacyjno-patriarchalno-maczystowskie wzorce kulturowe. U @harc.a takiego wartościowania nie dostrzegam; nieoceniająco spróbował zgadnąć przyczynę/fenomen.
Oczywiście opieram się na wrażeniach z bardzo krótkiego materiału, więc w tej interpretacji jest zero “naukowości” ale… Sprawia wrażenie osoby słabo zsocjalizowanej, próbującej pozyskać uwagę przez przyjmowanie kontrowersyjnej postawy, może i nietypowego wyglądu/ubioru, chociaż to równie dobrze może być przebranie na tą okazję - skąd mogę wiedzieć. Generalnie większość takich osób, które w życiu poznałem i moje własne doświadczenie jest takie, że zabrakło tam osób, z którymi mogły się poczuć bezpieczne, eksplorować swoją tożsamość i rozwijać. Ten proces został jakiś zaburzony, z jakichkolwiek przyczyną. Próbuje więc budować swoją tożsamość i pewność siebie w opozycji i rzekomej konfrontacji, realizowanej tu poprzez internet. Nie naśmiewam się z “przegrywa” i nietypowo wyglądającego typka, bo sam tak o sobie przez sporą część życia myślałem. Wręcz odwrotnie, próbuję zaznaczyć, chociaż najwyraźniej w nieczytelny sposób, że to osoba, której zabrakło bliskiego kontaktu i zrozumienia więc odjechała w jakieś dziwne klimaty być może dlatego, że już egzystujące tam osoby były gotowe ją wirtualnie “przytulić”. Tak działa werbunek młodych mężczyzn przez skrajną prawicę, ten tu wygląda mi na ofiarę podobnego procesu.
Bez urazy ale co za pierdolenie xD Równie długą, dogłębną i mającą pseudo troskliwe brzmienie analizę mogę walnąć o tobie i twoich problemach na podstawie twoich postów, komentarzy i dyskusji, które widziałem. I generalnie będę miał większy zbiór danych niż ty masz do tamtego typa, ale i tak będzie to tak samo gówno warte xD
Treściwiej - nie naśmiewam się z typa, odnoszę się do jego wykluczenia społecznego. Sądzę, że ma problemy i ich rozwiązaniem nie będzie wymierzenie mu strzału w gębę za głupoty, które wygaduje.
Jeśli chodzi o mnie, to myślę, że na bazie dość masywnej bazy tekstów, które upubliczniłem spokojnie można popełnić dość wiarygodną ocenę mojej kondycji psychicznej, z podziałem na okresy jeśli komuś się dostatecznie nudzi. Czy ocena będzie gówno warta? Zależy; jak na razie wchodzisz ze mną w interakcje najwyraźniej na jej podstawie stwierdzając, że w zawoalowany sposób z kogoś szydzę i wykazuję fałszywą troskę?
Może ty się otwierasz w pełni w swoich tekstach. Jednak większość ludzi pokazuje ci tyle ile chce pokazać, wiesz o nich to co chcą żebyś o nich wiedział.
Jasne, że nikt nie jest biała tablicą, każde zdanie wynika z przeżyć. Ale, na bogów, ludzie spędzają długie lata na analizowaniu siebie i dalej mają mało odpowiedzi, a ty sądzisz, że możesz jakąkolwiek tezę postawić o kim obcym po 30 sekundach nagrania.
Tak sądzę, tak działa ludzka psychika i na tym bazują ludzkie interakcje. Chyba, że jak widzisz idącą na ciebie osobę w koszulce z celtykiem, gębą wykrzywioną od nienawiści i nożem w ręce poświęcasz długie lata na analizę jej intencji i decyzję jak będziesz interpretować jej działania? Bo ja już dawno będę biegł w przeciwnym kierunku.
Opieramy się na schematach, i sygnałach czasami wyrażonych w prost (w tym autokreacja typu prezentowana symbolika, decyzje o ubiorze, kadrowanie, tło), a czasami nieświadomie transmitowanych (dobór słów, oczekiwane formy interakcji, mowa ciała). Korzystamy z naszego własnego doświadczenia, żeby to filtrować i budujemy opinie, często potrafimy zrobić to w sekundy i czasem błędnie, ale często nie. Moja, jak wielokrotnie zaznaczałem nienaukowa, opinia jest oparta na własnym doświadczeniu, otrzymanej edukacji i bardzo wielu latach obserwacji wszelkiej maści radykałów z różnych nurtów ideologicznych.
Czy jest nietrafiona, bo materiał jest śladowy? Możliwe. Ale też na pewnym poziomie ludzie nie są aż tak różni i złożeni jak się może wydawać. Absolutna większość z nas ma proste i schematyczne potrzeby, w uproszczeniu opisywane chociażby przez piramidę Masłowa. Mamy też dość unwersalnie stały proces rozwojowy (jako homo sapiens sapiens), i stwierdzenie, że coś jest problemem w socjalizacji jest w tym wypadku w zasadzie truizmem. Weź ten materiał do dowolnej osoby z wykształceniem psychologicznym czy pedagogicznym i pewnie potwierdzi ci, że mogłoby to być wyjściowe założenie (ale oczywiście potrzeba bezpośredniej obserwacji bo naukowa nuda). Dla kontekstu parę lat postudiowałem na pedagogice, popracowałem jako nauczyciel i animator społeczno-kulturalny (w sensie pracy z ludźmi, angażowania ich do działania). Ufam swojej “intuicji” i zazwyczaj nienajgorzej na tym wychodzę.
Możemy tak dyskutować długo i nawet ciekawie, ale właściwie bardziej ciekawi mnie co innego. Weź coś napisz o mnie xD Jak po dwóch zdaniach borysa wyciągnąłeś tyle materiału to po moich długich komentarzach w tej dyskusji powinieneś moc już mi moje dzieciństwo i wszelkie egzystencjalne problemy wyłożyć. Chociaż jakaś wyjściową tezę na podstawie intuicji poproszę.
Pozwolę sobie odpowiedzieć niepytany – IMHO Kolegę striggerowało to, iż [tak] wiele o osobowości można przypuścić po stylu bycia człowieka; tym, że chce być prowokacyjny i woła o uwagę. I to jest wg mnie ułomność Marksizmu Kulturowego (np. Cancel Culture), że piętnuje objawy, nie wnikając w przyczyny, czyli nie jest skokowo mniej powierzchowny, niż bigoteria/dulszczyzna/moralność drobnomieszczańska, którą miał znieść. Tak jak kondycje psychiczne, do niedawna neuroatypowość czy tam inna tożsamość/samoekspresja bywają stygmatyzujące, tak te emocjonalne – również; nikt nie chce być uważanx za niezrównoważonx. A tu wystarczyło się typowi wystroić na “pogromcę Widlarzy” (ciekawe, że nie “Banderowców” – sorry, w okularach nie biorą na front).
Czy takie analizy mają znaczenie? Ten jegomość raczej już stracony dla Idei Wolnościowej. Cóż. Tymczasem jako orędownik Filaryzacji Społecznej twierdzę, że budowa Filaru Wolnościowego (Niderlandom samo planowanie zajęło tam chyba ze 2 pokolenia) będzie oznaczała budowę takiejże Architektury Społecznej, Sieci Wsparcia, która tego rodzaju niezrównoważeniom będzie w stanie zapobiegać, może leczyć – kandydatem jest jakieś uogólnienie paradygmatu tzw. radykalnej troski.
OCSK Postój np. organizowało:
“Marksizm kulturowy” to prawicowa teoria spiskowa, a nie jakikolwiek faktyczny nurt myśli, za jaki od biedy można by uznać “cancel culture” (choć i to niechętnie). A co do reszty będę musiał poczytać.
Hym? Pod tym zbiorczym konceptem parasolowym – Marksizm Kulturowy – “łapię wszystko empatyczne”:
Poprawność Polityczną,
Social Justice Warrior,
Cancel Culture i Red Flagging,
Trend/Subkulturę Woke,
Uznanie Równości i Różnorodności, Nienormatywizm,
Antypatriarchalizm,
Dekolonizację,
Aktywizm Klimatyczny,
Zero Waste i Antykonsumpcjonizm,
Ekologizm, Cottagecore,
Ezoterykę,
Non-Violent Communication,
Postwzrost i Bezwarunkowy Dochód Podstawowy,
Safe(r) Space.
To są +/- encyklopedyczne, w teorii neutralne koncepty. Ludzkość różnicuje się (polaryzuje) wartościowaniem im nadawanym. Bywają antagonizujące po prostu.
U niżej podpisanego to punkt wyjścia do chronicznych rozterek egzystencjalnych, gdyż w konceptach, jako Postępowych, pokładam sympatię (supportuję), lecz gdzie indziej mam enkulturację (np. do jakich kręgów towarzyskich należę – na Baletach
TW: prz*mocrzuca się motylami, tulipanami lub przypala ludzi fajkami dla żartu
), co oznacza – poza mikrofrustracjami (jedni znajomi cisną na innych znajomych i vice versa) – iż nie jestem bezkrytyczny, niuansuję, do wartościowań trzymam dystans, a stąd nie uważam, iż konwencjonalnie rozumiana depolaryzacja jest wykonalna; stąd promuję Filaryzację Społeczną, a za nią Manifesty Mentalne, jako “usankcjonowane bańki światopoglądowe”. Chyba chciałbym się mylić, choć nawet tego przestaję być pewny. :-P
To wrzuć jakiś materiał video z własnym stanowiskiem, bo jak na razie piszesz w znacznej mierze co ja myślę i czego nie mogę wiedzieć. No i wiesz, za takie diagnozy ludzie płacą grube pieniądze przez lata, może nie powinienem psuć rynku… ;]
Przecież to jest troskliwa analiza – wg badań, ok. 25% populacji jest zagrożone kondycjami psychicznymi, mierzone wg arbitralnych standardów, wiadomo. Nie wiem jak ty, ani nie mogę pisać za @harc.a, jednak motywacją do Aktywizmu (także i na Szmerze – część Lewacka, część Wolnościowa, niektórx miewają synkretyczne zespoły poglądów) dla wielu z nas tutaj jest m.in. rozpoznanie i sanacja warunków, które do tego prowadzą – [pół]amatorska psychologia społeczna – np. niskie zaufanie społeczne, skąd słaby solidaryzm i rozpad sieci wsparcia odpowiadających potrzebom/wrażliwościom osobniczym oraz pozostałe fenomeny, które @harc opisał. Wszelako np. ja nie jestem totalitarystą ani [już] ideologicznym uniwersalistą – jak koleś chce biegać w piaskowym moro, z “Zetką” na czole, wąsikiem a`la Igor’ Striełkow, i jeszcze niech sobie wstążkę św. Jerzego doprawi w klapie, to przecież kimże jestem, by tego zabraniać – znacznie dziwniejszych poznałem w życiu ludzi. Tylko “Widlarzami” są dla niego oczywiście cała nacja/posiadacze konkretnego paszportu i sukcesywnie stacza się przeto w ksenofobię – przedsionek psychozy. I takich ludzi jest więcej. Można z tym nie zrobić nic – zostanie, jak jest; reagować na skutki (Sektor 161); albo na przyczyny.
Excuse the overdramatization, but it feels a lot like Frodo going to the Grey Havens. They did something great and now their reward is to disappear forever and be well taken care of.
Would be interesting, though I don’t imagine they’d do that - Deadlock is pretty far along (despite the “early development” tag) and they seem like they have a full dev team.
Valve seems to hire teams for new projects (such as Portal and Left 4 dead) so I’d be really interested to see if they’re doing something new
Sure, but deadlock isn’t exactly late. And if there’s a time when you want to add more developers, then an alpha when the game is still in the early stages is the best time to do so
The way they are handling Deadlock has many parallels to Dota 2. For example: popular invite-only playtest, probably a free-to-play model with cosmetics for sale, Dota 2/Icefrog style gameplay depth and balancing.
This game has consistently had more players than most games on Steam without even being released yet. I think it is far from going the way of Artifact, and is much more likely to take a place alongside Dota 2 and CS2 as a giant multiplayer game with indefinite longevity.
Well, we can also look at their other games for this. For example, in Dota 2, everyone has a behavior score, based on reports and such. This is used for matchmaking on top of skill, and lower behavior scores result in certain restrictions (like can’t speak, can’t ping as much, can’t play ranked, can’t pause).
I haven’t played Dota2 for years, but the toxicity was a reason I stopped. So I am not sure this thing is effective. I know its a tough task, but still I believe that if one developer can have better solutions to this, than it would be Valve.
This has improved further in recent years, so you probably weren’t seeing how it is now.
It may be different in other regions, but I see significantly less toxicity in Dota 2 compared to Counter-Strike, the only other big competitive game I have enough time in to compare it to. Though my CS experience was longer ago, and they could have improved things there, too.
That’s the DLC for RoR2 that came out like 4 days ago - it’ll get fixed.
That doesn’t change RoR or RoR Remaster - plus… having been playing RoR2 Seekers of the Storm, I feel like people are being a little too sweaty - seems rather fine imo
The DLC didn’t break the game, the updates to the game to support the DLC broke the game. I don’t own the DLC but hit major game breaking bugs playing RoR2 last night. Gearbox is breaking shit 100%
Well I already run an adblocker in 1 game so I guess another won’t hurt. At least after I’m actually willing to update. (Yes there is a mod that does that)
me when the final boss is literally unkillable sometimes and many things are now tied to fps (so if you have 200 fps loader will move like 3 times faster)
Oh I do play it regularly as well but I would never let a minor setback like this to gate me from one of my favourite games.
You can download old depots from Steam and even keep games from updating. Very useful if you want to try outdated mods or prevent devs like Beat Games from forcing monthly updates on you.
Not really excusing Gearbox since I like to think that I’m sane but the game is really good. They really should’ve released the update as a beta first.
Pretty much. They said they were done with RoR (the sequel was already ambitious, they don’t want to be stuck with the series forever) and the payout for the IP was probably worth it to keep the studio financially flexible. Joining Valve is a no-brainer imo
It’s definitely unusual, at least for a studio with this kind of success. Typically devs like to keep their IP! With how poorly the new dlc is going it does seem like they came out on top
The chuds are calling this games sales as a repudiation of “woke” game design. IDK what’s more pathetic, that they trust the “free market” to be the arbiter of truth, or that they found the pure version of the market in China.
Not surprising, Journey to the West is really popular, and even western societies like Ancient Chinese mythos stories. Wukong and Nezha are probably the 2 most popular, if I had to guess. On top of this not surprising a Chinese publisher making a game about a Chinese mythos is doing well in China, when almost no one is competing in that regard so the market is hype for representation and seeing “their” story made into a playable game.
You don’t even need to go that deep, just have a quick look at literally any Chinese game on Steam and you’ll notice the vast majority of players are also Chinese. Many times I was like “Oh, why does this game I’ve never heard about has over 10,000 positive reviews on Steam? Oh, game’s Chinese and so are basically all the reviews”, seems to be a trend with these games.
I think it’s more than that. I’ve seen lot of English games by non Chinese devs have thousands of chinese reviews. I thought steam was pretty big in china. Wish someone who knows a thing or two help me understand the userbase comparision.
x.com
Gorące